13

446 21 6
                                    

Dni mi się dłużyły, ale tak nadszedł dzień ucieczki i zemsty.

Wieczorem, kiedy nikt już nie dyżuruje Niko zaprowadzi mnie do wyjścia. Na szosie na brzegu lasu będzie stał mały czarny samochód, którym mam dojechać do najbliższego miasta i schować się w domu Nika.

Odliczam czas, dłuży się jak pojebany. Jak zwykle. Nie mogę się doczekać, kiedy w końcu stąd wyjdę. Boję się, podobno nikt stąd nigdy nie uciekł. Niko mówi, że damy radę, a Victor zapłaci za swoje.

Należy mu się, głupi chuj.

Nadal jest mi smutno z powodu Alice. Traktowałam ją jak przyjaciółkę. Zastanawia mnie, co zrobili z jej ciałem...
Oddali rodzinie?

Brr, nie chce o tym myśleć.

Nadszedł już czas. Czas mojej wolności.
Niko dal mi torbę z moimi rzeczami i odprowadził do samochodu.

-GPS masz nastawiony na mieszkanie, które kupiłem Ci tydzień temu. Jedź i nie zatrzymuj się. Jutro do Ciebie zadzwonie.
-Dziękuje Niko. -Dałam mężczyźnie buziaka w policzek

Droga była straszna, miałam wrażenie, że ktoś ciągle za mną jechał, ale dojechałam do celu -mieszkania 250km od burdelu.

To jest twoje miejsce, skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz