Jungkook
Mieszkanie Taehyunga było niesamowite. Panowały tam stonowane, chłodne kolory, ciemne meble, a sam apartament znajdował się w samym centrum Seulu.
Pomogłem swojemu chłopakowi rozpakować zakupy, po czym zrobiliśmy herbatę i usiedliśmy na szarej kanapie w salonie. Tae włączył jakiś film i okazało się, że trafiliśmy na horror. Tak, zdecydownie mój gust - "Laleczka Chucky". Zupełnie nie rozumiem dlaczego większość boi się to oglądać, przecież to jest nawet zabawne.
Przez pierwszą godzinę cały film mijał dość nudno. Akcja bez większych emocji, kiedy nagle coś się do mnie przykleiło. Spojrzałem w bok i zobaczyłem tulącego się do mojej ręki Taehyung'a.- O co chodzi? - zapytałem cicho się śmiejąc, jednak po chwili skapowałem o co chodzi i wyswobodziłem rękę z jego uścisku, od razu obejmując starszego. Serio przestraszył się tej lalki? Oglądałem ten film już kilkanaście razy i nigdy się go nie bałem, wręcz przeciwnie, bo zawsze się z niego śmieję.
- N-Nie boisz się? - zapytał wtulając się w mój bok.
Ten facet przez jeden dzień pokazał mi tyle słodyczy, że to aż niemożliwe. Myślałem, że jest zupełnie inny a tu taka niespodzianka. Nie żebym narzekał, bo mega się cieszę z tego jaki jest.
- To powinna być komedia, nie horror. - mruknąłem posyłając mu ciepły uśmiech.
Niby w każdej chwili mogliśmy zmienić film, ale po co? Przynajmniej mogę się poprzytulać.
Cały seans siedzieliśmy wtuleni w siebie, a ja co jakiś czas dostawałem ochrzan za śmianie się z "najstraszniejszych" momentów.
Kiedy nasz film dobiegł końca, wyłączyliśmy telewizor i jeszcze chwilę siedzieliśmy razem.- V, gdzie masz łazienkę? - zapytałem bawiąc się kosmykami jego jasnych włosów.
- Po schodach do góry, pierwsze drzwi na lewo. Tylko uważaj na stopnie, bo są dość strome. - oznajmił, więc tylko pocałowałem go w czoło i podniosłem się z kanapy, po czym poszedłem we wskazanym przez niego kierunku.
Bez większego problemu znalazłem pomieszczenie, z którego skorzystałem i kilka minut później z niego wyszedłem. Skierowałem się do salonu, ale najpierw te nieszczęsne schody. Faktycznie sa cholernie strome... Jak on po tym chodzi na co dzień?!Taehyung
Ten film był złym pomysłem... Zbyt przerażający jak dla mnie, zdecydowanie. Dlaczego po prostu nie włączyłem czegoś innego? Ehh... Ale jakby szukać plusów w minusach, to do Jungkook'a fajnie się przytula. Pominę oczywiście fakt, że kiedy ja schodziłem na zawał, to ten miał problem z opanowaniem śmiechu.
Psychiczne dziecko...
Zakochałem się w psychopacie...?
Ciekawe, czy jakby dać mu nóż, to by mnie wykastrował...
Nie.
Stop.
Kim, za dużo dziwnych filmów. Już sobie nie obejrzę pornoli, bo będę drugim Grey'em, albo gorzej.
Co ja mówię?!
Przecież nie jestem jakimś pedofilem...
Chyba.Siedziałem kilka minut sam, bo Kook zniknął w łazience, więc uznałem, że wyniosę kubki po naszej herbacie i tym właśnie sposobem znalazłem się w kuchni.
Umyłem naczynia i kiedy wycierałem ręce, usłyszałem krzyk młodego, a następnie jakby coś spadało.- O kurwa... - wydusiłem z siebie, kiedy uświadomiłem sobie, co mogło się stać.
Natychmiast pobiegłem w stronę schodów, z których jak przypuszczałem spadł Jungkook. No i się, kurna nie myliłem.
Uklęknąłem koło niego, jednak ten był nieprzytomny, a na dodatek z jego głowy powoli sączyła się krew. No przecież jego matka mnie zajebie jak psa albo i gorzej!Szybko wyciągnąłem z kieszeni telefon w celu zadzwonieni apo karetkę, ale przecież zanim oni tu dojadą, zabiora go i zawiozą do szpitala to minie dwa razy więcej czasu niż jak sam go tam zawiozę. Stąd do szpitala jest jakieś pięć minut drogi... Będę tam w dwie, maksymalnie trzy.
