*Luna*
Siedziałam sama przy stoliku w Jam&Roller i wpatrując się w mój telefon, myślałam o tym, co mi wczoraj powiedziała Nina. "Napisać do niego czy nie napisać?" Nagły dźwięk przychodzącej wiadomości wyrwał mnie z zamyślenia.
Od Nina: Gdzie jesteś? Masz czas się spotkać?
Od Luna: Jestem w Jam&Roller
Od Nina: Wow, naprawdę?
Od Luna: Tak, co taka zdziwiona?
Od Nina: Dawno z własnej woli tam nie przychodziłaś XD
Od Luna: Bardzo śmieszne. Jak chcesz, to przychodź. Poczekam na ciebie :)
Od Nina: Za 10 minut będę :)
Od Luna: Ok
Ciekawe, co chce mi powiedzieć? No nic, mam 10 minut czasu i nie wiem, co robić. Bo chyba nie będę tak bezczynnie siedziała. Wstałam i poszłam na tor pooglądać, jak inni jeżdżą. Już dawno tu nie pracuję, z oczywistych względów. Tamara, gdy powiedziałam jej, że odchodzę z pracy, nie była szczęśliwa. Przytuliła mnie, powiedziała, że rozumie i że jeśli będę chciała, to w każdej chwili mogę z nią porozmawiać i wrócić. Byłam jej za to bardzo wdzięczna. Do tej pory nie rozważałam możliwości powrotu, ale skoro idą wakacje...
-Cześć, przyjaciółko! -usłyszałam tuż przy uchu wesoły głos Niny.
-Cześć, kochana. -przytuliłam ją.
-Jak się czujesz?
-Już jest dobrze... Z Ambar macie chyba jakąś magiczną moc. -zaśmiałam się.
-No widzisz, od tego są przyjaciółki. -uśmiechnęła się.
-To chcesz pojeździć? -spytałam.
-Jasne, chodźmy ubrać wrotki. -odpowiedziała i poszłyśmy do szatni.
Pierwsza uporałam się ze sznurówkami i podeszłam do Niny siedzącej na ławeczce.
-Mogłabyś mi to schować? -dziewczyna podała mi swoją torebkę.
-Jasne. -wzięłam ją i otworzyłam jej szafkę. Wypadła jakaś książka.
-Nie wierzę, że cały czas ją masz. -powiedział ktoś za mną. Nie wiedziałam, kto to, ale po uśmiechu Niny zorientowałam się, że to Gaston. Chłopak podniósł książkę.
Nina wstała.
-Wiesz, tak dobrych pozycji się nie oddaje. -stwierdziła cicho i popatrzyli sobie w oczy.
-Nie mogę uwierzyć, że ponad rok temu w ogóle ze sobą nie rozmawialiśmy, a ty uciekałaś za każdym razem, kiedy się do ciebie zbliżałem. -Gaston usmiechnął się i odgarnął kosmyk jej włosów opadający na twarz. Zarumieniła się. Widząc to, chłopak się zaśmiał.
-A jednak pewne rzeczy się nie zmieniają.
-A przeszkadza ci to? -Nina spoważniała i odsunęła się.
-Nigdy w życiu. -mówiąc to, przyciągnął ją z powrotem do siebie i pocałował.
Patrzyłam na to z uśmiechem. Wszyscy myśleli, że to Ambar i Matteo byli parą idealną. Ja jednak uważam, że idealni to są Nina i Gaston, razem.
***
Jeździliśmy razem chyba z godzinę. W między czasie dołączyły do nas Jim i Yam, potem Ambar, a widząc ją, i Simon znalazł chwilę czasu. "Coś mi się wydaje, że z tego może być coś poważniejszego..." Uśmiechnęłam się tę myśl.
Potem razem z przyjaciółkami stwierdziłyśmy, że mamy dość jeżdżenia i poszłyśmy na koktajl, uprzednio przebierając wrotki na zwykłe buty. I nawet zapomniałam o tej całej sprawie z Matteo, do czasu, gdy zostałyśmy same we trójkę: ja, Nina i Ambar.
-To jak, Luna, napisałaś już do Matteo? -zaczęła blondynka.
-Nie, jeszcze nie... W ogóle nie wiem czy to zrobię... -powiedziałam, patrząc się na swoje paznokcie.
-Jak to: nie wiesz czy to zrobisz?! Kochana, popatrz na mnie. -podniosłam wzrok.- Jeszcze do ciebie nie dotarło?! On...!
