Na łóżku leżał, a raczej spał Justin. Wyglądał jakby zasnął czekając na mnie. Ubrany był tylko w szare dresy. Jego włosy były rozczochrane, a pełne malinowe usta lekko rozchylone.
To całkiem inny chłopak, niż ten którego poznałam pierwszego dnia.No i co ja mam teraz zrobić? Teraz mogłabym uciec, ale on i tak by mnie znalazł. Kto wie co stałoby się ze mną później.
Ostrożnie weszłam na łóżko i położyłam się jak najdalej od chłopaka. Mimo wszystko czuje się przy nim nieswojo. Kiedy już przysypiałam poczułam jak chłopak okrywa mnie kocem, a po chwili mocno mnie przytula.
Możecie mi nie uwierzyć ale w tej chwili czułam się idealnie. Czułam jego ciało tak blisko swojego, biło od niego przyjemne ciepło.-Dziękuję Justin, to co zrobiłeś jest idealne.
-Dla ciebie wszystko księżniczko.
-Nie mów tak na mnie Jay.
-Jay?
-Um przepraszam to się nie powtórzy. - spięłam się.
-Nie, podoba mi się- posłał mi swój idealny uśmiech i delikatnie pogłaskał mnie po ramieniu. Po tym od razu się rozluźniłam. To było takie przyjemne uczucie.
-Nadal mnie nienawidzisz? - tym pytaniem zbił mnie z tropu. Co on mówi
-Co?O czym ty mówisz? Nienawidzę cię?
-No tak, mój brat cię porwał, a ja pobiłem i to co się dzieję... -zatkałam mu buzię dłonią.
-Skończ gadać takie glupoty.
-Nie gadam głupot, to co mówię to prawda. Skrzywdziłem cię, a ty nadal tu jesteś.
-Chce ci pomóc Justin, ale pod jednym warunkiem.
-Naprawdę? - zapytał zaskoczony, a w jego oczach widziałam szczęście.
-Tak.
-Zrobię wszystko tylko powiedz co?
-Daj mi się poznać, ale taki jaki jesteś naprawdę.
-Nie wiem czy dam radę, boję się, że odejdziesz jak powiem ci wszystko.
-Nie odejdę, ale będzie mi ciężko. Też musisz mnie zrozumieć, czasami będę potrzebować chwili dla siebie Justin.
-Dziękuję - i stało się coś czego nigdy w życiu bym się nie spodziewała.
~~~~~~~~~~~~~
Jak myślicie co się stało? Chcecie kolejny???