#2k16adwent 3 • święty mikołaj • johnlock

741 18 1
                                    

Pomysł wpadł mi do głowy podczas powrotu do domu. A dedykuje Johnlocka cudnej autorce wyzwania Zumoji i mej obrażonej Julaaxaa 😂👌🏻

•••

- To nie jest Święty Mikołaj - stwierdził Sherlock wpadając na miejsce zbrodni z uśmiechem i Johnem biegnącym za nim.

Lestrade uniósł wzrok znad zwłok starszego mężczyzny, krzywiąc się lekko na widok Sherlocka. John ostatecznie zatrzymał się przed plecami Holmesa, zerkając za nich.

- Dlaczego my tu jesteśmy, Johnie? - spytał wysoki mężczyzna spoglądając kątem oka na tego za sobą.

- Sherlocku, przestań narzekać - odparł były żołnierz, wzdychając. - Brak widocznych śladów zbrodni, ubrania przyszyte do skóry?

Obaj spojrzeli na starszego mężczyznę przebranego za Świętego Mikołaja i ułożonego na czerwonym tronie. Jego głowa była przechylona tak, że można było zauważyć zaczerwienienie na szyi. Brzuch wyraźnie odstawał, powodując że guziki koszuli prawie się nie zapinały, ukazując małe kawałki owłosionej skóry.

- Jego brzuch też jest przyszyty.

•••

John westchnął wchodząc do domu i szybko odłożył płaszcz na wieszak. Od razu zauważył Sherlocka siedzącego na ich sofie w świątecznej czapce i wyglądającego jakby medytował.

- John, dlaczego nie przyniosłeś mi herbaty o wpół do trzeciej? - spytał Sherlock, kiedy John usiadł na swoim fotelu z lekkim uśmiechem.

- Dyżur mi się przedłużył - odpowiedział spoglądając na niego.

- Dlaczego tam pracujesz? - burknął Sherlock, wstając z kanapy i podchodząc do niego.

- Lubię to. Jak sprawa ze Świętym Mikołajem?

Sherlock zbliżył się na tyle, by delikatnie pocałować Johna w usta, a następnie usiadł naprzeciwko niego, zakładając nogę na nogę z uśmiechem.

- Anderson się pomylił przy ustalaniu tożsamości naszego Świętego Mikołaja - odpowiedział po chwili Holmes.

John uniósł brwi, jakby w zwątpieniu, dalej się lekko uśmiechając. Wpatrywali się w siebie tak długo aż Sherlock nie zaśmiał się krótko.

- Dobrze, nie pomylił się - westchnął wyższy. - Jestem blisko schwytania mordercy. Właściwie, John, dlaczego ludzie przebierają się za Świętego Mikołaja, skoro on i tak nie istnieje?

- Taka tradycja, Sherlocku - uśmiechnął się lekko Watson, wstając z swojego fotela. - Herbaty?

- Tak, poproszę.

•••

- Dlaczego ludzie przywiązują taką wagę do Świętego Mikołaja? - spytał cicho Sherlock po tym jak trafili do ich domu po schwytaniu mordercy.

- Tradycja - odparł John. - Jesteśmy wychowywani w wierze, że jest ktoś taki, kto mimo wszystko podaruje nam prezent naszych marzeń.

Sherlock kiwnął głową, przyciągając do siebie Johna. Ten tylko się w niego wtulił, po czym zasnęli spokojnie, nie martwiąc się już o sprawę Świętego Mikołaja.

when the lights go out • stories ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz