#2k16adwent 4 • prezent dla nieznajomego • scallinson

739 5 1
                                    

Allison nie miała pojęcia kim jest Scott McCall i co miałaby mu dać z okazji świąt Bożego Narodzenia. Z pewnością Lydia też nie będzie wiedziała. Mimo jej popularności, nie zważała na ludzi i nigdy nie pamiętała ich imion.

Dlatego Allison musiała spytać Kiry Yukimury. Ona z pewnością będzie wiedziała.

•••

- Kira? - Allison podeszła do niej zaraz po dzwonku, a ta zerknęła na nią pakując zeszyt od historii i burcząc pod nosem. - Um... Wiesz może kim jest Scott McCall?

- Tak, wiem - odpowiedziała szorstko. - Dlaczego pytasz?

- Wylosowałam go na wigilię - dziewczyna wzruszyła ramionami. - Więc...

- Scott to ten który rozmawia z panem od historii - odparła cicho, wskazując na chłopaka. - Kup mu sprzęt do naprawiania rakiet z lacrosse czy coś. Czekoladę mleczną lub tą z orzechami. Na pewno nie białą. Jest uczulony...

- Twój chłopak? - wymamrotała Allison przypatrując się dosyć wysokiemu chłopakowi.

Scott mocno gestykulował z lekkim uśmiechem. Miał podniesione do góry czarne włosy i szarą bluzę narzuconą na ramiona. Allison nie chciała przyznać, ale jej serce szybciej zabiło, widząc entuzjazm nieznanego chłopaka.

- Nie - rozmyślania Allison przerwał głos Kiry. - Nie jest moim chłopakiem.

Allison zerknęła na dziewczynę, która wpatrywała się w plecak z zaciśniętymi dłońmi na nim. Wyglądała na lekką zawiedzioną.

- Chciałabyś, prawda? - spytała cicho. - Nie jest...

- Nie jestem w jego typie - odpowiedziała szybko.

- Gej? - spytała próbując nie być zawiedzioną.

- Nie, on... Lubi jedną dziewczynę - odparła Kira. - Za to jego przyjaciel, Stiles...

- Stilinski? To on nie szaleje za Lydią? - zdziwiła się Allison.

- Derek Hale.

Allison kiwnęła głową, uśmiechając się lekko i odeszła od dziewczyny.

•••

Allison stała w sklepie sportowym i za nic nie wiedziała co tu robi. Lydia już od godziny czekała na nią w ich ulubionej kawiarni, kiedy ta nie wiedziała co wybrać dla Scotta McCalla, by nie przekroczyło to kwoty ustalonej przez szkołę.

- Allison? - dziewczyna usłyszała głos chłopaka za nią, przez co podskoczyła i obróciła się.

Zerknęła na szczupłego, uśmiechniętego chłopaka, który jej kogoś przypominał, ale nie miała pojęcia kogo.

- Skąd znasz...

- Przyjaźnisz się z Lydią Martin, najpopularniejszą dziewczyną w szkole - stwierdził jakby oczywiste. - Stiles Stilinski. Miło mi.

- Oh, tak, miło mi - odparła z lekkim uśmiechem.

- Słyszałem, że robisz prezent Scottiemu, ale nie podejrzewałem, że weźmiesz to tak na poważnie.

Dziewczyna zmarszczyła brwi, rumieniąc się lekko i odwróciła wzrok od chłopaka, skupiając się na rakietach od lacrosse.

- Zawsze dbałam o prezenty na wigilię...

- Nigdy nie wypytywałaś Kiry o kogoś tak jak o niego - uśmiechnął się lekko. - Tak, wiem. Kira przyjaźni się ze mną i ze Scottem. A on nic nie wie oczywiście o tym.

- Och. Rozumiem...

- Pomóc ci może?

- Jakbyś mógł...

•••

Allison siedziała lekko podekscytowana na ławce z prezentem, obserwując ludzi i starając się zlokalizować Scotta wśród tłumu.

To było trudne przez to, że wszyscy tworzyli zamieszanie, trzymając swoje prezenty w dłoniach.

Prawie by nie zauważyła, że ktoś przysiadł się koło niej, gdyby nie klepnięcie w ramię. Obróciła się zaskoczona, zamierając na widok Scotta.

- Cześć Allison - uśmiechnął się lekko, pochylając się do niej.

- Um, hej. Prezent dla ciebie - zarumieniła się lekko. - Skąd wiedziałeś?

- Stiles nie umie trzymać tajemnic z dala ode mnie - wziął od niej pakunek. - Dziękuję.

- Nie ma za co... Um, może... Słyszałam, że jesteś dobry w historii, więc...

- Nie jestem aż tak dobry, ale jeśli chciałabyś się spotkać to... Wiesz, tak...

- Tak. We wtorek o 16?

- Pasuje. Przyjechać po ciebie?

- Tak.

when the lights go out • stories ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz