IX

1.6K 132 7
                                    

Bardziej komfortowo czułam się jednak, gdy lizałam ziemię kilka godzin temu, popchnięta przez dziewczyny z zakonu i gdy nikt poza Astarem nie zwracał na mnie uwagi. Jadnk w momencie wejścia do stołówki nagle stałam się główną atrakcją tego wieczoru. Stałam przez kilka sekund w osłupieniu, dlatego wybawieniem była dla mnie ręką mojego towarzysza ciągnąca mnie w stronę najbardziej oddalonego stolika na stołówce. Siedziała przy nim dziewczyna, o lekko zielonkawym kolorze skóry i fioletowych włosach. Popatrzyłam się na nią dziwnie, ale ona uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie. Usiadłam obok niej i wyciągnęłam rękę.
- Astrid. - Przedstawiłam się nowym imieniem.
- Cassandra, Cassie. - uscisnęła dłoń. Nagle poczułam jakby kłucie w głowie, a ona skrzywiła się i zamknęła oczy. - Matko, jak to zrobiłaś? - jęknęła.
- Ale co? - zapytałam nic nie rozumiejąc.
- Bariera, jaką założyłaś na umysł, bardzo silna, jeszcze takiej nie spotkałam, a specjalizuję się w odczytywaniu myśli i wspomnień. - Wyprostowała się na krześle. Nie zdążyłam zapytać już o nic, ponieważ przed nami pojawiły się talerze z jedzeniem.
***
- Jak myślisz, kto będzie twoim mistrzem? - zapytała mnie Cassie. Razem z pozostałymi stałyśmy w równym rzędzie i czekałyśmy, a ja nawet nie wiedziałam na co.
- Nie wiem, prawie nikogo tutaj nie znam. A to ma jakieś znaczenie? - zapytałam.
- Oczywiście, że tak! Ja bym chciała, żeby wybrał mnie mistrz Kylo... - rozmarzyła się. Boże, jak ja go nie cierpię. Na samą myśl o nim po plecach przeszedł mnie nie przyjemny dreszcz.
Nie dane nam było kontynuować rozmowy, ponieważ na plac na którym wszyscy staliśmy weszli prawdopodobnie mistrzowie. Cassie wytłumaczyła mi co i jak, więc trochę się już oriętowałam.
Zobaczyłam Kylo, stojącego obok innych mistrzów. Było ich 11, wliczając jego. Miałam wrażenie, że cały czas patrzy się na mnie, choć nie mogłam tego potwierdzić, ponieważ miał na sobie maskę.
- Zaczniemy od mistrza Kylo. Kogo wybierasz? - odezwał się jeden z mężczyzn.
- Astrid. - przewaliłam oczami, ale nie ruszyłam się z miejsca. Inni mistrzowie powybierali swoich uczniów. Każdy miał trzech. No, prawie każdy. Mówię tu o wyjątku, który miał jednego, a przynajmniej tak mu się wydawało.
Wszyscy się rozeszli, ale ja nadal stałam w tym samym miejscu.
- Rusz się, idziemy na trening. - powiedział mój "mistrz".
- Nie. - odpowiedziałam spokojnie.
- Słucham? - dopytał, jakby nie dowierzając w to co właśnie powiedziałam.
- Mam ci to przeliterować? N.I.E. - odpyskowałam.
Ruszył się z miejsca, podchodząc coraz to bliżej mnie. Skrzyżowałam ręce na piersiach, wyglądając zapewne jak mała, obrażona dziewczynka. Gdy był bardzo blisko, złapał mnie w talii i przewiesił sobie przez ramę. Na początku byłam tak zszokowana, że nie rozumiałam do końca co się właśnie stało. Potem jednak zaczęłam się wydzierać.
- Puszczaj, postaw mnie na ziemię w tej chwili!
- Nie. Mam ci to przeliterować? N.I.E. - byłam wręcz przekonana, że pod maską właśnie uśmiechnął się zadziornie.

To Ciebie Szukałem || Kylo Ren ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz