Dziewczyna szła przez korytarz, który prowadził do Wielkiej Sali. Choć była niedziela to ona i tak musiała wcześniej wstać. Po śniadaniu musiała od razu pobiec na boisko Quidditcha. Eliminacje do drużyny to ważna sprawa. Za wszelką cenę chce przynieść rodzinie należny zaszczyt, a przy okazji udowodnić, że jest lepsza do Malfoya.
-Jak tam? Stres?-spytała blondynka, podchodząc do niej.
Lisa Wood to miła i sympatyczna dziewczyna z Ravenclaw. Jej ojcem jest Oliver i Jane Wood. Bardzo polubiła się z Rose podczas pierwszego roku. Choć należą do różnych domów, to nie przeszkadza mi to i spędzają wspólnie bardzo dużo czasu. Ma długie blond włosy oraz oliwkową cerę. Zielone oczy otoczone są oprawą z długich czarnych rzęs. Szczupła i dość niska, ale o kilka centymetrów przewyższa Rose.
-No tak trochę...-wskazała na palcach niewielką odległość.
-Nie martw się, będzie dobrze.-położyła jej rękę na ramieniu.-Chodźmy już, jestem strasznie głodna.-zaburczało jej w brzuchu.
Rose zachichotała cicho.
-Dobrze, bo jeszcze mi tu padniesz z głodu.-przyśpieszyła kroku, ciągnąc za sobą dziewczynę.
~~Na boisku Quidditcha ~~
-Ale jak to?!-wykrzyczała ognistowłosa.
-Wybacz młoda, ale jeszcze nie możesz przystąpić do eliminacji. Takie zasady.-powiedział od niechcenia kapitan drużyny Gryffindoru.
-Niby dlaczego nie mogę?-oburzyła się Rose.
-Jesteś w drugiej klasie. Poczekaj jeszcze rok, może dwa i wtedy spróbuj.
-Mój wujek dostał się na pierwszym roku i był jednym z najlepszych. Dlaczego ja nie mogę spróbować?
-Twój wujek to facet, a mężczyźni są bardziej wysportowani i lepiej grają. No sorry mała, może innym razem.
Wściekła dziewczyna odwróciła się na pięcie i wróciła do zamku.
-Co za głupek! "Jesteś w drugiej klasie".-przedrzeźniała go.-"Mężczyźni lepiej grają". Już ja mu pokarzę. Dobra poczekam rok, może dwa, ale wyszkolę się tak, że będę najlepsza. Jeszcze będzie mnie błagać, żebym z nimi grała.-odgarnęła włosy i ruszyła do biblioteki.
-No i jak?-zapytała ze strachem Lisa.
-Nie przyjęli mnie.-rzekła oschle Rose.
-Nie zamartwiaj się. Poćwiczysz trochę, potrenujesz z kuzynami i następnym razem ci się uda...-mówiła pełna entuzjazmu.
-Nie o to chodzi. Nawet nie chcieli sprawdzić moich umiejętności.-zasmuciła się.-Powiedzieli, że jestem za młoda, a na dodatek , że jestem dziewczyną, więc całkowicie odpadłam.
-Nie żartuj! Na serio ci tak powiedzieli...
-Tak, ale możemy już o tym nie rozmawiać.-wtrąciła jej się w zdanie.
-Jasne, wybacz. Co masz jutro na pierwszych zajęciach?
-Yyyy...chyba Eliksiry.-powiedziała niepewnie po chwili zastanowienia.
-Ja Numerologię.-skrzywiła się.- To niesamowite, prawda?
-Ale co?-Rose spojrzała na nią zdziwiona.
-To, że Slughorn jeszcze uczy. Tyle przeżył.-rzekła z podziwem.-Nauczał nawet starsze pokolenie niż nasi dziadkowie. Ile on ma właściwie lat?
-Nie wiem.-wzruszyła ramionami.-Co cię on tak interesuje?
-A tak po prostu. Podziwiam tego człowieka.
CZYTASZ
Uczucie w nienawiści | Rose&Scorpius -ZAWIESZONE
FanfictionRodziny Weasley oraz Malfoy nigdy nie darzyły siebie sympatią. Jedni uważani za zdrajców krwi, a drudzy za sługusów Czarnego Pana. Można szczerze powiedzieć, że się nienawidzą. W podobnych sytuacjach byli ich wszyscy potomkowie. Darzyli siebie nawza...