Wracam do domu i na podjeździe zastaję samochód mamy. To nigdy nie był dobry znak po szkole, ale odkąd stara się być bardziej opiekuńcza, spędza w domu o wiele więcej czasu. Nawet usiłuje dbać o porządek. Wchodzę do środka i słyszę, że prysznic jest włączony, więc idę do kuchni po coś do jedzenia.
Kiedy zanurzam rękę w lodówce, nowy telefon na przeciwległej ścianie dzwoni metalicznie. Podnoszę słuchawkę i przytrzymuję ją przy uchu ramieniem, trzymając w rece klamkę od drzwiczek.
- Halo?
- Momo?
Zamieram z butelką wody w ręce.
- Nie odkładaj słuchawki, możemy porozmawiać? - odzywa się ojciec niepewnym głosem.
Wstrzymuję oddech.
- Słuchaj, próbuję cię złapać od jakiegoś czasu...
- I jak ci idzie?
Po drugiej stronie zapada cisza. Po co się odezwałam?
Trzymam kciuk nad wyłącznikiem.
- Odkupiłem łódkę, Momo.
Co takiego?
Zakrywam usta ręką, żeby się nie odezwać.
- Mama mówi, że ostatnio było ciężko. Pomyślałem, że może... - Wzdycha. - Pomyślałem, że może miałabyś ochotę się wybrać nad jezioro?
Stoję jak idiotka, trzymając słuchawkę. Przełykam ślinę, żeby wiedział, że jestem.
- Nie musisz odpowiadać teraz. Pogoda poczeka.
Otwieram usta, ale milczę, bo wyobrażam sobie mnie i tatę na łódce, kołyszącej się leniwie na wodzie. Prawie czuję zapach pstrągów. Mam ochotę krzyknąć: Tak! Ale chcę mieć powód, żeby nie jechać.
- Twoja laska też pojedzie?
- Nie. Tylko ty i ja.
Opadam na kuchenne krzesło. Kiedyś było mi o wiele łatwiej go nienawidzić. Ale od czasu wypadku... Dzwonił chyba codziennie.
- Odzyskałeś „Kołowrotek”?
- Trochę straciłem na tym interesie, ale mam nadzieję, że było warto. - Kaszle.
Patrzę na otwartą gazetę, ale nie czytam.
- Brakuje mi ciebie, córeczko...
- Dobra, muszę kończyć. - Robi mi się ciężko na sercu od jego słów.
- To się zastanów. Nie musisz się spieszyć.
Prawie bez ruchu wyłączam telefon. Nie mogę uwierzyć, że dałam mu wygrać. Otwieram oczy i widzę stojącą w drzwiach mamę, z głową owiniętą ręcznikiem.
- Jak poszło? - pyta.
- Wiedziałaś, że zadzwoni?
- Pomyślałam, że dobrze byłoby żebyście porozmawiali.
- Czemu? - pytam z niedowierzaniem. - Powinnaś go nienawidzić bardziej niż ja.
- Nie jest już takim dupkiem, jak kiedyś. - Przewiązuje szlafrok paskiem.
- Mamo! Zastawił cię dla tej...
- Nie musisz mi przypominać!
Kręcę głową, starając się nad sobą zapanować.
- Chcesz mu mnie oddać czy co?
- Słucham?
Pokazuję stos brudnych naczyń, które znów pojawiły się w zlewie.
- Życie jest ciężkie, ale jeżeli chcesz się mnie pozbyć...
- Nikt ci nie każe się do niego przeprowadzać
- To po co mam z nim gadać?
- To twój ojciec, Momo. - Ręcznik przekrzywia jej się na głowie.
- Zasługuje na nagrodę?
Mama wzdycha i wyciąga z kieszeni paczkę papierosów.
- Musiałam przygotować własne papiery rozwodowe, mam podód, żeby nie chcieć go więcej widzieć. - Przechyla głowę na bok. - Ale ty masz te same geny. Ojca masz jednego.
Wydaję z siebie pomruk i odkładam telefon na miejsce.
Mama szuka zapalniczki. Wyciągam jej z szuflady pudełko zapałek.Znowu otwieram lodówkę, ale już nie jestem głodna. Myślę o Sanha i zastanawiam się, czy lepiej mieć beznadziejnego ojca, czy nie mieć go wcale. Zamykam lodówkę. Mama powiesiła na niej zdjęcie Miny, to o zachodzie słońca. Nie wiem czemu, ale nadal robi mu się smutno, kiedy na nie patrzę. Jakby naprawdę jej nie było... I jakbym jej wcale nie idzyskała.
- Co robisz w domu? - pytam. - Jest dopiero czwarta.
- Miałam termin rozprawy na jutro, ale przełożyli ją na przyszły tydzień. Pomyślałam, że wezmę wolne i będę pracować w piżamie... i spędzę weekend z moim dzieckiem.
Sztywnieję.
- Uhm... Coś już zaplanowałam z Jimin.
- Och. - Patrzy na mnie, mrugając. - Ale przecież od miesięcy...
- Mówiłam, że będę się starała poprawić. W piątek śpię u niej. - Powstrzymuję się i nie odwracam wzrok, kiedy to mówię. Kiedy kłamiesz, nie trać kontaktu wzrokowego z prawnikiem.
- U Jimin Shin? Od wieków jej nie widziałam. Może wpadłybyście tutaj? Byłoby zabawnie, jak za dawnych czasów!
- Nie. - Kręcę głową. - Szkolne sprawy. Nie chciałabyś nas tu. - Cienkie wytłumaczenie, muszę wymyślić coś konkretnego. - Gry wideo! Nowa wersja zombi przeciwko obcym. Nie mam konsoli do gier. Ona ma wszystko u siebie, więc... musimy być u niej.
Mama unosi jedną brew. Ściska mnie w żołądku.
- Chyba nie będziesz miała nic przeciwko temu, żebym zdzwoniła do jej mamy? Jak ona ma na imię?
Nie jestem w stanie wymusić z siebie słowa, kiedy bierze słuchawkę ze ściany. Dłonie mam mokre. Nie ze strachu, że pani Shin mnie wyda, to już pewne. Mój umysł przeskakuje do kolejnej niewiadomej - jak zareaguje Mina, kiedy się dowie, że nie mogę przyjść. Co zrobi?
Mama mota się z numerem, a ja nie pomagam. Numer bierze z książki telefonicznej. Przez chwilę mam nadzieję, że włączy się automatyczna sekretarka, ale mama się rozpromienia i uśmiecha.
-Pani Shin? Ach, nie? O, Jiyoung! Masz taki dorosły głos. Przez sekundę myślałam, że źle się dodzwoniłam... Zastałam może twoją mamę?
Słucham paplaniny mamy.
- Ach, rozumiem. Nie, nic się nie stało, mówi mama Momo. Poproś ją, żeby do mnie iddzwoniła, jak będzie mogło...
Przerwa. Spojrzenie na mnie.
- Przekażę jej, kochanie. - Śmieje się. - Dobrze, dziękuję, do widzenia.
Serce, które przed sekundą ledwie mi biło, znów przełącza się na tryb pełny nadziei.
- Młodszy brat Jimin mówi, że jesteś fajna. - puszcza do mnie oko.
- Super. - Zerkam na telefon i odliczam, kiedy kończy się trening, żebym mogła poinstruować Jimin. Odsuwam krzesło i wstaję. - Mam mnóstwo lekcji. Chyba będziesz musiała mnie sprawdzić innym razem.
Przekrzywia głowę i wyciąga ręce.
- Chodź no tu. Jestem dumna, że tak się starasz. Idź się spotkać ze znajomym, zabaw się trochę.
Dooada mnie zwątpienie i poczucie winy. Łatwiej mi było, kiedy nie okazywała mi takiego zainteresowania. Padam jej w objęcia, wdycham zapach szamponu połączonego z wonią papierosów i perfum. Kiedy wypuszczam ją z objęć, szczypie mnie w policzek, a nie robuła tego, odkąd miałam sześć lat.
- Auć! - Rozcieram twarz.
- Twoja kolej zmywania.
CZYTASZ
Momo×Sana ✖ Because Of You
FanfictionMomo nie potrafi się pogodzić ze śmiercią swojej dziewczyny. Mina była wszystkim co dobre w jej życiu: - Pomagała jej się pozbierać po kontuzji, która położyła kres marzeniom o piłkarskiej karierze. - Była przy niej, kiedy rozpadła się jej rodzina...