Pojedynek skończyliśmy oboje zmordowani. Trzeba przyznać, że Deidara był trudnym przeciwnikiem. Gdyby poszedł na całość nie wiem czy dała bym mu radę. Powłócząc nogami szłam korytarzem części, którą można by określić mianem mieszkalnej. Znajdowały się tu pokoje wszystkich członków Akatsuki. Podeszłam do właściwych drzwi i chwyciłam za klamkę.
- To pokój Itachi'ego un- zauważył idący za mną Deidara
- Tak, obiecałam mu, że przyjdę- wyjaśniłam- Rozumiesz, nie widzieliśmy się sporo czasu.
Uśmiechnęłam się przyjaźnie. Chłopak odpowiedział tym samym.
- Oyasumi nasai, Kuroi- pożegnał mnie odchodząc
Zaczekałam chwilę, by zobaczyć przed którymi drzwiami się zatrzyma. Warto wiedzieć gdzie szukać przyjaciela w razie potrzeby... Następnie wemknęłam się cicho do pokoju Uchihy.
Wewnątrz było ciemno. Szłam po omacku nic nie widząc. Dopiero gdy moje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności ujrzałam sylwetkę mężczyzny. Leżał na łóżku w ubraniach. Wyglądało na to, że zasnął czekając na mnie. Zrobiło mi się trochę głupio.
Usiadłam ostrożnie na brzegu łóżka i pogładziłam jego policzek.
- Dłużej się nie dało?- spytał tak nagle, że aż podskoczyłam- Już myślałem, że nie przyjdziesz.
Uchiha podniósł się na łokciach i wpatrywał we mnie tymi swoimi cudownymi oczyma.
- Jakże bym mogła- zaśmiałam się cicho- Nawiązywałam przyjaźnie.
- Przyjaźnie?- zdziwił się- I jak? Kto miał to nieszczęście zostać twoim przyjacielem?
Zaśmiał się rozbawiony swoim dowcipem. Spojrzałam na niego niby to z wyrzutem, ale uśmiech sam wkradł się na moje usta.
- Deidara- odparłam po czym westchnęłam- Z Kakuzu się raczej nie dogadam.
- Odłóżmy te tematy na później- zaproponował Itachi
Zbliżył się do mnie i złączył nasze wargi. W jego pocałunkach można było wyczuć tęsknotę. Nam obojgu brakowało tego, tej bliskości.
Itachi objął mnie ramieniem w talii i przerzucił nad sobą. Chwilę później leżałam na łóżku mając nad sobą ukochanego. Chwyciłam jego twarz w dłonie. Powoli brakowało mi powietrza. W końcu Itachi oderwał się od moich ust, by przejść z pocałunkami na szyję, a później obojczyk. Zaczęły z nas znikać ubrania aż zostaliśmy w samej bieliźnie. Przymknęłam oczy rozkoszując się chwilą. Itachi całował właśnie moją bliznę na prawym boku. Ściągnęłam gumkę z jego włosów. Opadły na mój brzuch łaskocząc skórę. Mężczyzna wrócił nad moją twarz by znów zasmakować moich ust. Nie przerywając pocałunków zdjął z nas bieliznę. Wszedł we mnie delikatnie jakby chcąc mi oszczędzić bólu. Później jednak przyszła niewyobrażalna przyjemność. Czułam się spełniona. Mężczyzna mojego życia znów był przy mnie. Tak blisko, jak to tylko możliwe...
Tej nocy, jak dawniej, zasnęliśmy w swoich objęciach.
miesiąc później
Tak, cały miesiąc dostałam od Paina na trenowanie Byakugana. Pomagać miał mi w tym Kakuzu jako mój partner, ale olał to po całości. Więcej go w siedzibie nie było niż był. Zdecydowanie mnie unikał. Zresztą, jak miał mi niby w tym pomóc? Jeśli chodzi o Byakugana to musiałam liczyć sama na siebie. Jedynie Itachi powiedział mi wszystko co wiedział o tym kekkei genkai.
Bardzo mi pomógł Kisame. Gdy tylko dowiedział się o mojej naturze wody sam się zaoferował. W ten sposób spędzaliśmy razem dużo czasu i zdążyłam go naprawdę polubić.

CZYTASZ
Otwórz oczy: Itachi Uchiha
FanfictionTragiczna historia miłości dwojga ludzi, których los nie oszczędzał. Mimo cierpienia brną przez życie wytyczoną im ścieżką akceptując je i wierząc, ze tak trzeba. Ich drogi łączą się i rozchodzą, ale ich uczucie nigdy nie gaśnie... Opowieść o niezw...