Kartka papieru

607 20 3
                                    


Śnieg padał przez kilka dni przez co na zewnątrz było kilka metrów puchowej zaspy. Wszystko otoczone zimowym kocem, który pokrył nawet Bijącą Wierzbę. Nieudolnie próbowała wydostać się ze śniegowej pułapki. Delikatne płatki spadały wysoko z nieba na ziemię lub na uczniów, którzy pomimo mrozu wybrali odetchnąć świeżym powietrzem. Podobnie jak Rose.

Dziewczyna strzepnęła z ławki trochę śniegu, po czym usiadła na niej. Naciągnęła czapkę na zmarznięte uczy i odetchnęła głęboko, ciesząc się rześkim powietrzem. Wyciągnęła z kieszeni kurtki kartkę i ołówek, które zakupiła w mugolskim sklepie znajomych mamy. Patrzyła na zimowy krajobraz przed sobą i zaczęła mazać po papierze.


-"Pora wyrwać się z murów zamku"-chłopak z impetem zamknął podręcznik do ONMS i schował ją do torby.

Wybiegł szybko do dormitorium, zabierając czapkę i szalik w biegu założył kurtkę. Udał się na umówione spotkanie gdzie czekał na niego zniecierpliwiony Albus.

-Gdzieś ty się tak długo podziewał? Wiesz która godzina, zaraz zrobi się ciemno?

-Tak, przepraszam-odparł ze skruchą blondyn.-Zasiedziałem się w bibliotece i znalazłem naprawdę ciekawą książkę. Tylko spójrz.-zaczął wymachiwać nią przed oczami przyjaciela.

Brunet złapał książkę i przeczytał tytuł. Zmarszczył brwi, a zdziwienie wstąpiło na jego twarz.

-Co to jest?!-spojrzał z obrzydzeniem na przedmiot i odrzucił go Scorpiusowi.

-Yyyyy... no książka. A co ci się w niej nie podoba?-zdziwił się zachowaniem Albusa.

-No nie wiem.-odparł sarkastycznie, a widząc minę nierozumiejącego chłopaka, dodał.-Może spójrz na tytuł to pierwszy problem.

-Coś z nim nie tak?

-"W miłosnym rozdziale"?! Ta jakiś głupi romans. Od kiedy ty czytasz takie książki? Bez obrazy, ale to mało męskie.

Scorpius uderzył się ręką w czoło.

-Nie będę tego czytał idioto. -powiedział ze złością zmieszaną ze zażenowaniem.-Zainteresował mnie tylko jeden fragment, a chciałbym znaleźć ich więcej.

-Po co ci to?-spytał znudzony Albus. Dobrze wiedział co znowu zamierza jego przyjaciel, a co raczej planuje zrobić, ale nie wszystko idzie dobrze z jego zamierzeniami.

-Za niedługo się przekonasz. Jeśli chcesz wiedzieć dokładnie to przeczytaj stronę 83.-rzekł dumnie.

Brunet wykonał polecenie ze przymrużonymi oczami. Kiedy dotarł do wymienionej wcześniej strony i przeczytał kilka linijek na jego twarz wtargnął wielki szok.

-Ty chyba nie mówisz poważnie?-wydukał ledwo.

Scorpius uśmiechnął się zadowolony z siebie i skrzyżował ręce.

-Jestem w stu procentach poważny i gotowy do działania.

Albus tylko kiwnął niepewnie głową i skierował się do wyjścia na zewnątrz. Obawiał się co do planów przyjaciela. Z jednej strony chciał, żeby mu się udało, ale z drugiej wolał, żeby Scorpius sobie odpuścił i nie myślał o... "niej".

Podekscytowany blondyn w podskokach przechadzał się po ścieżce pokrytej warstwą białego puchu. Nie przejmował się, że inni nie rozumieli jego dziwnego zachowania z powodu radości jaka go wypełniała.

-"To jest to... teraz na pewno mi się uda."-powtarzał w myślach, a jego uśmiech z każdą sekundą stawał się coraz większy.

-"Ten plan jest niezawodny. Sprawdzi się z stu procentach."-dodawał sobie pewności siebie, która i tak już go rozsadzała.

Uczucie w nienawiści | Rose&Scorpius -ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz