- Oj SeoRin. Kopiesz pod sobą coraz głębszy dół... - Jin nie chciał zdradzać jej tajemnicy przerażającego pokoju. Może nie był gotowy aby o tym mówić? A może było mu zwyczajnie wstyd. Zamierzał zapomnieć o wszystkim co się tam wydarzyło, nikt miał się o tym nie dowiedzieć jednak on sam nie miał odwagi ażeby uprzątnąć bałagan w nim panujący, pozmywać krew z paneli i ścian, wyrzucić wszystkie zdjęcia tych kobiet, sprawić aby wyglądał jak każdy inny pokój w tym domu. Po prostu nie chciał. Wiązało się z nim za dużo negatywnych wspomnień które bardzo go przytałaczały swoim istnieniem.
- Ja... chciałabym wiedzieć. - zająknęła się dziewczyna. Jej głos wyrażał niepewność. Właśnie wyrwała Jin'a z rozmyślań. Gołym okiem było widać że gospodarz intensywnie kalkuluje wszystkie za i przeciw i zastanawia się czy rzeczywiście powiedzieć wszystko na głos.
- Powiedz czego potrzebujesz. - szybko zmienił temat najwyraźniej stwierdzając że historia pokoju pozostanie jego tajemnicą.
- Słucham? - Rin bardzo zdziwiła postawą mężczyzny. Do tej pory nie liczył się z jej wygodą i komfortem, tym psychicznym jak i fizycznym.
- Po prostu gadaj, nie zostanę tu cały dzień. - zniecierpliwił się. - No nie wiem, jakieś ubrania? Kosmetyki? - SeoRin zdała sobie sprawę że przebywa w tym pałacyku już kilka dni i wciąż chodzi w tym samym. Choćby bardzo nie chciała nic od Jin'a, musiała poprosić o kilka istotnych rzeczy.
- Hmm... szczerze mówiąc przyda się kilka innych ubrań... ii... tampony... - to, co SeoRin bardzo zawstydziło na mężczyźnie nie zrobiło żadnego wrażenia. Skinął jej głową i bez słowa wyszedł z pokoju przybierając znów ten zamyślony wyraz twarzy co wcześniej. Dziewczyna nie chciała być niegrzeczna, pozwoliła sobie poprosić tylko o te niezbędne artykuły choć w głębi duszy myślała że jakaś ciekawa książka dla zabicia czasu byłaby trafionym pomysłem. Jin był dla niej zimny i mimo tego że niekiedy sprawiał wrażenie czułego Rin była pewna braku uczuć w jego zepsutym wnętrzu. Zamierzał ją tu zatrzymać i więzić do końca życia. Czy sprawiedliwość takie ma imię? Miała tu pozostać, służyć za zabawkę seksualną do momentu w którym bogaty Jin się nią nie znudzi. Zastanawiały ją słowa służącego że jest pierwszą która pozostała tu więcej niż jedną noc.
~
Jin postanowił sam zadbać o najpotrzebniejsze rzeczy. W takich sprawach nie ufał służbie, wiedział że sam zrobi wszystko najlepiej. Tym razem wybrał granatowe Lamborghini zamiast długiej limuzyny. Z piskiem opon wyjechał z pomiędzy bram posiadłości i ruszył w kierunku centrum. Był skoncentrowany na konkretnym celu. Nienawidził chodzić po zaludnionych galeriach. Denerwowali go ci wszyscy kupujący poniewierający się bez celu pomiędzy sklepami. Był raczej typem samotnika.
Nie znalazł większego problemu aby wejść do sklepu z damską bielizną. Przekroczył jego próg i rozglądał za odpowiednim działem.
- Mogę w czymś pomóc? - przed nim nagle pojawiła się miła pracownica sklepu. Jej głos brzmiał tak jakby celowo bez potrzeby go przesłodziła. Kąciki jej ust uniosły się w górę a ona odsłoniła rząd olśniewająco białych zębów.
- Szukam majtek. - domyślał się że to co powiedział zabrzmiało co najmniej dziwnie. - To znaczy... dla dziewczyny. - poprawił się szybko nie odwzajemniając uśmiechu którym obdarzyła go kobieta.
- Jaki fason? Mają byś stringi? Może brazylijskie? Figi to też dobry wybór. Jak się Panu podobają? Jaki to ma być rozmiar? - pracownica zasypała go gradem pytań nie pozwalając dojść do słowa a Jin już powoli miał tego wszystkiego dosyć.
- Ekhem... - odchrząknął chcąc zwrócić na siebie uwagę. Gdy kobieta obróciła się w jego stronę wskazał na wybrany materiał który trzymała w rękach.
CZYTASZ
Transakcja
FanfictionDziewiętnastoletnia SeoRin obraca się w złym towarzystwie. Koleżanki zachęcają ją do złych rzeczy. Któregoś dnia przegrywa zakład, musi sprzedać się na internecie. Czy to tylko jednorazowa zabawa? Czy jej decyzja jest dobra? Kto zainteresuje się żyw...