To jest twoje miejsce, skarbie

5

-Mam nadzieję, że będzie się podobało, w sumie wisi mi to.

-Przestań, nie rób mi krzywdy... Błagam!

Zalewam się jak głupia łzami, próbując się wyrwać z jego ohydnych objęć. Moje błagania zostały olane, a ja znów oberwałam w twarz. Kurwa, to boli co ten typ ma we łbie.

Przywiązał mnie dziwnym sznurem do jakieś rury, poklepał po głowie i wyszedł znowu zostawiając mnie z tym zgarbieńcem.

Jestem głodna, jest mi zimno i martwie się o siostry. Powinnam zapytać jego o nie, skoro ma znajomości to powinien wiedzieć.

-Ej, halo?

-Co jest? -odpowiedział mi zgarbieniec

-Wypuść mnie stąd

-Nie mogę z tobą rozmawiać sorki.

I w tym momencie znowu wlazł ten potwór! Tym razem w samym białym t-shirtcie i czarnych bokserkach. Zbliżał się powoli do mnie, a ja próbowałam się wtopić w tą zimną rurę ze strachu.

-Ups, nie uciekniesz.

-Zauważyłam, kurwa.

-Radziłbym być trochę grzeczniejszą dziewczynką, twoje siostrzyczki też są pyskate.

-Ty szmaciarzu! Co im zrobiłeś?!

Naplułam mu w twarz, a on mi w nią przyłożył. Tym razem mocniej niz zwykle. Syknęłam z bólu, a łzy same zaczęły lecieć.

Mężczyzna podciągnął mnie za włosy do góry, rozkłuł i wywlókł do łóżka.

-Mam nadzieję, że będziesz grzeczniutka.

-Zostaw mnie, proszę...

I w tym momencie zostałam brutalnie zgwałcona, nigdy w życiu nie sądziłabym, że tak okropnie będzie wyglądał mój pierwszy raz. Po tym wszystkim zasnęłam, wszystko mnie bolało, niewyobrażalny ból, przysięgam kiedyś za to słono zapłaci.

Karma wraca, skurwysynu.