Czekałam na Max'a, razem z dziewczynami, pod wielkim, rozłożystym dębem, który nie miał na sobie ani jednego, suchego listka. Wiatr rozwiewał moje brązowe, proste włosy na wszystkie strony i co chwila, trzęsłam się z zimna. Dziewczyny zresztą też.
- Mógłby się pośpieszyć. - mruknęła pod nosem Jade, owijając szyję mocniej szalikiem.
- Nikt nie każe wam tu stać. - odmruknęłam, patrząc się na nią z wyrzutem.
Rzuciła mi spojrzeniem typu "aha?" i obróciła twarz w drugą stronę. Usiadłam na ławce pod drzewem i wyciągnęłam komórkę, sprawdzając godzinę na moim telefonie. Właśnie skończył trening.
- Naprawdę, idźcie lepiej do domu, dziewczyny. Nie chcę mieć was na sumieniu, gdy będziecie przeziębione.
- Zostaniemy. - zadeklarowała Emma. Westchnęłam i oparłam się wygodnie o ławkę.
W końcu zobaczyłam go idącego w naszą stronę i wstałam gwałtownie, poprawiając swoje rozwiane włosy.
- Nareszcie. - mruknęła Jade.
Spojrzałam na nią ostro i obróciłam się z delikatnym uśmiechem w stronę Max'a. Odwzajemnił mój gest i podbiegł szybko w moją stronę, obejmując mnie mocno.
- Hej. - szepnął mi do ucha, a moje ciało przeszły przyjemne ciarki.
- Um, hej.
Oddalił się ode mnie z lekkim uśmiechem i popatrzył się w stronę dziewczyn.
- Hej, dziewczyny.
- Ta, cześć. - powiedziała obojętnym tonem Jade, a ja ponownie spojrzałam na nią wymownie. Jej zachowanie wobec Max'a mnie cholernie denerwowało.
Pozostałe moje przyjaciółki pomachały mu ze sztucznym/prawdziwym uśmiechem, co przyjął z wdzięcznością, lecz przywitanie Jade trochę zbiło go z tropu, więc odsunął się ode mnie na dużą odległość.
- To, um, idziemy? - podrapał się po karku.
Skinęłam głową i wzięłam go za rękę, oddalając się od moich przyjaciółek, którym tylko pomachałam na pożegnanie.
- Miłe pożegnanie, Brooks! - krzyknęła za mną Jade, ale zignorowałam ją i szłam pośpiesznie w kierunku auta bruneta.
Otworzył auto, więc wsiadłam pośpiesznie do środka na miejsce pasażera i zapięłam pasy. Usadowił się za kierownicą i w ciszy ruszył z parkingu.
Dziękuję, Jade.
- Przepraszam cię za zachowanie Jade. - odparłam, patrząc się na niego poważnie. - Nie wiem, dlaczego się tak zachowywała.
- Nie lubi mnie, co? Wolałaby, abyś była z Horan'em? - zapytał, a w jego głosie usłyszałam nutkę złości.
- Nie. Nie będę z Niall'em. To mój przyjaciel.
Skinął sztywno głową, a ja zacisnęłam mocno szczękę, zdenerwowana przez zachowanie mojej przyjaciółki.
Prawda była taka, że Jade naprawdę nie lubiła Max'a i sądziła, że Niall jest dla mnie lepszy i odpowiedniejszy. Ale ja się z nią nie zgadzałam i nie miałam nawet takiego zamiaru. Nie czułam do Niall'a nic poza miłością do przyjaciela. Był naprawdę świetnym towarzyszem.
- Proszę, Max. Nie bądź przez to zły. Powinniśmy fajnie spędzić razem czas.
- Wiem... Przepraszam. - odetchnęłam z ulgą, a on uśmiechnął się do mnie delikatnie. - Chciałbym zachować z twoimi przyjaciółkami dobre relacje.
CZYTASZ
olivia ➵ niall horan
Fanfic;Olivia zaczyna uczęszczać na lekcje samoobrony, gdzie poznaje Niall'a; najwyżej notowane: #92 w Fanfiction 19.11. 🌹 okładka wykonana przez royalbadgirl 🌹