7.

622 22 5
                                    

Wracam do teraźniejszości!

Pov Melanie

- I co zrobił? - spytał zdziwiony całą opowieścią Manuel.

- Potem w szkole mnie unikał. Nie mówił mi "Cześć" ani nic. Olał mnie i tyle. Dupek! - odpowiedziałam. 

- Serio? - zaśmiał się.

- Co w tym śmiesznego?! - buchnęłam gotując się jeszcze bardziej ze złości.

- No bo on tylko cię wykorzystał, albo mu się nie chciało już bawić. Zresztą nie śmieje się z ciebie, tylko z całej sytuacji, plus jego osobowość. - dodał.

- Wiesz, miałam czternaście lat. To było dla mnie jak "First Time". No, ale narobił mi nadziei, że będziemy razem. Nie tylko to jest powodem smutku. Gdyż, ponieważ szanowny skurwysyn miał zakład z kolegami, że będzie zarywał do lasek itd. A całość między nimi polegała na tym, by "zaliczyć" jak najwięcej lasek. Dla mnie to chore jak można być tak podłym człowiekiem i zrobić dziewczynom taką krzywdę. Aha! Zapomniałabym! On po tym wszystkim każdą nazwał "wredną zołzą". Hmm... ciekawe dlaczego się takie stały? - oznajmiłam.

- No to typ naważył sobie piwa. A czy go wypił?

- A skąd mam wiedzieć, nie interesuje się nim. Nie mam z nim żadnych kontaktów mimo tego, że próbował bez skutku zaprosić mnie do grona znajomych chyba już z 13 razy! Ja się tylko bardziej wkurzyłam, więc go zablokowałam. I nie żałuję.

- Przypomniała mi się pewna sytuacja, jak kiedyś dziewczyna nieźle mi dała kosza.

- Ciekawie się zapowiada. Opowiadaj!

- No dobrze! A więc miałem chyba 16 lat. Siusiumajtka mi się podobała to ją zaprosiłem na randkę. Na początek nie wiedziałem dokąd moglibyśmy pójść, dlatego zaproponowałem jej, żeby to ona wybrała miejsce spotkania. Zdecydowała, by to było u niej. Zgodziłem się. Następnego dnia byliśmy u niej w domu. Rodziców nie było, byliśmy sami. Panna chciała oglądać film. Zapytałem jaki a ona mi odpowiedziała "Kocham Cię". Zarumieniłem się. To było nawet urocze, że do mnie to powiedziała. Podszedłem do niej mówiąc, że też ją kocham. Chciałem ją pocałować. Ta mnie odepchnęła i się zaśmiała informując mnie, że to "Kocham Cię" to był tylko tytuł filmu. Myślałem, że się zapadnę pod ziemie. Stałem jak idiota nie wiedząc co powiedzieć i uciekłem wracając do domu. 

- Mogę być szczera? - zapytałam, śmiejąc się jak głupia.

- Mi nie pozwoliłaś się śmiać, a sama wybuchłaś właśnie ze śmiechu. - warknął rozgniewany.

- No, ale jak można nie słuchać co dziewczyna mówi do ciebie, tym bardziej, że zapytałeś jaki film macie oglądać. - odpowiedziałam dalej się śmiejąc.

- Foch! - krzyknął Manu wstając z kanapy.

- A ty dokąd się wybierasz?

- Do kuchni, byle z dala od ciebie.

- Zaraz, zaraz. Ja tu jestem głodna więc idę z tobą.

- Nie! Nigdzie nie idziesz siedzisz tutaj i koniec. - wrzasnął, biegnąc.

Uciekał przede mną klops jeden! Na szczęście go dogoniłam. Manu sięgnął do szafek i wyciągnął jedną miskę.

- A ja? - warknęłam.

- Szkoda, że musisz mi codziennie przypominać, że istniejesz.

- Ooo, jak miło! Też cie kocham. A teraz dawaj miskę dla mnie. Masz lody?

Kujonką przestać byćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz