9.

535 24 3
                                    

- Co ty się tak czepiasz każdego chłopaka jakiego znam. Nie jestem aż tak małą dziewczynką, która sobie nie umie z nimi poradzić! Od teraz to się będzie zmieniać. Rozumiesz?! - krzyknęłam na niego, bo nie rozumiem dlaczego robił takie afery.

- Mel ma rację. Powinniśmy ją wspierać, bardziej pocieszać z tego, że jest szczęśliwa i jest jej dobrze a nie truć ją cały czas! - wtrąciła się Es do Dyla.

- No dobra. Może trochę zagalopowałem, przepraszam. 

- Nic się nie stało, ale pamiętaj. Nie mów mi jak mam żyć!

Wszyscy zaczęliśmy się śmiać po moim wypowiedzeniu. Potem zadzwonił dzwonek i musieliśmy iść na lekcje. Weszłyśmy z Es do sali a Dylan ruszył w stronę schodów, by dostać się na inne piętro. Usiadłam w ławce razem z Esme, czyli jak zawsze. Do sali wszedł Manuel i spytał ją czy mógłby ze mną usiąść. Ta się zgodziła i przesiadła do Kory. Chłopak usiadł koło mnie i od razu dał całusa w policzek. Do sali wszedł nauczyciel i sprawdzał listę obecności a później zaczął prowadzić lekcje. Po raz pierwszy w życiu nie mogłam się skupić na tym co mówi nauczyciel, ponieważ Manu cały czas trzymał swoją rękę na moim udzie i delikatnie przejeżdżał nią z góry na dół. W mojej głowie był tylko on! Znów dostałam gęsiej skórki. Panicz przez całą lekcje się na mnie gapił. Po upływie 45 minut zadzwonił dzwonek. Wszyscy szykowali się do wyjścia, pakując swój plecak czy torbę. Sprawdziłam plan lekcji i mieliśmy mieć WF. Wyszłam z sali i od razu dołączyła do mnie Es. Zaczęłyśmy rozmawiać i dotarłyśmy do przebieralni. Powiesiłam swój plecak i wyciągnęłam strój na WF. Jak tylko już byłam przebrana w strój do ćwiczeń od razu zaczepiła mnie Estella.

- Co ty sobie wyobrażasz? Że będziesz jego panienką na zawsze?

- Yyy, przepraszam, ale co to ma do rzeczy?

- Ma do rzeczy to, że Manuel jest mój a nie twój.

- Mogę ci przypomnieć, że Manuel nie jest twoją własnością i nie będzie.

- Uważaj na słowa stara szmato! A on bardziej leci na dziewczyny z większymi cyckami. - przy tym tekście posłała mi buziaka.

- A mi się wydaję, że bardziej woli się związać z mądrą niż pustą blondyną z balonami. - powiedziałam dokładnie wszystko co było zgodne z prawdą, bo Estella była blondynką.

- Jeszcze tego pożałujesz! Licz się ze słowami kujonie! - po tych słowach ona już odeszła.

Dziewczyna znów przegrała ze mną walkę ze słowami, bo ona nigdy nie ma dobrych tekstów, a jak zaczyna to szybko kończy, bo wie, że nie ma szans. No dobra, po tej całej akcji wyszłyśmy z 
Es do hali sportowej, gdzie od razu wzrok Manuela został pokierowany w moją stronę. Niestety my ćwiczymy na podziały, czyli chłopaki i dziewczyny. Chyba, że czasem jak gramy na całej hali to zdarza nam się złączyć grupy. Ja jestem zdecydowanie może nie najlepsza, ale nie najgorsza i dobrze mi z tym, bo dobrze gram we wszystkie sporty. Es zawsze podczas gry w piłkę ręczną stoi na bramce, bo bardzo dobrze broni. Kiedyś świetnie obroniła piłkę dokładnie 3 sekundy przed zakończeniem meczu. Inaczej byłby gol i remis. Esme miała od tego złapania piłki ogromnego siniaka na kolanie, bo właśnie tam piłka wylądowała. My dziewczyny, byłyśmy już po rozgrzewce i miałyśmy się podzielić na składy z chłopakami, by grać w tą siatkówkę. Ja zostałam przydzielona do Kory, Briana, Manuela, Esme i Christiana. Drugi skład składał się z: Estelli, Agnes, Leony, Fabiana, Olafa i Toma. Rozpoczęliśmy grę. Po kilku przejściach padło na moją kolej do serwowania. Serwowałam już pięć razy. Przeciwna drużyna miała mi podać piłkę, Estalla piłkę wyrzuciła po za pole naszego sektora i wylądowała ona za drzwi hali. Uśmiechnęła się złośliwie a ja ruszyłam po piłkę. Podniosłam ją, ale wyrwał mi ją z rąk Manuel i wyrzucił za drzwi podając ją naszym graczom. A mnie tylko zaciągnął do męskiej toalety. Zaśmiałam się, bo wiedziałam, że do damskiej by nie wszedł. 

Kujonką przestać byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz