12

604 29 6
                                    

"Odnajdź promyk nadziei nawet w nieszczęściu..."

Dzięki Nikowi, odnajduje promyczki nadziei. Wydaje mi się, że zaczynam coś do niego czuć. Kurwa to jest chore. Ufam mu.

Powinnam czy może nie? W końcu to jest mój "ochroniarz" w burdelu...

Nie wiem co myśleć. W pewnym momencie poczułam na moim czole słodki buziaczek. I ohydny krzyk... Ten zjeb przyszedł.

Darł się niemiłosiernie. Nawet nie wiem czemu. Chory psychicznie już jest. Podobno jakaś dziewczyna zabiła się... Alice, co ty kurwa zrobiłaś?! Boże, rozpłakałam się jak mały dzieciak, tylko z nią tutaj się dogadywałam. Kolejną osobę będzie miał ten śmieć na sumieniu... Tam pewnie będzie jej lepiej. Wierzę w to. Zaczęłam się modlić do Boga, niech się nią zaopiekuje.

Resztę dnia nie miałam humoru, nawet Nikowi nie udało się mi go poprawić. Siedział u mojego boku cały czas i miział po ręce. Przytuliłam się do niego i zasnęłam.

Miałam dziwny sen, sniła mi się Alice, przytuliła mnie, podziękowała za modlitwę, powiedziała, że Bóg istnieje, żebym nie przestała wierzyć, przeprosiła mnie za to co wcześniej mówiła pocałowała w czoło i odeszła. Trwało to moment, chciałabym żeby była ze mną zawsze.

Obudziłam się bez Nika obok, położył mnie na moim łóżku.

-Witam, Jess. -Przesłał mi słodki, promienny uśmiech.

-Hej. -Odpowiedziałam uśmiechem.

-Już czujesz się lepiej niż wczoraj?

-Tak, ona jest tam szczęśliwa.

-Ty też będziesz szczęśliwa, mam już plan jak stąd Ciebie wydostać.

-Halo, a Ty?

Opowiedziałam napierw mój plan zemsty, później połączyliśmy oba nasze plany. Wyszło idealnie. Nie mogę się doczekać, jeszcze pare dni i będę wolna.

Poranna toaleta, blabla... Przy śniadaniu panowała cisza, pewnie przez to co wydarzyło się wczoraj.

-Wydostanę Was stąd. -Wyszeptałam

-Coś Ty nie dasz rady. -Wątpiły we mnie dziewczyny

-Obiecuję!

Nie dziwię im się, że nie wierzą, pewnie nie jestem tutaj pierwszą taką odważną, która chce postawić na swoim. No cóż obiecałam, dotrzymam słowa.

Niko dopiero później do mnie dojdzie, będzię improwizował poszukiwanie mnie, tak abym mogła dopaść tego skurwiela, Victora.

To jest twoje miejsce, skarbieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz