*Yoongi POV*
Obudziłem się sam w łóżku. I szczerze przyznam że to okropne uczucie. Spojrzałem w bok i przypomniałem sobie zdarzenia zeszłej nocy. Ja i JungKook? Naprawdę uprawialiśmy seks? A co jeśli naruszyłem jego prywatność? Jeśli go skrzywdziłem?
Z przemyśleń wyciągnął mnie huk spowodowany walizką rzucona o podłogę. Automatycznie usiadłem i ujrzałem Kookiego stojącego w drzwiach i leżącą przed nim pustą walizkę.
Spojrzał na mnie jakby z smutkiem w oczach. Po czym odwrócił wzrok i otworzył szafę po prawej stronie. Nie przejął sie zbytnio składaniem ubrań,po prostu zrzucał je z półek trafiając prosto do bagażu.
-Co ty robisz?- spytałem z lękiem w glosie.
-Odchodzę. Nic z tych rzeczy nie może sie dziać. Myślisz że dobrze będę się czuć gdy okażesz mi sztuczne uczucie? Myślisz ze czuje sie szczęśliwy? Nie! Nie jestem z tobą kurwa szczęśliwy! Ani dla ciebie ani dla mnie to nic najwidoczniej nie znaczy!-zapiął pospiesznie walizkę i z wrzaskiem wyszedł.
Zdarłem z siebie kołdrę i w samych bokserkach pobiegłem schodami na dół,jednak jedyne co zobaczyłem to już zamknięte drzwi.
Zrozumiałem że to koniec.
Straciłem go,a tracąc go ,straciłem wszystko co miałem.
Osunąłem się powoli na podłogę a po moich policzkach spływały łzy.
Zrozumiałem że już pierwszy błąd popełniłem gdy zostawiłem go za pierwszym razem.
Czemu nie mogłem mu od razu powiedzieć że mi na nim zależy?
Że ja go po prostu kocham.
Nie potrafiłem sam sobie na nie odpowiedzieć.
Byłem głupcem.
Wstałem z podłogi i nie siłując sie żeby sie umyć po prostu ubrałem wczorajsze ciuchy.
Nie miałem zamiaru jechać nigdzie daleko wiec nie brałem kluczyków od auta. Po prostu wsunąłem stopy w buty i wyszedłem.
Powinienem ubrać bluzę bo robi sie coraz zimniej. Ale...kogo to obchodzi?
Trząsnąłem drzwiami i zakluczyłem zamek.
Ruszyłem do najbliższego sklepu i kupiłem jedna z droższych wódek.
Usiadłem pod domem i zacząłem ją sączyć.
Czułem grzanie w gardle i moja głowa robiła sie ciężka.
Mimo tego, wstałem i ruszyłem w stronę znanego mi miejsca. Lecz w tej chwili ciężko mi było powiedzieć gdzie.
Ledwo sie trzymałem na nogach ale jakoś dotarłem po schodach do drzwi. Drzwi osoby którą kocham.
Zapukałem głośno. Cały czas chwiałem sie w przód i w tył nie mogąc ustać w miejscu.
Drzwi sie powoli otworzyły.
Znów zobaczyłem jego piękna twarz. Patrzył na mnie zaskoczony.
-Yoongi?-szepnął -Co ty tu do cholery robisz?imo wszystko był spokojny.
-Jungkook. Pokaż mi.-wybełkotałem.
-Co? O czym ty mówisz?
-Jak sie tniesz? Jak to zrobić?-moja głowa wędrowała w prawo i lewo przez co oprałem rękę o ścianę by się jakoś wspomóc.
Chłopak pociągnął mnie za rękę do środka i zamknął za nami drzwi.
Weszliśmy do łazienki a chłopak usadził się na pralce.
Przykucnąłem przy ścianie obok.
Po chwili podał mi jakiś metalowy przedmiot.
Żyletka.
Patrzałem jak ciemnooki przesuwa przedmiotem po ręce, tym samym przecinając skórę. Już po chwili było widać czerwone kropelki. Wyglądały pięknie. W pewnym,sensie były jak część nas. Część każdego człowieka.
Sam teraz zabrałem się do działania i powtórzyłem ruch chłopaka.
Poczułem lekkie pieczenia jednak dzięki alkoholowi nie odczuwałem tego tak bardzo.
Ujrzałem czerwoną ciecz,płynąca wzdłuż nadgarstka.
JungKook zszedł na ziemie i przysiadł sie do mnie. Oparł głowę o moje ramie. Po chwili czułem jego miarowy oddech przez co zrozumiałem że zasnął.
Opuściłem głowę i sam oddałem się w krainę Morfeusza przez zmęczenie i nadmiar alkoholu we krwi.
Przepraszam osoby które jednak to czytają i w jakiś sposób może to lubią. Ale niestety żadnych komentarzy nie widzę,więc jestem lekko zawiedziona. Naprawdę chciałbym zobaczyć chociaż jeden. Wiem ze jest to straszny rak, no ale. Przez chwilę zastanawiałam się nad usunięciem. Kompletnie nie wiedziałam co dalej napisać. Ale już jestem i pisałam to kompletnie na spontanie. W dodatku na telefonie wiec jest pewnie masa błędów. Przepraszam ze dosyć długo nie było. Nie wiem ile to będzie mieć rozdziałów ale chyba puki,co wychodzi na to że będzie max 10. Eh,do następnego.
Xx
CZYTASZ
Are you okey? ||| YoonKook
FanfictionJak wyciągnąć z problemów kogoś na kim ci cholernie zależy? Jak pociągnąć kogoś ku górze samemu spadając? Historia opowiadająca jak dwoje chłopców umiera razem w miłości. OSTRZEŻENIA!: *Czytasz na własną odpowiedzialność! *Nie podoba ci się? To nie...