★10★

504 85 0
                                    

Gmeram kluczem w zamku. W mieszkaniu jest ciemno, ale na podjeździe stoi samochód mamy, więc wchodzę na palcach i zamykam drzwi najciszej, jak mogę. Wieczór przesiedziałam na stacji benzynowej, pijąc kawę za kawą, ściskając z całych sił styropianowy kubek. Odczuwam potrzebę dotykania wszystkiego, co widzę, żeby się upewnić, że nie zniknie. Jestem skołowana i mimo kofeiny nie czuję się wcale bardziej rozbudzona niż rano. Zaczynam mieć wrażenie, że ten wieczór to dziwny sen i chwilowo bez problemu wierzę, że tym właśnie był.

Żeby dojść do swojego pokoju, muszę przejść przez salon. Mama śpi na kanapie, skąpana w świetle telewizora. Nie przebrała się po pracy, buty leżą na dywanie. Nic nadzwyczajnego. Częściej śpi teraz tutaj niż w sypialni, którą dzieliła z tatą.

Przyciąga mnie moje łóżko, ale przystaje przy wersalce. Mama wydaje się taka drobna, zwinięta w kłębek. Postanawiam, że przyniosę jej koc z szafy, ale zanim zdążę zrobić krok, ona się odzywa.

- Późno wracasz, Momo.

- Myślałam, że śpisz. Nie jest tak późno...

Siada i przeciąga się, skupiając wzrok na mnie.

- Mam nadzieję.

Z głośników dobiega śmiech. Mama wyłącza dźwięk i poklepuje poduszkę obok siebie.

- Właściwie miałam zamiar iść do łóżka. - Obchodzę ławę i siadam przy niej. - Jutro mam trudny sprawdzian z matmy.

- Jak tam w szkole?

- Dobrze.

Splata palce na kolanach.

- Dzwonił dziś twój ojciec. Powiedział, że próbował wysłać ci e-mail...

- Nie obchodzi mnie to.

- Ech... Momo, dzwonił doktor Yoochun. Martwi się o ciebie.

- Och... - Do mojego zmęczonego umysłu dociera wspomnienie rozbitego telefonu. Pocieram oczy. - Przepraszam za telefon. Odkupię.

- Możesz mi powiedzieć, dlaczego na podłodze jest pełno szkła?

- Co?

Nagle sobie przypomniam. Zrywam się tak szybko, że kręci mi się w głowie. Włączam światło w kuchni. Podłoga jest sprzątnięta, ale szufelka, pełna szkła i kurzu, leży na blacie.

- Pozamiatałam, na szczęście nie zdążyłam się skaleczyć. - Mama staje za mną i ściska mnie za ramię. - Skarbie, co się dzieje?

Opieram się o futrynę. Na kuchennym blacie leży gazeta, której jedna strona jest podarta na strzępy. Dwa stołki są ustawione tak, jakby siedziało na nich dwoje ludzi. Ja. I ona.

To wydarzyło się naprawdę.

Strząsam dłoń mamy z ramienia i staram się opanować drżenie.

- Nie, po prostu... zapomniałam, bardzo przepraszam.

- Momo...

- Jak ci poszło w sądzie? - pytam. - Dokopałaś jakiemuś prokuratorowi?

- Kochanie... - Zdejmuje okulary. - Powiedziałam doktorowi, że może powinniśmy pomyśleć o lekach.

- Nie.

- Nie musimy o tym decydować teraz, ja tylko wspomniałam...

- Nie, mamo. Nie potrzebuję ich.

Bierze mnie za rękę i spogląda mi w oczy.

- Jestem dumna z tego, jak sobie radzisz. Ze wszystkim. - Głos jej drży. Nie chce wypowiadać imienia Miny. Nigdy tego nie robi. - Ale musisz mi obiecać, że nie opuścisz już żadej wizyty u lekarza. Potrzebujesz tego.

Momo×Sana ✖ Because Of YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz