*Yoongi POV*
Wstałem koło 12, a zasnąłem koło 3. I tak dobrze że w ogóle zasnąłem.
Gdy otworzyłem oczy JungKook a już nie był o w łóżku.
Postawiłem zatem gołe stopy na podłodze i wyszedłem z sypialni. Potruchtałem schodami na dól i zawitałem do kuchni.
Tam już siedział Kookie, z pasją wgapiony w swój telefon, a przed nim stał talerz z niedokończonym śniadaniem.
-Dobry.- mruknąłem jeszcze lekko zaspany.
On nawet nic nie odpowiedział. Naprawdę nie wiem o co mu ostatnio chodzi.
Trudno.
Zajrzałem do lodówki po czym wyciągnąłem karton mleka mi upiłem z niego łyk. Bo kto tak nie robi?
Podgrzałem sobie jakieś wczorajsze jedzenie z lodówki i usiadłem na przeciwko Kookiego.
-Dzisiaj jedziemy najpierw do ciebie po twoje rzeczy... a potem może wyjdziemy gdzieś ze znajomymi, jak kiedyś?-starałem się nawiązać z nim jakiś kontakt, jednak on był zapatrzony w telefon.
-Obojętnie.-mruknął.
-JungKook do cholery!-wstałem, uderzając pięścią w stół.- Staram się do cholery, a ty zachowujesz się jak pieprzony dzieciak i strzelasz o byle gówno focha!
Chłopak zablokował telefon i skulił się bardziej. W końcu wstał od stołu i zostawiając telefon popędził na górę.
Z czystej ciekawości wziąłem telefon w ręce, po czym go odblokowałem.
Właśnie przyszedł sms od jakiegoś 'Jimina'.
Jimin: Jesteś kurwa skończony w szkole. Wszyscy wiedzą że chciałeś się zabić. Pieprzony gej.
Nie możliwe czy to Jimin z naszej , znaczy mojej byłej klasy?
Szczerze się cieszę, że gdy skończyłem 18 lat, po prostu mogłem się wypisać ze szkoły.
Od razu poszedłem na górę, gdzie udał się wcześniej JungKook.
Siedział w swojej zastępczej sypialni. Zrobiło mi się go naprawdę szkoda.
Bo czemu ten jeszcze 16-letni dzieciak musi tak dostawać po dupie od życia?
Nie dosyć że jego rodziców praktycznie nie ma, ktoś mu dokucza w szkole, chciał się zabić i jeszcze ja go wcześniej zostawiłem. Nienawidzę siebie, po prostu nienawidzę się za to że go zostawiłem. Jakim cholerny, dupkiem muszę być żeby zostawić mojego małego bezbronnego Kookiego?
Już po prostu nie wytrzymałem i podszedłem do niego. Usiadłem na przeciwko i przytuliłem go, starając się być jak najbliżej go.
-Przepraszam.-szepnąłem mu do ucha.
-Za co?- starał się przez chwile oderwać ale nie pozwoliłem mu na to. Chciałem żeby był nadal tak blisko i nigdy nie odchodził.
-Za wszystko. Po prostu za wszystko. Powiedz o co chodzi z Jiminem?- oderwałem go od siebie i złapałem za ramiona żeby mieć an niego idealny widok.
Chłopak spuścił głowę.
-On po prostu...on...mnie bije, bo...jestem gejem...i śmiał się,że ty mnie przez to zostawiłeś.
-Kurwa, trzeba coś z tym zrobić. Jeszcze o tym pogadamy, ale teraz by wypadało jechać po twoje rzeczy.-posłałem mu uśmiech, który on odwzajemnił.
CZYTASZ
Are you okey? ||| YoonKook
أدب الهواةJak wyciągnąć z problemów kogoś na kim ci cholernie zależy? Jak pociągnąć kogoś ku górze samemu spadając? Historia opowiadająca jak dwoje chłopców umiera razem w miłości. OSTRZEŻENIA!: *Czytasz na własną odpowiedzialność! *Nie podoba ci się? To nie...