cz.2

35 6 0
                                    

Perspektywa Draco

Minęło parę dni od sylwestra. Nie odstępuje kroku od Yen, bo boję się o nią że może jej się coś stać ( znów ). Dzisiaj dyrektor po prosił Yenefer aby po śniadaniu przyszła do niego SAMA. Kiedy to usłyszałe zrobiłem grymas nie zadowolenia, ale szybko się uśmiechnołem do mojego słonica. Po skończonym posiłku pożegnała się i poszła w kierunku gabinetu dyrektora. Kiedy ja z Blayes szliśmy w kierunku dormitorium zaczoł rozmowę:

- Ciekawe co przeskrobała?
- Czemu odrazu myślisz że coś złego zrobiła?
- Bo ostatnio ze mną nie rozmawia.
- Ale to nie znaczy że coś zrobiła.
- Chodzi mi o to że czuję się jakby mnie unikała i dlatego ze mną nie rozmawia.
- Weź przestań Yenefer to twoja siostra która cię kocha!!!
- Wiem!!! Wiem. I nie krzycz na mnie okej.
- Wybacz, jestem ostatnio przewrżliwiony.
- Da się to odczuć. A co się dzieję?
- Nic... tylko... martwię się.
- O kogo?
- Zgadnij.
- Hmm... pomyślmy... Yenefer?
- Nie Jenifer, no jasne że Yen.

Rozmawialiśmy do póki nie zauważyliśmy Snape rozmawiającym z Lupinem, krzyczel do siebie. Nie słuchałem dokładnie do póki nie usłyszałem jednego wyjątkowego dla mnie imienia.
Spojrzałem w tamtą stronę i zaczołem podsłuchiwać. Dowiedziałem się tylko że Syriusz Black chce dorwać Pottera i... Yenefer? Szybkim krokiem poszłem do gabinetu dyrektora. Powiedziałem hasło. Posąg poruszył się, a ja powędrowałem do drzywi gabinetu dyrektora.

- Witam dyrektorze gdzie jest Yenefer.
- Witaj Draconie Yenefer nie dawno poszła do dormitorium.
- Dziękuję za odpowiedź.
- Proszę bardzo.

I powędrowałem do dormitorium, a kiedy miałem wejść, Yenefer wyszła nie zwracając na mnie uwagi. Weszłem do środka, a tam Blayes siedzi na sofie i widać było że jest wściekły.

- co się stało?
- nic ważnego
- mów jeżeli jest to związane z Yen.
- ehh... Pokłuciłem się z Yenefer
- o co?
- powiedziałem to co mi rodzice zabronili mi mówić
- czyli co?
- jej biologiczni rodzice są śmierciżercami.
- SŁUCHAM?!
- to co słyszysz
- jeżeli coś jej się stanie... Nie wybaczę ci ZROZUMIEŁEŚ.
- dobra... Wyluzuj
- jak mam wyluzować? Martwię się o Yen!
- ja też się o nią martwię.
- nie widać. Idę ją poszukać
- nie idzi
- czemu?
- bo chce być sama
- ehh...

Usiadłem na sofie. Czekałem, czekałem i czekałem, a jej nadal nie było. Zaczołem myśleć nad najgorszymi scenariuszami, ale w pewnym momencie usłyszałem dobrze znany mi melodyjny głos, który należał do pani mego serca.

-Nie zamartwiaj się bo ja zacznę

Spojżałem na nią. Uśmiechnołem się do mnie i podszedł.

- Nigdy tego nie rób
- Ale czego?

Uśmiechnął się i mocno przytulił.

- Nie ważne

Yenefer oznajmiła mi że jest zmęczona, poszedłem razem z nią do pokoju. Fioletowooka poszła przebrać się w piżamę, a ja zdjołem koszulkę i położyłem się na jej łóżku. Wyszła z łazienki.

- Nie zawygodnie ?
- Bez ciebie nie, a po drugie fajna piżama

Uśmiechneła się do mnie i połażyła obok. Oboje zasneliśmy.
____________________________________________________________________________________________________________________

hej(^.^)

Tego rozdziału miało nie być ale uznałam że dokończenie go i opublikuje. Nie liczcię na więcej. Opowiadanie nadal jest zawieszone.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 17, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Hogwart z Draco Malfoiem  ( Zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz