IV

2.6K 137 11
                                    

Odkąd dowiedziałam się o telekinezie i telepatii ćwiczyłam trochę nad nimi, tyle ile umiałam. Na początku siadałam w lesie z zamkniętymi oczami i czułam jak więzi tych niesamowitych zdolności unoszą się wokół mnie. Później wzrok koncentrowałam na przedmiotach, które z treningu na trening powoli unosiły się. Z początku kosztowało mnie to sporo energii, więc większość weekendów spędzałam w lesie, miejscu które na to przeznaczyłam. Po kilku latach ćwiczeń lesisty teren zamienił się w małą polanę, z powodu powyrywanych drzew i krzewów, które zmieniły położenie z powodu nadmiaru złości jaki od czasu do czasu odczuwałam. Wracam do domu i o tym myślę, co mi się jeszcze nie zdążyło. Na ogół chciałam zapomnieć o moich "napadach" złości.
                               ***
Prawie spadłam z łóżka, gdy usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Halo? - zapytałam zaspanym głosem.
- Siemka Raven, chcesz dzisiaj gdzieś ze mną pójść? - zapytała Allie, moja jedyna przyjaciółka. Czemu Raven? Nienawidzę mojego prawdziwego imienia. Jest OKROPNE.
Allie przyjaźni się ze mną i w pełni rozumie moją sytuację.  Jej prababcia miała identyczne zdolności, tylko na mniejszą skalę. W okolicach wsi w której mieszkam wszyscy wiedzą o moim "darze", jednak gdy jeżdżę do miasta, ludzie uważają mnie za normalną nastolatkę.
- Okey, to przyjedziesz po mnie? Za ile będziesz? - W tej właśnie chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i ujrzałam trochę wyższą ode mnie blondynkę z niebieskimi oczami.
- Zdaje się, że teraz. - rozłączyłam się i uśmiechnęłam do przyjaciółki.
- Skąd wiedziałaś, że się zgodzę z tobą pojechać?
- Przeczucie. - odpowiedziała, i momentalnie dostałyśmy ataku śmiechu. To ja zawsze miałam "przeczucia".
Wsiadłyśmy do jej czerwonego kabrioleta i ruszyłyśmy do miasta.
- Najpierw do galerii. - powiedziała stanowczo.
- Zapomnij. Nie idę do galerii. Możemy iść na łyżwy. - Prychnęłam.
- Może tak. Najpierw do galerii po kilka ciuchów, wrócimy do ciebie żeby odstawić zakupy i wziąć łyżwy, i na lodowisko. Deal?
- Deal. - odpowiedziałam z uśmiechem.
                             ***
Wymiękłam po piątej sukience, którą kazała mi przymierzyć Allie. Powiedziałam jej, że jeżeli natychmiast nie wrócimy do domu, to już nigdy nie pojadę z nią na zakupy. Moja przyjacióka trochę pomarudzia i pojechałyśmy z powrotem do mojego domu odstawić zakupy, odpowiednio się ubrać oraz wziąć łyżwy.
Gdy dojechałyśmy na lodowisko, czekała na nas niemiła niespodzianka.
Mianowicie trzy osobowa grupka idiotów, uważających się za królów lodowiska. Choć i tak wszyscy wiedzą, że to JA jeżdżę tutaj najlepiej.
Zawiązałyśmy nasze łyżwy - ja biało - czarne figurówki, a Allie biało - fioletowe hokejówki, i weszłyśmy na lód. Na początku po prostu jeździłyśmy, gadałyśmy i śmiałyśmy się, lecz później postanowiłam się trochę pobawić i zaczęłam robić trudne dla osoby przeciętnej figury. Następnie moja przyjaciółka rozstawiła pachołki i zaczęłam przez nie skakać. Wszystko byłoby okey, gdyby nie Dylan, "szef" paczki idiotów podstawiający mi łyżwę. Na szczęście w porę podniosłam nogę. Kątem oka zarejestrowałam dziwne postaci, ale nie przejmowałam się nimi. Podjechałam do Dylana i przywaliłam mu w szczękę. Chciałam zrobić to ponownie, ale przeszkodził mi wrzask ludzi i dźwięk jakby strzału? Potem powtórzył się on kilka razy, a ja wreszcie odwróciłam się w kierunku wejście na lodowisko. Zobaczyłam tam postać ubraną całą na czarno, oraz wielu ludzi w białych zbrojach stojących za nim. Coś mną pokierowało, i po chwili na nogach zamiast łyżew miałam buty, czyli moje ukochane czarne glany z blachą na czubkach. Wybiegłam z lodowiska, cudem omijając pociski latające w moją stronę. W pewnym momencie usłyszałam syk, a kątem oka zauważyłam coś mocno czerwonego.
- Mam złe przeczucia. - mruknęłam do siebie gdy poczułam pieczenie w potylicy. To nigdy nie zwiastowało niczego dobrego.
Chciałam przyspieszyć tępo biegu do maksimum, ale nagle zupełne straciłam władzę w ciele. Zdałam sobie sprawę, że wiszę w powietrzu. W tym samym czasie poczułam okropny ból w prawej nodze. Widziałam jak ciemna ciesz płynie po niej. Zaczęłam zasypiać, jakby coś próbowało mnie do tego zmusić. Przez jakiś czas udawało mi się temu przeciwstawić, wystarczyła jednak chwila i uległam.

To Ciebie Szukałem || Kylo Ren ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz