- Słyszałem, że jesteś najlepszą uczennicą w tej szkole. Nazywam się Manolis Rios. – powiedział.
- Tak, to prawda. A czy to coś ma do rzeczy? – zapytałam zdziwiona, że to był ojciec Manuela.
- Tak i to bardzo! Chce byś prowadziła indywidualne lekcje z moim synem, bo jak pewnie wiesz nie radzi sobie nauką. – mruknął.
- Bardzo mi przykro, ale...- wyjąkałam.
- Zapłacę ci 400 zł za każdą godzinę! – przerwał.
- Niech mnie pan zrozumie, ale ja naprawdę...
- No dobrze takim razie 600 zł. Przyjdź dzisiaj do domu Manuela, wiesz pewnie gdzie mieszkamy. – znów mi przerwał.
Po krótkiej chwili zastanowienia zdałam sobie sprawę, ...że on będzie mi płacił aż 600 zł za te jebane lekcje. Dzięki temu mogłabym uratować mamę. Miała przecież dług wynoszący 60 tys. złotych. I tak sobie pomnożyć... dobra, zrobię to dla mamy.
- No dobrze. Zgodzę się, ale pod jednym warunkiem, że będę przychodzić w różnych godzinach. No wie pan sama jestem uczennicą i też muszę się uczyć. – oznajmiłam.
- Och, dziękuję! Przyjdziesz dzisiaj prawda? – spytał.
- Tak, postaram się. Do widzenia. – pożegnałam się z nim.
- Do widzenia.
***
- Że, co? Buahaha. – śmiała się Es.
- No co miałam zrobić? Zresztą zaproponował tyle kasy, wiec nie zaprzeczyłam. – wypaliłam.
- O czym gadacie? – wszedł do pokoju ciekawski Dyl.
- Panna Stewart będzie miała indywidualne lekcje z Panem Riosem! – parsknęła.
- No to się ciekawie zapowiada! Czego będzie cie uczył? – buchnął śmiechem.
- Raczej ja będę uczyć jego, kiedy jest takim matołem i nie umie korzystać z książek.
***
Matko jak mi serce bije... tak się boję, nie boję się go, tylko reakcji. Ale spokojnie będę umiała panować, to tylko głupie lekcje nauki korzystania z książek. W końcu podeszłam to tych cholernych drzwi i zapukałam, ale nikt mi nie otworzył, więc nacisnęłam przycisk dzwonka i nie musiałam czekać nawet 2 sekund a drzwi otworzyła mi jakaś kobieta. Była to służąca... przynajmniej tak wyglądała.
- Wejdź, proszę. Co cię tu sprowadza? – zapytała.
- Ja na lekcje do pana Manuela. – odpowiedziałam.
- Aaa. Poczekaj tu chwilę, poinformuje pana, że tu przyszłaś. – rzekła.
Byłam w tak wielkim pomieszczeniu, który najwyraźniej był albo korytarzem, albo jakimś holem. Nie jestem w stanie wytłumaczyć w ogóle tego domu. On jest niczym zamek. Jest tak wielgaśną willą. Stały tu same drogie i piękne eleganckie meble, dekoracje, dywan, obrazy. Za dużo rzeczy tu było, ale wszystko było w kolorach biało, szaro, srebrno, brązowych. Zakochałam się w tej „chacie". Stałam tu jak kołek po czym usłyszałam jakieś odgłosy czyjeś rozmowy, był to oczywiście ten pacan z ojcem.
- Powiedziałem, że nie chcę, aby mnie uczyła jakaś baba! – warknął Manu.
- Ale posłuchaj mówię ci, że ona jest w twoim wieku. Spodoba ci się. Jest z twojej szkoły. – chlapnął ojciec.
![](https://img.wattpad.com/cover/90496847-288-k820452.jpg)
CZYTASZ
Kujonką przestać być
RomanceZwykła prosta wzorowa uczennica z najlepszymi ocenami w szkole, zostaje proszona przez jednego rodzica, by udzieliła jego synowi korepetycji. Korepetycje zamieniają się jednak w coś niezwykłego. Co się stanie dalej? Jaki wpływ będzie mieć na nią chł...