Przyjaźń, czy wielu z nas posiada przyjaciół? Co nam po tym, że mamy trzydzieści osób, z którymi możemy porozmawiać skoro tylko jedna/ dwie są zawsze? Znaczne grono ludzi uważa, że ilość liczy się najbardziej- przysłowiowy fejm, ale czy na pewno tak jest ? Ogrom pytań, zero odpowiedzi. Życie to znak zapytania, nie wiesz co przynieście jutro, czy będzie lepiej czy może gorzej, możesz jedynie walczyć o lepszego siebie, o to w tym chodzi, dawaj z siebie jak najwięcej innym, a będzie to wynagrodzone. Możesz wszystko, tylko uwierz w siebie, wiara to jedyne co mamy, na jej podstawie zbuduj jutro, zbuduj przyszłość.
-Co tutaj robisz Luke?- zapytała dziewczyna.
-Wróciłem, nie mogłem siedzieć sam w domu, przepraszam jeśli chcesz mogę wyjść..- Hemmings wpadł w zakłopotanie.
-Nie..znaczy..zostań, proszę- mała łza spłynęła po policzku brunetki.
-Dlaczego płaczesz?- zapytał.
-Powinnam się cieszyć, że mam tak wspaniałą osobę jak Ty przy sobie, ale Ash..nie wiem jak on to zniesie, nie chce go stracić, jest moim najlepszym przyjacielem.- ledwo wydusiła z siebie jakiekolwiek słowo.
-Rozumiem, też się z tym źle czuję, ale musimy mu to powiedzieć.- spojrzał na nią, był to moment w którym po raz pierwszy żałował tego co zaistniało między nimi.
-Nie, musimy to skończyć, to wszystko między nami nie miało racji bytu od samego początku- sama nie wierzyła w to co mówi, niczego bardziej nie chciała niż wspólnej przyszłości z blondynem.
-Lily!- krople słonej wody wypływały z jego oczu- spójrz na mnie..- wpatrywała się w jego błękitne tęczówki - Nie potrafię patrzeć na Ciebie tak, abyś nie widziała miłości, wiem nikt nie skrzywdził Cię tak jak ja, ale nikt nie będzie kochał Ciebie tak bardzo, dlatego jeśli tego pragniesz, jeżeli pragniesz odpuszczę, Twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze.- zapłakany pocałował dziewczynę w czoło i wyszedł.
Nadszedł dzień, którego obawiał się najbardziej, stracił ją, nic mu nie pozostało.
Nie jest łatwo zrezygnować z osoby na której zależy nam najbardziej, wymaga to cierpliwości oraz bólu. Chcesz walczyć, ale nie ma o co, twoje starania nie mają najmniejszego sensu, obojętność.
***
Lily nie opuszczała domu od tygodnia, nie chciała przypadkowo spotkać blondyna na mieście czy w innych miejscu, gdzie często bywali wraz z gronem przyjaciół. Siedziała i tępo wpatrywała się w ściany, to nie była ta sama dziewczyna, łaknęła by wszystkie jej problemy znalazły rozwiązanie lecz bez jej udziału. Nigdy wcześniej nie cierpiała tak bardzo, jej dobre serce było pokruszone na milion małych kawałków.
MIŁEGO CZYTANIA!
![](https://img.wattpad.com/cover/76942447-288-k654447.jpg)
CZYTASZ
You Lost Me
FanfictionPrzyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać. On odciął mi moje skrzydła wraz ze swoim odejściem uniemożliwiając mi chociażby unieść się nad ziemią. Kiedy Cię spotkam powiem "You Lost Me".