#12 - Sekret

479 36 21
                                    

Otworzyłam oczy...

Byłam oparta o ścianę. Kai kucał przy mnie. Cole stał z założonymi rękoma. Wszyscy stali i... dziwnie się na mnie patrzyli. Przypomniałam sobie, że Overlord oddał mi swój ból... W czasie moich rozmyślań Kai przemówił.

-Kati! Co się stało?

-Kati? Ja jestem May! - o nie... Nie wierzę, że im to powiedziałam... Co ja zrobiłam?! Jestem kretynką...

-Co?! May? C-co on Ci zrobił? - spytał Kai. Popatrzł na resztę z przerażeniem. Wszyscy byli równie przerażeni. Kurde, co ja palnęłam.

-N-nie nie, nic... - no to się wkopałam...

-Jeśli ci coś zrobił to nam to powiedz - Kai popatrzył na mnie w... dziwny sposób.

-N-nic mi nie zrobił Kai - zaszkliły mi się oczy. Czułam się osaczona. Nic im nie powiem. Jak mam wybrnąć z tej sytuacji?!

-Kati...

-Jestem May! - no nie... Znowu.. Chyba nad sobą nie panuję...

-Kati... Znaczy May... Co się stało?

-No mówię... NIC!!! - krzycząc to głos mi się zmienił... Taki był... Mroczny... I oczy mi się zaświeciły na czarno. Ninja popatrzyli się na mnie przestraszeni. Kai chwycił mnie za rękę i podniósł. Podniósł mój podbródek i spojrzał mi w oczy. Uciekałam od niego wzrokiem. Nie chciałam na niego patrzeć. Chyba coś przejmuje nade mną kontrolę. W końcu nie wytrzymałam. Spojrzałam mu w oczy i krzyknęłam prosto w twarz.

-Puszczaj mnie!!! - mój głos ponownie przybrał "mroczną barwę". Zaczęłam się szarpać. Wzamian za to Kai chwycił mnie za ramiona i... przytulił.
Poczułam się... sobą. Mogłam " kontrolować" to co mówię. Moje emocje opadły. Odwzajemniłam uścisk. Nie chciałam go puszczać. Czułam się jak w niebie.

Zobaczyłam miny pozostałych. Cole i Jay chichrali się. Lloyd, Nya i Zane byli uśmiechnięci, ale w miły sposób.
W końcu puściliśmy się. Patrzyłam na niego przyjaznym wzrokiem. Z wzajemnością. Miałam ochotę go pocałować, ale nie zrobiłam tego, bo Jay i Cole by parsknęli śmiechem. Kai chwycił moje policzki i ponownie patrzył mi się w oczy. Po chwili puścił mnie i się uśmiechnął. Popatrzył na resztę. Jay i Cole byli już chyba znudzeni naszym... Ekhem... Romansowaniem... (dziwnie brzmi, ale tak ma być 😎) Inni byli uśmiechnięci. W końcu Lloyd przerwał tę trochę krępująca ciszę.

-Ekhem... Wracamy do klasztoru?

-Emm... No... Jasne - rzekłam.

Wszyscy kiwnęli głowami. Wszliśmy z zaułka i ninja stworzyli smoki. Kai (jak zwykle 😒) zaprosił mnie na swojego. Zgodziłam się. Po kilku minutach lotu zrobiłam zrobiłam się senna. Nie dziwne, w końcu była noc. Spojrzałam na zegarek, 3:20. Przytuliłam się do Kai'a. Oparłam głowę o jego ramię i zasnęłam...

Kai

Kiedy pierwszy raz spojrzałem Kati w oczy zobaczyłem... zło. W głębi jej oczu można było zobaczyć iskrę rozwijającego się zła. Nie dobrze. Popatrzyłem na przyjaciół zaniepokojony. Oni równie byli zaniepokojeni. Gdy chciałem spojrzeć ponownie, dziewczyna zaczęła się wyrywać. Zło powoli przejmowało nad nią kontrolę. Mocno chwyciłem jej ramiona i przytuliłem. Na początku jeszcze lekko próbowała się wyrwać, ale po sekundzie jej emocje opadły. Przytuliła mnie. Uśmiechnąłem się ciepło. Puściłem ją i spojrzałem w oczy były już "normalne". Udaliśmy się do klasztoru na smokach. W czasie lotu Kati oparła swoją głowę o moje ramie i zasnęła. Zrobiło mi się ciepło na sercu... I poczułem że zaczynam spadać...

Rozdział! Yay! Napisałam!
Jak się podoba? Napisz w komentarzu 💬 i zostaw gwiazdkę ⭐!
To motywuje mnie do dalszej pracy nad książką! Im więcej tym szybciej! :)

Pozdrawiam
~May

Życie wśród Ninja: Lego Ninjago///ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz