Pomóż mi, hyung...

1.4K 109 22
                                    

Taehyung

Ja : Hejcia 😆

Ja : Koooooookie~

*godzinę później*

Ja : Słoneczko, dlaczego mi nie odpisujesz? 😫

Ja : Obraziłeś się?

Ja : Już nie chcesz ze mną pisać?

Ja : Jungkoooooook... 😭😭😭

Ja : Jak mi nie odpiszesz to będę płakać...

Ja : Nie żartuję.

Ja : Tak, to była kropka nienawiści.

Ja : I będę je dalej pisać... Dopóki mi nie odpiszesz!!!

*kilka minut później*

Ja : No zlituj się i mi odpisz!

Ja : Błagam!

Ja : Cholera no 😭😭😭

Ja : Serio nie żartowałem i właśnie ryczę, bo się nie odzywas...

Ja : No odpisz cokolwiek...

Ja : Proszę...

Znałem tego chłopaka drugi dzień, a już mnie ignorował... Z  jednej strony chciałem mieć na to wyjebane, ale z drugie cholernie się wkurwiałem, że mi nie odpisywał. Tak, jestem osobą, która mega łatwo przywiązuje się do ludzi.

Postanowiłem, że jeśli nie odpowie mi przez następne pół godziny, to pójdę do jego pracy, w końcu po wczorajszej sesji był tam już przed 15:00. Siedziałem i gapiłem się w ekran swojego nowiutkiego, czarnego iPhone 6s, gdzy ten nagle zawibrował. Odebrałem telefon nie patrząc kto dzwoni.

- Kookie?!

- To ja, hyung... - tak, to on. Jednak jego głos nie był taki jak wczoraj, kiedy odbierał nasze zamówienie. Teraz jego głos drżał.

- Co się dzieje?! Gdzie jesteś?!

- Na dachu... - nie, nie, nie, nie, nie... Mój Kookie nie może płakać...

- Gdzie dokładnie?

Chłopak podał mi adres, a ja rzuciłem tylko krótkie 'zaraz będę' po czym rozłączyłem się. Wybiegłem ze swojego mieszkania łapiąc po drodze skórzaną kurtkę i klucze do mojego miszkania oraz pojazdu. Zbiegłem z 13 piętra, na którym mieściło się moje lokum i nie czekając chwili wsiadłem na swój czarny motocykl, w międzyczasie zakładając kask.

Na wskazane miejsce dojechałem po kilku minutach. Doskonale znałem tę okolicę, bo sam jeszcze niedawno tu przychodziłem załatwiać porachunki z pewnymi osobami.
Moją czarną perełkę zostawiłem w mało widocznym miejscu, ale tak żebym mógł ją znaleźć, bo często się gubię.

Wbiegłem na dach najwyższego z opuszczonych budynków i niemal wpadłem na ogromne, metalowe drzwi. Otworzyłem je i prawie w tej samej chwili moim oczom ukazał się widok, który szczerze nie wiem, czy chcę pamiętać.

- Kookie... - zacząłem niepewnie podchodząc do siedzącego na chłodnej posadzce szatyna.

- Ty... - usłyszałem jego cichy głos, a po chwili także szlochanie - Nazywasz mnie tak samo jak wszyscy... Dlaczego...

- Misiu... Spokojnie, jestem przy tobie. - zapewniłem klękając przy młodszym i nie zastanawiając się przytuliłem go.

- Też mnie opuścisz... Odwrócisz się ode mnie jak wszyscy... Wykorzystasz mnie, potraktujesz jak szmatę, powiem ci wszystko, a ty kopniesz mnie w dupę i każesz spieprzać...

- Ja nie jestem 'wszyscy', tylko Taehyung i nigdy cię nie opuszczę. - pocałowałem go w czubek głowy i delikatnie od siebie odsunąłem. Ująłem jego drobną twarz w dłonie i otarłem spływające po zaczerwienionych policzkach łzy - Opowiesz mi co się stało? - zapytałem patrząc w ciemne, błyszczące oczy. Szatynek skinął głową i opowiedział mi co się stało.

- Teraz już wiesz wszystko... - podsumował nastolatek, na co ponownie go przytuliłem.
Coś czuję, że to będzie ciekawa znajomość...

•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Witam ponownie~
Zapraszam do komentowania i gwiazdkowania :*
A jeśli nadal tu jesteś to zostań, bo mega cię podziwiam :')

My Princess || BTS || VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz