Tak właśnie mijały mi kolejne dni, tygodnie i miesiące. Treningi i trochę rozrywki. Czasem jakieś misje, niestety tylko niezbyt wymagające, co najwyżej rangi C. Zaczęły mnie już nudzić. Na swoim koncie miałam tylko 2 rangi B. Jakieś kpiny chyba...
- Itachi- zagadałam któregoś dnia, gdy byliśmy razem na łące
- Tak?- spytał spoglądając na mnie
Siedziałam pod drzewem a Uchiha leżał na trawie z głową na moich kolanach. Obserwował chmury, a ja jego.
- Chciałbyś iść ze mną na misję?
- To nie ode mnie zależy Kuroi- odparł
- Ale mógłbyś to zasugerować Hokage. Chciałabym iść na jakąś bardziej wymagającą misję. Coś rangi B.
Zawachał się. Widziałam w jego oczach, że się martwi. Nie chce, żeby mi się coś stało. Przesadza.
- Nie jestem pewny czy...- zaczął
- Itachi, jestem jouninem. To chyba coś znaczy, nie?- podniosłam trochę głos
Chłopak podniósł się z moich kolan i zbliżył do mnie. Przejechał dłonią po mojej talii i zjechał do uda, cały czas patrząc mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się. Położyłam dłoń na jego policzku. Wciąż nie mogę uwierzyć, że mam takie szczęście. Uchiha Itachi, obiekt westchnień wielu dziewczyn w wiosce jest mój. Był coraz bliżej.
- Dla ciebie wszystko- mruknął nim nasze usta się złączyły
Pocałunkom nie było końca. Odrywaliśmy się tylko na sekundy, by zaczerpnąć powietrza. Itachi przejechał językiem po mojej wardze prosząc o wstęp. Rozchyliłam usta uśmiechając się przy tym. Zaczęła się zacięta walka o dominację, którą, a jakże by inaczej, wygrał Uchiha. Geniusz w każdej dziedzinie.
Wrócił dłońmi na moją talię. Podwinął mi koszulkę odsłaniając przy tym mój lekko umięśniony brzuch. W końcu jego zachłanne dłonie dotarły do mojego biustonosza. To nie najlepsze miejsce na takie zabawy. Teleportowałam nas do mojego pokoju. Technikę Hiraishin no Jutsu opanowałam całkiem nieźle i była moją chlubą. Nie umywałam się oczywiście do geniusza w tej dziedzinie- Minato Namikaze, ale satysfakcjonowało mnie to, że Itachi nie opanował tej techniki. Nie spodziewałam się, że będę w czymś lepsza od niego.
Gdy zobaczył gdzie jesteśmy wycofał się tylko.
- Przepraszam, nie chciałem naciskać- zaczął się tłumaczyć
Wywróciłam oczami.
- A czy ja coś mówię?- spytałam- Kontynuuj
Przyciągnęłam chłopaka do siebie znów zatracając się w jego ustach. Bez wahania już ściągnął ze mnie bluzkę i posłał ją na podłogę. Po chwili wylądowała tam i reszta naszych ubrań. Zostaliśmy w samej bieliźnie. Jak dobrze, że Kakashi jest na misji i wróci dopiero za kilka dni.
Dłonie Itachiego wędrowały po moim ciele. Ja również korzystałam z okazji i badałam każdy mięsień jego klatki piersiowej. Cały czas nie odrywaliśmy naszych ust nawet na milimetr. W końcu odsunął się i mogłam wreszcie spojrzeć na jego boskie ciało.
- Jesteś piękna- powiedział również przyglądając mi się
W jego oczach byłysnęło pożądanie potwierdzając te słowa.
- Też jesteś niczego sobie- zaśmiałam się
Powędrowałam dłonią do gumki na jego włosach i ściągnęłam ją pozwalając im opaść na kark i ramiona mężczyzny. Nigdy nie widziałam go w rozpuszczonych, ale trzeba przyznać, że wygląda tak niezwykle pociągająco. Przygryzłam wargę. Poczułam jak się rumienię. Przyciągnęłam Itachiego z powrotem złanczając nasze wargi, żeby czasem nie przyszło mu na myśl by się z tego śmiać. Uchiha szybko jednak zapomniał o moich ustach i zaczął schodzić z pocałunkami coraz niżej. Najpierw szyja, obojczyk, potem dekold. W końcu zdjął mój biustonosz i na cel obrał piersi. Jęknęłam cicho odchylając głowę do tyłu. Przez moje ciało przeszedł dreszcz podniecenia. Dopiero teraz to do mnie dotarło. To będzie mój pierwszy raz. Przeżyję go z osobą, którą kocham najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie bym kiedykolwiek mogła obdarzyć podobnym ucuciem innego mężczyznę. Wplotłam palce w długie włosy Itachi'ego. Ten przeszedł z pocałunkami na mój brzuch. Jego oddech łaskotał moją skórę. W końcu jego twarz wróciła nad moją. Kosmyki czarnych włosów Uchihy opadły na poduszkę łaskocząc mój policzek. Itachi musnął delikatnie moje wargi.
CZYTASZ
Otwórz oczy: Itachi Uchiha
Fiksi PenggemarTragiczna historia miłości dwojga ludzi, których los nie oszczędzał. Mimo cierpienia brną przez życie wytyczoną im ścieżką akceptując je i wierząc, ze tak trzeba. Ich drogi łączą się i rozchodzą, ale ich uczucie nigdy nie gaśnie... Opowieść o niezw...