-Ciszej, Ambar, uspokój się. -Nina jej przerwała.- Słychać cię w całym Jam&Roller.
-No ale...
-Wiem. I Luna, ona ma rację. -zwróciła się do mnie.
Popatrzyłam na nie zmieszana, a potem sprawdziłam godzinę na telefonie.
-Wiecie co, zrobiło się późno, musimy wracać do domu, jutro szkoła. -szybko wstałam z miejsca.
-Dobra, rzeczywiście... -przyznała Ambar.
-Ale jutro o tym jeszcze pogadamy. -Nina powiedziała i przytuliła nas obie na pożegnanie.- Pa, dziewczyny.
-Do jutra. -odpowiedziałyśmy i ruszyłyśmy do wyjścia.
***
Wieczorem leżałam w łóżku, myśląc o jednej rzeczy, która od wczoraj koncentruje całą moją uwagę: Napisać do Matteo czy nie napisać? Możecie sobie pomyśleć, że przecież to tylko jedna wiadomość. Ale dla mnie to chyba będzie najważniejszy wysłany SMS w życiu, jeśli w ogóle to zrobię.
Bo tak naprawdę, jeżeli zaryzykuję i on odpisze, to są dwie możliwości i obie skrajne. Albo będę wiedziała, że mu też zależy, albo... albo odbiorę sobie wszelką nadzieję, a wraz z nadzieją odejdzie sens mojego życia... W sumie może mnie jeszcze zignorować, ale to też nie będzie dobrze. Czyli podsumowując: jeśli napiszę, to są dwie złe możliwości i tylko jedna dobra. To chyba już wolę żyć w niewiedzy... Westchnęłam ciężko i zgasiłam światło. Jutro powiem dziewczynom, że nie mam zamiaru do niego pisać.
***
Byłam z moimi przyjaciółmi w parku, rozmawiałam z nimi i żartowałam. Nagle zobaczyłam Matteo, stał kilkanaście metrów od nas. Chciałam do niego podbiec, przytulić, ale nie mogłam się ruszyć. Chciałam go zawołać, ale okazało się, że nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Po prostu nie panowałam nad tym, co robię. Popatrzyłam się na niego bezradnie. Mimo że był dość daleko, doskonale widziałam w jego głębokich oczach smutek. Zaczął coś pisać na telefonie. Po chwili dostałam wiadomość.
Od Matteo: Luna, skarbie, cały czas o tobie myślałem. Kocham Cię. Ale widzę, że już ci na mnie nie zależy, że jesteś beze mnie szczęśliwa. Myślę, że lepiej będzie, jeżeli już się nie spotkamy. Żegnaj.
Podniosłam wzrok znad telefonu i przez łzy zobaczyłam, jak Matteo odwraca się i odchodzi. Po chwili zniknął z mojego pola widzenia. I z mojego życia.
***
Obudziłam się cała zapłakana. Kilka minut zajęło mi zrozumienie, że to był sen i uspokojenie się. A może jednak...? Poderwałam się i szybko chwyciłam za telefon. Popatrzyłam na ostatnią wiadomość od Matteo. Poczułam ulgę, widząc, że nic nowego tam nie ma. Opadłam z powrotem na łóżko. Miałam mętlik w głowie. Już podjęłam decyzję, a tu nagle takie coś... Te moje sny wcale mi nie pomagają... Westchnęłam ciężko. I co ja mam zrobić?
☆☆☆
Hej kochani! ♥ Tak oto prezentuje się kolejny rozdział :)
Dziękuję za wszystkie komentarze i gwiazdki, z każdej bardzo się cieszę :D
Skończyła się przerwa świąteczna, więc jeśli chodzi o częstotliwość dodawania rozdziałów to ulegnie ona zmianie. Jak napiszę, to wstawię ;) Może to będzie pojutrze a może dopiero w piątek (w gimnazjum nigdy nic nie wiadomo XD) ale raczej nie później.
Jeśli opowiadanie wam się podoba, to, proszę, okazujcie to ;)
JustNoOrdinaryMe
CZYTASZ
Soy Luna - Meant to be ✅
Fanfiction"If you love someone, set them free and if they come back- it was meant to be" Życie nie zawsze układa się tak, jakbyśmy tego chcieli, a przewrotny i złośliwy los czasami stawia nas w beznadziejnej sytuacji. Bo co innego można pomyśleć, gdy od ukoch...