*Seventh*

18 6 0
                                    

                                                                                                                                            4 dni później...

*Michael*

Zatrzymaliśmy się na kilka dni w hotelu, ponieważ chcieliśmy przygotować się psychicznie do spotkania naszej wspólnej przyjaciółki. Ashton od czasu naszego pobytu w Perth dziwnie zachowywał się. Chodził ciągle zamyślony albo przygnębiony, u niego trudno rozpoznać te dwa stany. Dziwny człowiek. Pamiętam, gdy kiedyś wspominał o tym, że zauroczył się Lily, ale myślałem, że jak przyszło łatwo tak i odejdzie. Jak widać nasz mały Irwin zakochał się w naszej kruszynce. 

*Lily*

Tego samego dnia co zaplanowałam moją przeprowadzkę znalazłam pracę, którą zdaję mi się, że pokocham, przynajmniej mam taką nadzieję i tego się trzymajmy. Kawiarnia w której mam zacząć pracę już za dwa tygodnie znajduję się blisko mojego domu. Tata również zgodził się na przeprowadzkę, rodzice wynajęli mi to mieszkanie od razu bez żadnego ale, co nie ukrywam mnie trochę zdziwiło bo kto normalny w tak szybkim tempie wypuszcza swoje dziecko z domu. Pomału zaczęłam przewozić samochodem rodziców moje ubrania i niezbędne rzeczy. Dom wynajęliśmy już umeblowany muszę tylko dokupić jakieś dodatki.

                                                                                                                                                              3 dni później...

Wszystko mam już skończone. Urządzanie mojego pierwszego domu dobiegło końca. Jestem wykończona, ale było warto. Wszystko jest dobrane tak jak ja chciałam. Idealny wystrój, pasujący do mojej osoby. 

*Luke*

Postanowiłem ponownie odwiedzić Lily, więc poszedłem do jej domu i zapukałem w drzwi, które tak dobrze znałem. Zamiast mojej przyjaciółki zobaczyłem jej mamę;

-Dzień Dobry- przywitałem się z uśmiechem na twarzy.- Jest może Lily w domu?- zapytałem.

-Nie powiedziała Ci?-kobieta powtórzyła moje czynności, a na jej twarzy pojawiło się zdziwienie.

-Nie bardzo wiem o co chodzi proszę pani..-powiedziałem zgodnie z prawdą, a w mojej głowie pojawiały się najgorsze scenariusze.

-Lily wyprowadziła się od nas do swojego własnego mieszkania Luke.- odpowiedziała ze spokojem w głosie.

-Przepraszam, a mógłbym dowiedzieć się gdzie?- zapytałem ponownie.

-Skarbie, jeżeli ona Cię o tym nie poinformowała to nie mam zamiaru robić tego za nią.- zrobiła współczującą minę i po krótkiej konwersacji z byłą przyjaciółką mojej mamy odszedłem zawiedziony. 

W głowie pojawiało się mnóstwo myśli. Tak naprawdę myślałem, że już wszystko jest dobrze między nami, że będzie szczęśliwa gdy wszystko wróci do normy. Bez zastanowienia wyjąłem telefon z tylnej kieszeni moich czarnych spodni i wszedłem w aplikacje zwaną Kik.

Lukas: Dlaczego?

Sweetie: Dlaczego co?

Lukas: Dlaczego mi nie powiedziałaś?

Sweetie: Muszę to przemyśleć.

Lukas: Myślałem, że między nami jest już okej :/

Sweetie: Luke... Potrzebuje czasu ok

Lukas: Rozumiem ale starałem się, a ty mnie tak nadzwyczajnie porzuciłaś..

Sweetie: ŻARTUJESZ SOBIE! POWIEDZ, ŻE ŻARTUJESZ.

Lukas: Nie?

Sweetie: ZACZNIJMY, ŻE TO TY MNIE ZOSTAWIŁEŚ, STRACIŁEŚ MNIE LUKE.

Sweetie is oflline.

Świetnie. Lepiej być nie mogło. Zrezygnowany skierowałem się w stronę mojego domu.

*Lily*

-Skarbie chłopcy chcą wiedzieć gdzie teraz mieszkasz mogę im powiedzieć?-usłyszałam głos mojej mamy.

-Tak, jasne.- rozłączyłam połączenie, ponieważ miałam niecałe piętnaście minut aby wyszykować się i nie wyglądać jak pająk. Dlaczego pająk? Nie wiem nie lubię pajonkuf.



Mam nadzieję, że chociaż trochę zaskoczyłam Was zachowaniem i relacjami Luke'a i Lily. Miłego czytania. Do następnego ;*

You Lost MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz