Jak obiecywałam jest niespodzianka! :D życzę wszystkim wesołych Mikołajek i mnóstwa prezentów! Kochani dziękuję, że jesteście! <3
----------------------------------------------
-Ho ho ho zapraszamy na najnowsze promocje! – krzyknął Tommy, stojąc po środku sklepu, przebrany za wyjątkowo chudego Mikołaja.
-Coś ci to nie idzie – mruknął zza lady Adam, który przeglądał czasopisma potajemnie, śmiejąc się z blondyna.
-No co ty nie powiesz – odrzekł, miażdżąc go spojrzeniem.
-Nikt pana nie weźmie za Mikołaja – powiedziała pretensjonalnym tonem mała dziewczynka, która odważyła się podejść do chłopaka.
-A ciebie nikt nie weźmie za grzeczną – wyszczerzył się do niej.
-Maamooooo! – uciekła z krzykiem, na co Ratliffowi poprawił się humor i zaczął się śmiać pod nosem.
-No wiesz co?
-No co? To nie ty stoisz tu cały dzień w jakimś kretyńskim wdzianku i to nie ty musisz się drzeć jakieś „ho ho ho" na cały sklep jak debil.
-Uważaj na słowa – Adam spoważniał, jednak tylko na zewnątrz. W duchu chichotał z tego jak Tommy słodko wygląda gdy się złości.
-No a nie jest tak? Stoisz sobie za ladą, czytasz gazetki, a ja łażę za ludźmi z dzwonkiem w łapie, mimo że wcale nie mam na to ochoty.
-Hej sam wymyśliłeś pracę przed świętami.
-Żeby dorobić, ale nie jako starzec ganiający po sklepie.
-Nie jakiś tam starzec tylko Święty Mikołaj. Oh Tommy okaż trochę zaangażowania. Wystarczy, że wyglądasz na Mikołaja, któremu renifery wyżarły jedzenie ze spiżarni.
-Może się miałem poduszkami wypchać co?
-Wypchać będziesz się mógł za chwilę jak się nie weźmiesz do roboty, Ratliff. Przyklejaj uśmiech i zabawiaj klientów – odezwał się szef z zaplecza.
-A co ja, małpa w cyrku?
-Sam przystałeś na warunki.
-Ale nie wiedziałem o tym kostiumie.
-Przecież było o tym w umowie, nie rozumiem o co ci chodzi – mężczyzna, łysiejący ma czubku głowy wydął groźnie wąsy i spojrzał na blondyna znak garści papierów, które przeglądał.
-A skąd miałem wiedzieć, że cytuję „puszysty uszczęśliwiacz" to jest ten Mikołaj?!
-A ty myślałeś, że to królik, który wpadł do czerwonej farby i będzie co chwile znikał? Litości Ratliff, nie rżnij głupa, nie wiesz kto jest symbolem Świąt?
-Wiem, ja na kanapie.
-Ratliff!
-Nie mogę się chociaż z nim zamienić? – wskazał na Adama i spytał błagalnie.
-Dobra, zamieniajcie się. Może chociaż ty okażesz więcej zaangażowania.
-Tak jest szefie! Ho ho ho! – zasalutował dumnie Adam, patrząc z wyższością na Tommyego.
-I czego się szczerzysz kretynie? – burknął brązowooki.
-No! I taki coś mi się podoba panie Lambert! – poklepał go po ramieniu, po czym dodał, mrugając w jego stronę – Oby tak dalej. A ty Ratliff i tak za puszysty to ty nie byłeś.

CZYTASZ
Imaginy Adommy
FanfictionJest to zbiór imaginów o Adommy. Każda część to nowy imagin, czyli osobna opowieść. Części będą się pojawiały nieregularnie i ostrzeżenie, będą o homoseksualistach, więc prosta zasada - masz z tym problem, nie czytaj, po co sobie humor psuć ;) a za...