Blokuję telefon, po czym rzucam go na materac i wzdycham ciężko. Leżę na plecach na łóżko i wgapiam się w sufit już od dobrych kilku godzin, nie zwracając nawet uwagi na to, iż żołądek powoli zaciska się z głodu.
Even jest chory.
Myślę o chłopaku nieustannie, odkąd tylko wróciłem do mieszkania tej feralnej nocy. Sonja owszem, dała mi znać, że blondyn powoli dochodzi do siebie i jest w pełni bezpieczny, jednakże wciąż się o niego martwię.
Myślisz, że jest w tobie zakochany? Nie jest.
Zaciskam dłonie w pięści i przygryzam zębami wnętrze policzka, starając się uspokoić.
Sonja zna go od dobrych kilku lat, z pewnością wie o nim więcej, niż ja. Skoro jednak nigdy mnie nie kochał, dlaczego tak bardzo szczęśliwy był w mojej obecności? Jeśli udawał przez ten cały czas, musi być naprawdę świetnym aktorem.
— Isak?
Słyszę ciche pukanie w drzwi pokoju, dlatego unoszę lekko głowę do góry i spoglądam na nie z niechęcią.
— Nie ma mnie — mamroczę pod nosem, pozwalając głowie opaść na miękką poduszkę.
— Mogę wejść?
Chłopak nie daje za wygraną i - zanim nawet zdążę otworzyć usta, by odpowiedzieć - wchodzi do środka. Od razu siada na łóżku obok mnie i kładzie dłoń na moim kolanie.
— Nie pozwoliłem ci wejść, Eskild — mówię, na co ten przewraca jedynie oczami. — Chcę być teraz sam.
— Twój guru myśli, że potrzebujesz rozmowy. — Uśmiecha się ciepło. — Gdybyś zapomniał, to ja jestem twoim guru.
Wzdycham pod nosem i zakrywam twarz drugą poduszką, którą jednak po chwili zabiera mi chłopak.
— Co się stało między tobą a Evenem? — pyta, nie odpuszczając. — Wróciłeś w środku nocy, dodatkowo trzasnąłeś drzwiami, budząc przez to najprawdopodobniej wszystkich w tym budynku. Definitywnie coś jest nie tak.
Poddaję się i zaczynam opowiadać o całym zajściu, w połowie jednak wymiękam i pierwsze łzy spływają po moich policzkach.
Eskild nie zaczyna się śmiać; przytula mnie i pociesza, jak przyjaciel.
Mój guru.
*•*•*
imnoteven:
Drogi Isaku,
Siedzę teraz w miejscu, w którym spotkaliśmy się po raz pierwszy i myślę o Tobie. Niedługo wybije 21:21. Chcę Ci powiedzieć wiele rzeczy. Przepraszam, że Cię wystraszyłem.
Przepraszam, że Cię skrzywdziłem.
Przepraszam, że nie powiedziałem Ci, iż jestem bipolarny.
Bałem się, że Cię stracę. Zapomniałem, że nie jest możliwe kogoś stracić, że i tak wszyscy jesteśmy samotni. W innym miejscu we wszechświecie jesteśmy razem na wieczność, zapamiętaj to.
Kocham Cię,
EvenMarszczę brwi, czytając wiadomość od chłopaka.
Nic z tego nie rozumiem.
Po chwili jednak dociera do mnie, co się właśnie dzieje i momentalnie zamieram.
— Even — szepczę, rozumiejąc już, co zamierza zrobić blondyn.
Nie mogę na to pozwolić.
— Też cię kocham, Even — mówię, zaciskając dłonie w pięści. — I nie pozwolę ci na skrzywdzenie samego siebie, głupku.
[to be continued]
*•*•*
ok, więc to jest takie jakby zakończenie
teoretycznie wiecie co wydarzyło się potem w serialu
ale nie wiecie co zrobię ja, bo w końcu nazwa to i need you B-)
mam ostatnio ciężkie dni, dlatego wybaczcie za to, iż tak długo mnie nie było
teraz wracam
a jutro ruszy druga część, którą zaraz opublikuję na swoim profilu :-)
zapraszam! xps. dziękuje za wszystkie podesłane prace, doceniam ciężką pracę, jednakże nie do końca są w moim guście, wybaczcie
głupio mi na maksa ewh
CZYTASZ
ɪ ʟᴏᴠᴇ ʏᴏᴜ // ᴇᴠᴀᴋ
Fanfiction❝you know, the only way to have something for eternity - is by losing it❞. *•*•* ❝føler det du føler, even❞. *•*•* opowiadanie może zawierać spoilery copyright by © -bananek; 2016/2017