• SYTTENDE •

2.6K 297 55
                                        

• ISAK •

Robię to, spotykam się z nim, choć czuję, że nie powinienem. Even ma dziewczynę i raczej nie zamierza z nią zerwać dla kogoś takiego, jak ja. Takie rzeczy po prostu się nie dzieją, mam rację? Mimo to, gdzieś w środku mnie żyje ta głupia nadzieja, która za każdym razem pcha mnie co raz bardziej w stronę chłopaka, nie pozwala mi się od niego odciąć.

I dlatego stoję w tym cholernym parku z telefonem ściskanym w dłoni, jak ostatnia sierota i czekam na blondyna, w którym jestem tak totalnie zauroczony.

Cholerny Even Bech Næsheim.

I moje cholernie popieprzone serce, które chyba nigdy nie zacznie bić szybciej dla tej jednej, odpowiedniej osoby.

Dodatkowym minusem jest fakt, iż Vilde naprawdę była zawiedziona, gdy powiedziałem, że muszę już iść. Nie chciałem sprawiać jej przykrości, ale i tak to zrobiłem. W skali od jednego do dziesięciu, jak bardzo złym przyjacielem jestem?

— Hej. — Nie wiedzieć czemu, wszystkie wyrzuty sumienia, jakie zżerały mnie od środka, znikają w momencie pojawienia się blondyna. Nie mogę się oprzeć i uśmiecham się nieznacznie w jego kierunku, co praktycznie od razu odwzajemnia.

— Hej — odpowiadam, co prawda dość cicho, chłopak jednak jest w stanie mnie usłyszeć. — Więc? Czemu tak naprawdę chciałeś się spotkać?

Parska śmiechem i rusza przed siebie, na co ja, odrobinę zdezorientowany, ruszam za nim chwilę później. Muszę kawałek podbiec, żeby móc zrównać z nim swój krok, on jednak zdaje się tego nie zauważyć lub po prostu to ignoruje.

— Przecież ci napisałem, Isak. — Zerka na mnie, na jego ustach wciąż błąka się delikatny uśmieszek. Najwidoczniej jest w nastroju na żarty. — Po prostu miałem ochotę się z tobą zobaczyć, to tyle.

— Żartujesz sobie ze mnie? — Trącam go dłonią w ramię, jednak nie na tyle mocno, by go zabolało. Spogląda na mnie z uniesionymi brwiami, wyraźnie nie wiedząc, o co mi chodzi.

— Jaki konkretnie masz z tym problem, Isak?

Znowu ten głupi uśmieszek.

— Jaki ja mam problem? — Zatrzymuję się gwałtownie, chłopak wzdycha i robi to samo, odwracając się do mnie twarzą. — Chcesz wiedzieć, jaki mam problem? Ok, powiem ci. Kompletnie cię nie rozumiem, wiesz? Nie wiem, czemu tak sobie ze mną pogrywasz, ale naprawdę mi się to nie podoba, Even.

Otwiera usta, chcąc coś powiedzieć, lecz po chwili zamyka je.

Kurwa.

Sprawiłem, że nie wie, co ma powiedzieć.

Kurwa.

— Nie pogrywam z tobą, Isak — odzywa się po dłuższej chwili, wyrywając mnie tym samym z lekkiego zamyślenia. — Przepraszam, jeśli tak to odbierasz.

Znowu to robi.
Znowu sprawia, że rodzą się we mnie wyrzuty sumienia i mam ochotę przeprosić go za to, iż powiedziałem to, co miałem na myśli; to, co chciałem powiedzieć, bo mnie dręczyło, wysysało od środka.

ɪ ʟᴏᴠᴇ ʏᴏᴜ // ᴇᴠᴀᴋOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz