~five~

729 65 35
                                    

Naprawdę czasem mam ochotę być tak blisko Ciebie, że świat w okół nie będzie istniał, a jedyne co będzie widoczne to uczucie między nami.


*Yoongi POV*

Dzień na basenie minął nam całkiem przyjemnie, nie licząc tego że JungKook praktycznie mnie ignorował. Dlatego siedziałem w salonie od jakiejś godziny i zastanawiałem się czy z nim  pogadać. 

Ostatecznie wstałem i ruszyłem schodami na górę.

Sprawdziłem najpierw czy chłopaka nie ma w którymś z pokoi, po czym zauważyłem świecące się światło w łazience.

Zapukałem lekko do drzwi, jednak nie uzyskałem odpowiedzi.

-JungKook?-odezwałem się a w odpowiedzi usłyszałem cichy szloch.

Już bez żadnego pytania po prostu wszedłem do łazienki.

Widok który zastałem mnie przeraził. Chłopak siedział pod ścianą z całą zapłakaną twarzą i ledwo nabierał powietrza w płuca.

Automatycznie skierowałem wzrok na jego przeguby. Tak jak myślałem, były pełne czerwonych,w dodatku nowych śladów. Całe nadgarstki aż sączyły się krwią.

-JungKook?!-gwałtownie podbiegłem do chłopaka i przykucnąłem przed nim,-Czemu ty to zrobiłeś? czemu do cholery?!

Nie wiem czemu ale nie mogłem po prostu opanować emocji. Bolało mnie to wszytsko co on sobie zrobił. Chciałem przejąć na siebie choć trochę jego cierpienia.

-Boże, jestem taki bezużyteczny.-wyszeptał.

-Nie jesteś! Czemu tak mówisz?! Nie mów tak!- po policzkach płynęły mi słone łzy.

-Hyung...-chłopak nie mógł się uspokoić.-Zrób coś...

Nabrałem dużo powietrza i starałem się uspokoić. Wstałem i rozlewając wodę ze zlewu praktycznie wszędzie, namoczyłem kawałek papieru. Przetarłem kapiącym skrawkiem jego przeguby po czym założyłem mu bandaże.

Ponownie usiadłem przed nim.

-Czemu ja nie mogę po prostu umrzeć?!-zapłakał z żalem.

-Nie możesz...-szepnąłem.

Przez chwilę zacząłem żałować, że w szkole praktycznie niczego nie nauczyłem się na fizyce, bo teraz chociażbym znał prawo przyciągania.

Ale nawet prawa w fizyce nie mają takiego przyciągania jak moje wargi zbliżające się do tych Kookiego.

Nim się zorientowałem nasze usta dotknęły się nawzajem. I przyznaje nigdy nie czułem się lepiej. Pierwszy raz poczułem jak delikatnie dotykam wszystkiego co się dla mnie liczy. Jak cudownie to traktuje i o to dbam. I podoba mi się taki sposób doceniania miłości.

Chłopak wydał lekki jęk w moje usta, a ja skorzystałem z okazji, że jego usta się dla mnie rozszerzyły i wepchałem tam swój język. To było najbardziej idealne uczucie jakiego kiedykolwiek zaznałem. Dominowałem w tym pocałunku i ledwo wyczułem jakiekolwiek ruchy wargami chłopaka.

Ten jednak złapał mnie za kark. Przytrzymałem go w pasie po czym podniosłem nadal całując i z chłopakiem na rękach udałem się do swojej sypialni.

Ułożyłem go na posłaniu i zawisłem nad nim patrząc wprost w jego oczy.

Musnąłem delikatnie jego usta po czym zdjąłem jego koszulkę i sam pozbyłem się swojej.

Zacząłem składać mokre pocałunki na jego szyi  także obojczykach.

Zjeżdżałem wargami coraz niżej zachłannie całując jego lekko zarysowany brzuch.

Powoli zmagałem się z jego spodniami po czym powoli je zsunąłem w dół.  Już przez jego bokserki zobaczyłem wybrzuszenie, które ucałowałem prze materiał.

Usłyszałem cichy jęk chłopaka.

Sam rzuciłem z siebie wszystkie ciuchy i byłem już przed nim całkowicie nagi , zsunąłem z niego ostatnia część, czyli bokserki.

Wyjąłem z szuflady obok łóżka prezerwatywy i lubrykant po czym namoczyłem palce.

Uniosłem uda chłopaka i położyłem je na swoich ramionach.

Powoli wsunąłem do jego ciasnej dziurki pierwszy palec przez co chłopak jęknął przeciągle.

-Hyuuuung...-łapał powietrze.

Dołożyłem drugi palec i zacząłem robić nożyczkowe ruchy, tym czasem wsłuchując się w przyjemne pojękiwania młodszego.

-YoooonGi...ja już nie wytrzymam...proszę...-spojrzałem na jego przymrużone oczy z podniecenia i złożyłem pocałunek na jego ustach.

Nałożyłem na swojego penisa prezerwatywę i gwałtownie wsunąłem całą długość w chłopaka.

JungKook krzyknął z bólu a po jego policzkach popłynęły łzy, które starłem swoim kciukiem.

Po chwili zacząłem poruszać się w chłopaku, i usłyszałem jego głośne jęki.

Cały czas przyspieszałem na życzenie młodszego aż w końcu oboje doszliśmy prawie w tym samym momencie.

 Chłopak zamknął oczy i zasnął z wycieńczenia, a ja i tak pewnie nie zasnę. Jebana bezsenność. Wstałem i posprzątałem pon nas po czym poszedłem wziąć szybki prysznic i wziąć tabletkę żeby mieć chociaż minimalne szanse na zaśnięcie.

Wróciłem do JungKooka do łóżka, położyłem się obok i przyciągnąłem jego drobne ciało do siebie. Zatopiłem się w myślach. Rozmyślałem tylko o tym co się w sumie stało.

Skoro JungKook mnie nie odepchnął, to on też tego chciał? Naprawdę po raz pierwszy poczułem jak piękna jest bliskość naszych osób i jak cudowne to było. Kocham go. I nie umiem temu zaprzeczyć. On jest tym wszystkim. jedyna rzeczą którą chce w życiu.

I pierwszy raz zacząłem myśleć trochę o życiu. Czy to przez te tabletki? Czemu zacząłem myśleć, że oprócz tego, że mam JungKooka to nic nie ma sensu? Jakbym równie dobrze mógł umrzeć. 

Od razu się otrząsnąłem  z tych myśli. Zaczynam myśleć jak JungKook...




Szczerze myślę czy nie spieprzyłam całkowicie tego opowiadania. Nie wiem bo nikt z was się nawet nie odzywa w komentarzach. Proszę dawajcie po sobie jakiś znak...I przepraszam za nieudolnie napisaną scenę 18+.


726 słów, słabo coś ostatnio.


Are you okey? ||| YoonKookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz