• ISAK •
Nie wiedzieć dlaczego, w poniedziałek rano stoję pod klasą, w której aktualnie blondyn powinien mieć lekcję i cierpliwie czekam, aż zadzwoni dzwonek na przerwę. Specjalnie nie poszedłem na biologię, aby móc z nim porozmawiać o sytuacji z ostatniej soboty, choć jestem tak totalnie zdenerwowany i czuję, że ucieknę, nim usłyszę charakterystyczny dźwięk.
Wzdycham cicho i opieram się plecami o ścianę, myśląc o tym, co tak właściwie mu powiem, o co zapytam i czy w ogóle powinienem robić to, co robię.
Skoro całował się z Sonją to znaczy, że ze mną nie chce mieć nic wspólnego, to logiczne, oczywiste.
Przecieram twarz dłonią i kilka sekund przed rozbrzmieniem dzwonka kończącego lekcję, odpycham się od ściany i z rękoma w kieszeniach kurtki, odchodzę stamtąd szybkim krokiem.
Idę zgarbiony, co chwilę zderzając się z kimś barkiem. Szepczę jedynie ciche przepraszam, chcąc jak najszybciej wydostać się na zewnątrz; coraz bardziej brakuje mi powietrza.
— Isak! — Ignoruję osobę, która definitywnie mnie zauważyła i popycham drzwi wyjściowe ze szkoły.
Zakładam szary kaptur bluzy na głowę, kiedy ktoś łapie moją rękę, starając się mnie zatrzymać.
Niechętne odwracam się w stronę tej osoby i wzdycham, kiedy orientuję się kto to.
— Naprawdę nie mam nastroju na głupie pogadanki o tym, że niedługo wszystko wróci do normy, Noora — mówię zrezygnowany, na co blondynka przewraca oczami.
— Chciałam tylko zapytać, gdzie idziesz i czy czegoś nie potrzebujesz, Isak — wzdycha i posyła mi pocieszający uśmiech. — Nie mam zamiaru rozmawiać z tobą o Evenie, ok? Po prostu chcę, żebyś wiedział, że nie jesteś sam, Isak.
Wymuszam nieznaczny uśmieszek i potakuję głową.
— Czy teraz mogę po prostu wrócić do domu? — pytam. Mój głos delikatnie drży i czuję, że zaraz się rozpłaczę. Nie patrzę więc na dziewczynę, ignorując tym samym jej starania nawiązania jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego. — Chyba nie czuję się tutaj zbyt...pewnie.
— Powiem jakiemuś nauczycielowi, że się źle poczułeś. — Uśmiecham się z wdzięcznością. Przez chwilę stoimy w ciszy, a ja zastanawiam się, czy mogę tak po prostu zniknąć.
W pewnym momencie zauważam w drzwiach Næsheima, przez co w moim gardle pojawia się gula, oczy napełniają się łzami, a ja stoję bezradnie w miejscu, nie wiedząc, co powinienem zrobić. Patrzy na mnie tak, jakby chciał przeprosić za to, co zrobił, jakby żałował. Zaciskam dłonie w pięści i wypuszczam powietrze przez usta, chcąc się odrobinę uspokoić.
Przełykam ślinę i przenoszę spojrzenie na Noorę.
— Dziękuję za wszystko — mamroczę, po czym przytulam ją niepewnie. Odwzajemnia uścisk, a ja wypuszczam ją po krótkiej chwili z objęć i odchodzę, nie oglądając się za siebie.
Jednak wiem, że on wciąż patrzy.
*•*•*
dlaczego ja to tak zawalam hahah
jak myślicie, o kim będzie s04?
ja wciąż wierzę, że o evenie, skoro pojawiają się nowe postacie i to w dodatku z tej samej szkoły, co nasz uroczy even awdwa tygodnie i wolne, małe evaki!!! x

CZYTASZ
ɪ ʟᴏᴠᴇ ʏᴏᴜ // ᴇᴠᴀᴋ
أدب الهواة❝you know, the only way to have something for eternity - is by losing it❞. *•*•* ❝føler det du føler, even❞. *•*•* opowiadanie może zawierać spoilery copyright by © -bananek; 2016/2017