Zwlekanie

67 8 1
                                    

Perspektywa Yenefer

Od sylwestra minęło parę dni. Draco nie odstępuje mnie na krok od kiedy się dowiedziałam że jest śmierciżercą. Na śniadaniu dyrektor po prosił mnie a bym do nie go przyszła SAMA, z mocnym akcentem na ,, sama " które było skierowane do Dracona. Widziałam na jego twarzy nie zadowolenie, ale po tem uśmiechnoł się do mnie. Po skończonym posiłku porzegnałam się z dwójką moich ulubionych ślizgonów i poszłam do gabinetu dyrektora do którego znam drogę na pamięci, bo minimum raz w tygodniu przychodzię do niego żebym mogła panować nad magią czterech żywiołów. Kiedy byłam przed posągiem wypowiedziałam hasło. Przed moimi oczami pojawiły się schody, weszłam po nich do pokoju profesora.

- Witam panienkę
- Witam psorze
- Jak samopoczucie?
- Doskonałe, a u psora?
- Tak samo, miło że pytasz, gotowa do nauki?
- Oczywiście
- To dobrze

Uśmiechnoł się do mnie i zaczeliśmy trening. Zaczeliśmy od wdechów i wydechów, a po tem zaczełam czarować. Po skoniczonych " lekcjach " wróciłam do dormitorium. Czekał na mnie Blayes.

- Co naskrobałaś ?
- Nic
- Jak nic? To czemu dyrektor wezwał cię do siebię?
- Pytał się czy nie krążą jakieś nowe plotki itp.
- Coś ci nie wieże
- Blayes wiesz przecież że ja cię nie okłamuję.
- Mmm... mam do tego wątpliwość.
- Dlaczego?
- Nie rozmawiasz ze mną za często, czuję się jak byś mnie unikała.
- W żadnym stopniu.
- Udowodnij.
- Ale nikomu nie mów rozumiesz -powiedziałam szepcząc
- Ale czego? - odpowiedział mi szepczając
- Jestem Magiem Czterech Żywiołów.
- Co???!
- To co słyszysz i nie wrzeszcz!
- Okej. Od kiedy... no wiesz... jesteś Magiem?
- Jestem dopiero od paru miesięcy, a dyrektor pomaga mi " oswoić " moc.
- A ile razy musisz do niego chodzić?
- Minimum raz w tygodniu
- Kiedy się o nich dowiedziałaś?
- Pamiętasz tą aferę z Syriuszem Black'iem?
- Mmm... No a co?

powiem mu, powiem

- To był w moim śnie i powiedział mi o ty że jestem Magiem i...
- I...
- I... że... jest moim ojcem

Nie odpowiedział mi.

- Blayes wszystko wyporządku?
- Nie
- O co chodzi?
- Rodzice prosili mnie żebyś nigdy się nie dowiedział kim są twoi rodzice
- Czemu? Ty wiedziałeś że zawsze chciałam ich poznać
- Wiemdziałem
- To czemu mi nie powiedziałeś?
- Bo... nie wiem o co do konica poszło, ale wiem tylko tyle że twoia rodzina biologiczna... jest ...
- Słucham cię uważnie.
- Jest... po stronie SAM-WIESZ-KOGO.

Kiedy to usłyszałam poczułam się kiepsko.

- Yen wszystko wporządku? Strasznie zbladłaś.
- Tak wszystko okej po prosztu... chce być sama

I wyszłam z dormitorium. Szargały mną różne emocje złość, smutek, radość i totalne skołowanie. Nie wiedziałam kiedy, ale byłam blisko zaczarowanej wierzby, przy której była Hermiona, Harry, Snape, Lupin i Syriusz. Nic nie słyszałam, ale widziałam jak Syriusz próbuje uspokojić profesora Lupina, ale bez skutecznie, bo profesor przemienił się w wilkołaka. Black przemienił się w psa\wilka i starał bronić profesora Snape i dwójkę gryfonów.
{scena z filmu}
[ momęt kiedy Syriusz potrzy się na Hogwart i rozmawia z Harry'm ]

- Witaj czterołapy
- Harry mogę cię po prosić żebyś poszedł chciałbym porozmawiać z córką
- Oczywiście Wuju
- Witaj córeczko
- Muszę cię o coś zapytać?
- Pytaj o co chcesz.
- Czy ty z mamą jesteście śmierciorzercami?
- Ja nie, ale twoia matka tak
- Jak to się stało?
- Sam się zastanawiam, ale... mam pewną sugestię.
- Jaką?
- Twoia matka lubiła bawić się czarną magią i pewnie stąd, i doszło do tego moje pójście do więzienia, a ciebie odebrano od niej.
- Mam jeszcze jedno pytanie. Czemu płacze krwią i słysze głosy?
- Rodzina Zambini nie chciała żebyś się o mnie dowiedziała, więc rzucili na ciebie czar. Kiedy ja lub Felicja próbowaliśmy się z tobą " skontaktować " to czar nam w tym przyszkadzał i przesto płakałaś krwią, a głosy to efekt kiedy choć trochę nam się udało przebić.

- Panienko Yenefer proszę pójść ze mną

Usłyszałam za sobą głos profesora Snape, spojżałam w tamtą stronę i odpowiedziałam:

- Oczywiście psorze już idę

Kiedy chciałam się porzegnać z ojcem jego już nie było, ale usłyszałam szept: Wkrótce się spotkamy. Uśmiechnełam się i poszlak za profesorem. Kiedy byłam już w dormitorium ( oczywiście po rozmowie ze Snape'm ) to ujrzała zmartwionego Dracona.

- Nie zamartwiaj się bo ja zacznę

Spojżał na mnie. Uśmiechnoł się do mnie i podszedł.

- Nigdy tego nie rób
- Ale czego?

Uśmiechnął się i mocno przytulił.

- Nie ważne

Kiedy Draco przestał mnie przytulać powiedziałam mu że jestem zmęczona, a on zaprowadził mnie do pokoju. Przebrałam się, a Draco leżał na moim łóżku w piżamie ( oczywiście bez koszulki ).

- Nie zawygodnie ?
- Bez ciebie nie, a po drugie fajna piżama

Uśmiechnełam się do niego i położyłam się obok. Przytuliłam się do niego i nie wiedziałam kiedy trafiła w krainę snów.
____________________________________________________________________________________________________________________

Hej👋

Mam pytanie:
Jak pozbyć się LENIA???

Hogwart z Draco Malfoiem  ( Zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz