Wszystko dobrze

102 9 2
                                    

  -NIENAWIDZĘ WAS WSZYSTKICH -wydarłam się jak najgłośniej potrafiłam .Wielu ludzi ,którzy mnie mijali,porostu przyspieszyli kroku lub poszli w przeciwna stronę. Moją uwagę przykuł czarny motyl,który powoli leciał, aż usiadł na moim kastecie.  

Adrien

Gdy dojechaliśmy na odpowiednie piętro ,poszliśmy prosto ,przez  biało-żółty korytarz.Po około 5 minutach szukania ,Nino znalazł salę Marinette. Weszliśmy do niej i zauważyliśmy dziewczynę ,która leżał na łóżku szpitalnym, z bandażem na głowie. Obok niej stał wysoki mężczyzna w kitlu,prawdopodobnie lekarz. Marinette spojrzała  na nas i się uśmiechnęła. Lekarz też się odwrócił, ale nie miał zbyt zadowolonej miny.Cały pokój był biały, a podłoga była wykafelkowana. P prawej stronie było łóżko,stołek i jakaś szafka.Po lewej zaś były dwa duże okna , które zajmowały większy obszar sali.po lewej stronie okien były drzwi,do własnej łazienki Marinette.

-A państwo, to kto?-zapytał odwracając się do nas całym tułowiem.

-My jesteśmy...-zaczęła Alya

-Jestem synem Gabriela Agresta!I Chce wiedzieć co się stało mojej przyjaciółce.Jak pan śmie mnie pytać,kim ja jestem?! Nie pamięta mnie pan?!-zapytałem mężczyzny.Gdy się odwrócił do nas poznałem go.Był to kiedyś mój osobisty lekarz ,ale potem próbował zwinąć drogi łańcuszek i ,mój ojciec  wywalił go . Nie zgłosiliśmy sprawy na policje ,ponieważ  powiedziałem tacie że każdy popełnia błędy.

Lekarz wyszczerzył oczy i powiedział przestraszony

-Tak,przepraszam Adrienie. Marinette czuje się dobrze. Opowiada mi waśnie jak doszło do tego zdarzenie, że dostała od koleżanki... -przerwał i spojrzał w papiery,które trzymał w ręku-...w głowę. Ta koleżanka, nie mogła uderzyć  pacjentki pięścią,ponieważ nie było by wtedy takich obrażeń.Musiała dostać czyś cięższym i metalowym. Skonsultowałem się...-znów zajrzał w papiery-... z innymi lekarzami i podpowiedzieli że prawdopodobnie był to kastet lub sygnet.A teraz przepraszam,idę do innym moich pacjentów- i wyszedł.

-Marinette, wszystko ok?-zapytała Alya podbiegając do łóżka dziewczyny  i siadając na stołku który znajdował się po prawej stronie łóżka.

-Tak, wszystko dobrze-opowiedziała dziewczyna łapiąc przyjaciółkę za rękę.-Adrien...o co chodziło?

-A...bo ty kiedyś był mój osobisty lekarz ,potem był z nim mały problem i tata go zwolnił-powiedziałem, drapiąc się po karku. Marinette się na mnie dziwnie spojrzała ,ale potem rozpromieniła się i zaczęliśmy wszyscy gadać o bzdurach.

------------------10 minut później---------------

-Gorąco mi ,Adrien otworzysz okno,powiedziała dziewczyna , w łóżku .

-Jasne, nie ma sprawy.Na oścież czy uchylić ?-zapytałem wstając i podchodząc do dużych okien.

-Na oścież-odpowiedziała chichotając . Tak jak powiedziała, tak zrobiłem. Gdy otworzyłem okno , uderzyło we mnie zimne powietrze. Zamknąłem oczy by się rozluźnić, ale nie było mi to pisane,ponieważ poczułem mocny ból na klace piersiowej i przewróciłem się do tyłu.Spojrzałem na osobę odpowiedzialną z to,i zobaczyłem dziewczynę w fioletowo, czarnej sukni, która sięgała przed kolana. Miła płaskie , fioletowe buty, i czerwoną maskę na twarzy i ma blond włosy. Na prawej ręce ma kastet, który jest bardzo fioletowy.

Akuma...

Chloe...

-Jestem Kasteciara.  Przyszłam zniszczyć Marinette ,za to że ona zniszczyła mnie!!!

-------------------------------------------------------------------------

Hejo, kolejny rozdział!

WIELKA ,WIELKA, WIELKA PROŚBA.

PISZCIE W KOMENTARZACH PRZYKŁADOWE NAZWY ZŁOCZYŃCÓW,PONIEWAŻ JA W OGÓLE NIE MAM POMYSŁÓW.

Z GÓRY DZIĘKI, I NASTĘPNY ROZDZIAŁ OD 4 GWIAZDEK I 2 KOMENTARZY

POZDRO

Biedronka I Czarny Kot.Dwie Różne TwarzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz