Ognistowłosa dziewczyna radosnym krokiem przemierzała korytarz. Niektórzy patrzyli na nią z ukosa, a inni posyłali jej przyjazne spojrzenie, wraz ze szczerym uśmiechem. Uczniowie byli podzieleni na dwie grupy: wrogów, czyli większość uczniów domu węża i przyjaciół. W skład tej drugiej grupy wchodzili pozostali uczniowie. Darzyli ją przyjaźnią czasem tą większą, mniejszą, a niekiedy obojętnością. Jeśli ktoś ma dobre oko i przyjrzał się dokładnie, to dostrzegł jeszcze jedną grupę, ale to raczej chodziło o jedną osobę. Chłopak z platynowymi włosami nie wliczał się do żadnej z tych gryp. Na złość mogło się go przydzielić do przyjacielskiego grona, ale ta sprawa była dość skomplikowana. Z jednej strony chciał w końcu zostać przyjacielem, ale za to z drugiej coś go pchało w zupełnie innym kierunki i nie chodzi tu o grupę wrogów. Chodziło o uczucie, które jest większe od przyjaźni, ale Scorpius jeszcze tego nie zrozumiał.
Rozpromieniona dziewczyna podeszła do swojej przyjaciółki i opowiedziała jej o zdarzeniu przed kilku minut, gestykulując przy tym niesamowicie.
-I wtedy on zapytał się, czy nie chciałabym wziąć udziału w eliminacjach do drużyny! Rozumiesz?!-zapiszczała szczęśliwa.
Stojący niedaleko Scorpius uśmiechnął się szeroko, widząc dziewczynę. Jej radość jest jego radością, jej uśmiech powoduje jego.
-Gdyby jeszcze tylko to zrozumiała. Wszystko byłoby łatwiejsze.-mruknął pod nosem i wrócił do przyglądania się ognistowłosej.
Podekscytowana dziewczyna skakała obok blondynki, która patrzyła z rozbawieniem na zachowanie swojej przyjaciółki. Kiedy chłopak im się tak przyglądał wtedy, coś do niego dotarło.
-Przecież wszystkie jej koleżanki miały wyjechać na święta, więc dlaczego jedna z nich stoi obok!? Jest dużą komplikacją w moim planie. Muszę coś temu zaradzić.-pomyślał i przyjął pozę myśliciela.
Nagle poczuł, jak ktoś szturcha go w ramię. Odwrócił się szybko. Przed nim stał Albus z dziwnym wyrazem twarzy.
-Wszystko w porządku ?-zapytał z wahaniem brunet.
-Tak, dlaczego pytasz?
-Zachowujesz się jakoś dziwnie. Co to ma być?-spytał i przyjął podobną pozę to przyjaciela.
Wtedy Scorpius zrozumiał, jak głupio wyglądał. Walnął się z otwartej ręki w czoło.
-Jestem idiotą.-mruknął posępnie.
-Co ty gadasz?-Albus po chwili zrozumiał, o co chodzi.-Co znowu zrobiłeś?
-Nic, a przynajmniej nic złego.
-Chyba nie próbowałeś znowu zaprosić ją na wspólną naukę. Ostatnio od jej wrzasków bębenki mi w uszach rozsadziło.-wzdrygnął się na krzyk odmowy swojej kuzynki.
-Nie rozmawiałem z nią.-powiedział cicho.
-To, co jej zrobiłeś?
-Oh! Czy to zawsze musi chodzić o Rose?-spytał zarumieniony.
-U ciebie to tylko o to chodzi.-popatrzyła na niego sceptycznie.
-No dobra...-Scorpius opowiedział mu o tym, jak wysłał karteczkę kapitanowi drużyny Gryffindoru, a on poszedł do miejsca, gdzie ćwiczyła Rose i zaproponował jej eliminacje.
-No to chyba dobrze.-stwierdził Albus.
-Tak. Choć tyle mogłem jej pomóc.
-Bardzo dużo zrobiłeś, ale co zamierzasz teraz zrobić?
-Nie mam pojęcia. Niedobrze, że była przy niej Lisa. Jej obecność komplikuje mój plan.-zamyślił się.
-Dobra Scorpius mam już dość!-krzyknął zdenerwowany Albus.-Co ty tak naprawdę chcesz osiągnąć?
CZYTASZ
Uczucie w nienawiści | Rose&Scorpius -ZAWIESZONE
FanfictionRodziny Weasley oraz Malfoy nigdy nie darzyły siebie sympatią. Jedni uważani za zdrajców krwi, a drudzy za sługusów Czarnego Pana. Można szczerze powiedzieć, że się nienawidzą. W podobnych sytuacjach byli ich wszyscy potomkowie. Darzyli siebie nawza...