Schowałem telefon do kieszeni i wziąłem chłopaka na ręce, po czym zaniosłem do mojego samochodu, a sam zająłem miejsce kierowcy. Z pisakiem opon ruszyłem do szpitala, pod którym zaparkowałem po dokładnie trzech minutach.
Nie wnikam ile przepisów drogowych złamałem po drodze, ale ważne, że po pierwsze mnie nie złapali, a po drugie Kook szybko się tutaj znalazł.
Wysiadłem z samochodu, ponownie wziąłem chłopaka na ręce i zaniosłem najszybciej do budynku, w którym lekarze od razu przyjęli Jeon'a na oddział.
Zostałem przed salą, na której zajmowali się moim chłopakiem i czekałem na jakiekolwiek informacje o jego stanie.Muszę też zawiadomić jego mamę, w końcu z tego co mówił to dopiero za miesiąc kończy 18 lat, węc nie jest jeszcze pełnoletni.
Aish... No i co ja mam zrobić?! A mogłem zrobić kibel na dole. Chwila... Przecież ja mam też kibel na dole! Kurwa! Dlaczego kazałem mu iść na górę?!
Chyba pozostaje mi tylko czekać, aż Jungkook odzyska przytomność i poda mi numer telefonu do swojej mamy.Czekanie na informacje o czyimś stanie zdrowia jest cholernie irytujące i niszczące psychikę, bo te wszystkie wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Co oni tam tak długo robią?!
Jejciu... Jak jemu się stało coś poważnego, to sobie tego nie wybaczę. Właśnie... A co jak on będzie na mnie zły?! A co jak mi nie wybaczy?! A co powie jego mama?! Przecież będę, a raczej już jestem skończony w ich oczach!
Siedziałem tak rozmyślając co mam zrobić, powiedzieć, czy chociażby myśleć. Muszę to wszystko jakoś logicznie poskładać i wyjaśnić najpierw Kookie'mu, a później jego mamie.
Moje rozmyślenia zostały jednak przerwane przez jakąś pielęgniarkę która wyszła z sali i od razu do mnie podeszła.
- Przepraszam, ale... Pan jest tym modelem, prawda? Kim Taehyung? - zapytała na co podniosłem wzrok, a następnie także swoje cztery litery - Mogłabym prosić o autograf? Jestem wielką fanką.
- Jasne, nie ma sprawy. - odpowiedziałem ze swoim sztucznym uśmiechem, który i tak wszyscy kupują. Po chwili kobieta podała mi notes, w którym się podpisałem i oddałem jej - A właśnie! - dodałem, kiedy już miała odejść - Do tej sali przyjęli nastolatka. Nazywa się Jeon Jungkook, co z nim? Miałem czekac na jakieś informacje, ale nadal nikt nic mi nie powiedział.
- To pan jest od niego? - zapytała chyba lekko zaskoczona moimi słowamu - Może pan już do niego wejść, ale pacjent jeszcze nie odzyskał przytomności. Powinien się obudzić w najbliższym czasie.
Na słowa kobiety tylko lekko się ukłoniłem, po czym wszedłem do sali. Był tam tylko on, dlatego mogłem być spokojny, że nikt nie będzie świadkiem jak obrywam kroplówką w łeb. Właśnie... Mam za co od niego dostać? Chyba nie. Albo w sumie... Aish! Sam nie wiem.
Wziąłem krzesło spod ściany i postawiłem je koło łóżka nieprzytomnego nastolatka. Usiadłem i od razu delikatnie chwyciłem go za rękę, gładząc kciukiem wierzch jego dłoni.
- Kookiem obudź się no... - powiedziałem cicho, kiedy poczułem że chłopak poruszył palcami i już po kilkudziesięciu sekundach otworzył oczy. On... On nie spał już dobre kilka minut, a przynajmniej tak nie wyglądał - Jak się czujesz? Wszystko ok? - dopytywałem, jednak w odpowiedzi dostałem tylko zamyślone spojrzenie - Jungkook...? - dodałem chcąc się upewnić, czy w ogóle mnie słyszy.
- Kim ty jesteś? - usłyszałem jego cichy, lekko zachwrypnięty głos.
Nie no... Nie wierzę, kurwa.
CZYTASZ
My Princess || BTS || Vkook
FanfictionPrzypadkowy SMS? Każdemu się zdarza. Jednak czy w tym przypadku nudne życie ucznia liceum zmieni się o 180° ? Paring : Vkook, poboczny Yoonmin Pojawią sie jeszcze dodatki^^