6.

644 19 7
                                    

Wracam do przeszłości!

Kiedy miałam 14 lat. Zostałam bardzo zraniona przez jednego chłopaka, jakim był Scott. A więc wracając do przeszłości przedstawię wam miłosną historię. Pewnego dnia siedziałam w bibliotece czytając "Harrego Pottera". W tym momencie podszedł do mnie znany mi chłopak tylko z widzenia.

- Powinnaś czytać tą książkę. - wypowiedział się wyciągając "Pięćdziesiąt twarzy Greya".

- Nie czytam erotycznych książek. - odpowiedziałam śmiejąc się.

- Dlaczego? Są nawet fajne! - wyszczerzył się.

- Czytałeś? - zapytałam.

- Nie, ale film oglądałem. - uśmiechnął się pedalsko.

- A ja nie oglądałam i nie mam zamiaru! - zaprzeczyłam kapryśnie.

Chłopak uśmiechnął się i dosiadł do mnie. Tak właśnie się poznaliśmy i zaczęliśmy całkiem przyjemną rozmowę. A ponieważ ja miałam do szkoły na dziewiątą rano, a on na ósmą to już musiał się ze mną pożegnać. Po zadzwonieniu dzwonka chłopak wstał z miejsca i posłał mi buziaka. Zarumieniłam się na ten gest, ale na szczęście chłopak już poszedł na lekcję. Po niecałych pięciu minutach dostałam wiadomość na messengerze od nowej osoby, którą był Scott.

Scott:

- Już się za tobą stęskniłem! :'(

Melanie:

- Minęło tylko 5 min. XD

Scott:

- Trudno, Ale wciąż tęsknie za twoim głosem.

Melanie:

- Nauczycielka cię nie przyłapie na korzystaniu telefonu na lekcji?

Scott:

- Spokojnie, baba od biologii jest ślepa.

Melanie:

- To moja wychowawczyni, nie obrażaj jej dupku!

Scott:

- Oj! Możesz być trochę milsza?

Melanie:

- Dla ciebie? Niby po co?

Scott:

- Wyślesz mi swój numer tel?

Melanie:

- A po co?

Scott:

- Po co to się nogi poco!


***

Tego samego dnia jak wróciłam ze szkoły rozmawialiśmy ze sobą godzinami. On się bardzo cieszył, że mnie poznał. Nawet zmienił mi pseudonim na "Moje kochane Słoneczko". Na początku się bardzo zdziwiłam i spytałam czemu tak, to odpowiedział, że mnie kocha. Zaczęłam się śmiać, bo myślałam, że robi ze mnie bekę czy coś. Potem cały czas mi to pisał co uznałam za chore. Więc napisałam, by przestał to pisać tysiąc razy, ale on powiedział, że to nie jego wina, że mnie tak kocha. potem pisał, że chce bym poszła z nim na dyskotekę. Ja nigdy nie chodzę na dyskoteki mimo tego, że chodziłam na tańce i świetnie tańczę. Doniósł, że nie umie tańczyć. Boże! Czułam się jak w filmie! Dodał jeszcze, że musi się ze mną spotkać. Miałam wrażenie, że zostałam zaproszona na swoją pierwszą randkę. Umówiliśmy się na kolejny dzień.

Kujonką przestać byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz