Witajcie kochani! Wybaczcie, że wstawiam to dopiero dziś. Imagin miał się pojawić w poniedziałek, ale moja wena postanowiła wyjechać na parę dni na wakacje i dopiero dziś wróciła haha. Tak czy tak. Przepraszam za opóźnienia i mam nadzieję, że się wam spodoba. Jutro kolejny rozdział ff ;)
---------------------------------
-Tommy gdzieś ty jest?
-Spokojnie na jutro wrócę. Wiesz, że musiałem pojechać do siostry.
-Eh tak wiem, ale tęsknię za tobą.
-Ja za tobą też skarbie. Muszę lecieć, papa.
-Papa.
Adam odłożył telefon obok łóżka. Było koło dwudziestej. Jutro jego urodziny. Już się nie mógł doczekać, gdyż wiedział, że zobaczy się wtedy ze swoim chłopakiem i resztą przyjaciół. W tym roku miał wolne i mógł na spokojnie poświętować, więc zaprosił każdego, kto był dla niego ważny i bliski jego sercu.
Siedział na kanapie w salonie i przeskakiwał z kanału na kanał, szukając czegoś, co by można było obejrzeć, ale nie znalazł nic takiego. Po godzinie bez czynnego siedzenia udał się pod prysznic, by zmyć z siebie trudy całego dzisiejszego dnia. Był zmęczony.
Zdjął ubrania i wszedł do kabiny, odkręcając ciepłą wodę. Strumienie od razu zaczęły spływać po jego skórze, dając ukojenie stresów i odświeżenie. Uwielbiał tą formę relaksu. Wziął trochę szamponu na dłonie i zaczął go wcierać w swoje włosy, nucąc pod nosem słowa swojej piosenki. „My heart is a host town" mieszało się z szumem wody, gdy Adam spłukiwał pianę ze swoich niedawno pofarbowanych włosów. Kiedy już umył się w całości zakręcił kurki z wodą i owinął się puszystym ręcznikiem, który wisiał przy wyjściu z kabiny. Wytarł się, a następnie opasał się nim w biodrach i tak poszedł do swojego pokoju przymierzyć strój na jutrzejsze przyjęcie.
Kiedy już miał się przebierać jego wzrok padł na naszyjnik stylizowany na popularną „obrożę". Uniósł jedną brew i zbliżył się do biżuterii. Wziął do ręki i zapiął na swojej szyi. Włączył spokojną muzykę i przeglądał się w lustrze, gdy nagle:
-Uhuhu ale ja mam widoki.
Podskoczył na dźwięk słów Tommy'ego, który na palcach wkradł się na piętro. Odwrócił się błyskawicznie i w drzwiach ujrzał swojego chłopaka, którego nie widział od kilku dni.
-Rany Boskie Tommy jak mnie wystraszyłeś ... chwila, miałeś wrócić jutro.
-Wiesz, to miała być taka mała niespodzianka na urodziny. Haha no jedna z nich.
-Matko jak ja cię kocham - podbiegł do niego i natychmiast wtulił się w drobne ciało blondyna. Wdychał zapach swojego ukochanego. Stęsknił się za nim.
-Czekaj ale jak to jedna z nich?
-Myślisz, że ja tak o pustych rękach przyjechałem?
-Przecież dla mnie prezentem jest sama twoja obecność Tommy - Adam spojrzał mu w oczy, a ten się uśmiechnął.
-Możliwe ale chcę, żebyś zapamiętał ten dzień na długo.
-Dlaczego?
-Bo to twój dzień kretynie.
-Hahaha ciebie nie idzie ogarnąć. Najpierw mówisz, że chcesz, żebym zapamiętał ten dzień, a potem nazywasz mnie kretynem. Oj Tommy, jesteś jedyny w swoim rodzaju wiesz?
-Haha dziękuję. A teraz wystawiaj rękę.
-Co takiego? - zdziwił się Adam.
-Zamknij oczy i wystaw przed siebie rękę. No nie bój się, nie odgryzę ci jej.

CZYTASZ
Imaginy Adommy
FanfictionJest to zbiór imaginów o Adommy. Każda część to nowy imagin, czyli osobna opowieść. Części będą się pojawiały nieregularnie i ostrzeżenie, będą o homoseksualistach, więc prosta zasada - masz z tym problem, nie czytaj, po co sobie humor psuć ;) a za...