35. i miss you.

1K 131 23
                                    

Niall's POV

Słońce świeciło mi mocno w oczy, gdy wpatrywałem się w biały sufit swojego pokoju. Pogoda za oknem była piękna. Zupełnie nie odpowiadała moim uczuciom. Wolałbym, by padał mocny deszcz, by ciemne chmury sunęły po niebie, by świat płakał razem ze mną. A tymczasem nadchodziła wiosna. Czas zmian.

Przekręciłem się na drugi bok i westchnąłem ciężko. W moim życiu tyle się ostatnio zmieniło. Ostatni tydzień był ciężki. Świadomość, że straciłem kogoś kogo kocham wypalała dziurę w moim sercu. Świadomość, że będę widywał ją codziennie na szkolnych korytarzach, lecz nie będę mógł do niej podejść czy porozmawiać, była torturą. Nasze spotkanie w piątek było ostatnim spotkaniem, gdzie byliśmy tak blisko.

Ale jej nadal zależało. Zależało.

I to dodawało mi otuchy, pomimo całego tragizmu sytuacji. Może miałbym jeszcze szansę, gdybym tylko udowodnił swoją niewinność.

Tylko jak miałem to zrobić?

Usłyszałem mocne pukanie do drzwi i ciepły głos mamy:

- Musisz wstawać, kochanie. Zaraz spóźnisz się do szkoły.
- Okay. - westchnąłem ciężko i wstałem pospiesznie z łóżka.

Dzisiaj był dzień, w którym miałem mieć rozmowę z dyrektorem i Max'em, więc ten dzień już zapowiadał się być do dupy, jak każdy poprzedni.

Wziąłem byle jakie jeansy z szafy i granatową bluzę. Ruszyłem do łazienki, gdzie przebrałem się szybko w wybrane przez siebie ubrania. Umyłem zęby i spojrzałem w lustro. Moja twarz nadal była z lekka opuchnięta i sina. Do idealnego modela było mi daleko. Nawet nie przypominałem już siebie.

Ciche westchnienie wydobyło się z moich ust i wyszedłem z łazienki. Zarzuciłem plecak na plecy i skierowałem się w stronę schodów. Gdy znalazłem się już na dole, wszedłem od razu do kuchni, biorąc śniadanie przygotowane dla mnie przez mamę do szkoły.

- Cześć, kochanie. Co chciałbyś teraz zjeść? - pyta jak zwykle ciepło, patrząc się na mnie z uczuciem. Wiedziałem, że próbuje mnie pocieszyć i sprawić, bym poczuł się lepiej, ale jedyne co mogło polepszyć mój humor to... Olivia. Wystarczy tylko bym ją zobaczył, a ona już rozświetlała mój dzień.
- Nie jestem głodny. - mruknąłem pod nosem, na co mój ojciec pokiwał głową z dezaprobatą znad swojej ulubionej, sportowej gazety.
- Musisz jeść. Nie możesz pogorszyć swojej kondycji.
- Zjem w drodze albo w szkole.
- Nie zjesz. - stwierdził. - Trener powiedział, że ostatnio się pogorszyłeś. Koledzy z twojej drużyny mówią, że podobno mało jesz i przez to jesteś słaby.

Powoli zaczynałem tracić cierpliwość.

- Przechodzę teraz trudny czas, tato. Nie mam ochoty jeść, ale jem. - oświadczyłem stanowczo.
- Rozumiem, że Olivia nie chce cię znać, ale to nie powód, byś zawalał szkołę i swoją karierę.

Mama rzuciła tacie ostrzegawcze spojrzenie.

- Nie zawalam szkoły ani kariery. - warknąłem i zacisnąłem mocno pięści. Wystarczy najmniejsza pierdoła, by mnie zdenerwować, a moja samokontrola wisiała na bardzo cienkim włosku.
- Spójrz na siebie. Z powodu tej dziewczyny wdajesz się w jakieś bójki. To wszystko będzie zapisane w twoich papierach na studia.
- Nie wdałem się w bójkę, tylko zostałem pobity. - wypowiedziałem z zaciśniętymi pięściami.

olivia ➵ niall horanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz