★32★

245 50 0
                                    

Wracam do domu i na podjeździe zastaję samochód mamy. To nigdy nie był dobry znak po szkole, ale odkąd stara się być bardziej opiekuńcza, spędza w domu o wiele więcej czasu. Nawet usiłuje dbać o porządek. Wchodzę do środka i słyszę, że prysznic jest włączony, więc idę do kuchni po coś do jedzenia.

Kiedy zanurzam rękę w lodówce, nowy telefon na przeciwległej ścianie dzwoni metalicznie. Podnoszę słuchawkę i przytrzymuję ją przy uchu ramieniem, trzymając w rece klamkę od drzwiczek.

- Halo?

- Momo?

Zamieram z butelką wody w ręce.

- Nie odkładaj słuchawki, możemy porozmawiać? - odzywa się ojciec niepewnym głosem.

Wstrzymuję oddech.

- Słuchaj, próbuję cię złapać od jakiegoś czasu...

- I jak ci idzie?

Po drugiej stronie zapada cisza. Po co się odezwałam?

Trzymam kciuk nad wyłącznikiem.

- Odkupiłem łódkę, Momo.

Co takiego?

Zakrywam usta ręką, żeby się nie odezwać.

- Mama mówi, że ostatnio było ciężko. Pomyślałem, że może... - Wzdycha. - Pomyślałem, że może miałabyś ochotę się wybrać nad jezioro?

Stoję jak idiotka, trzymając słuchawkę. Przełykam ślinę, żeby wiedział, że jestem.

- Nie musisz odpowiadać teraz. Pogoda poczeka.

Otwieram usta, ale milczę, bo wyobrażam sobie mnie i tatę na łódce, kołyszącej się leniwie na wodzie. Prawie czuję zapach pstrągów. Mam ochotę krzyknąć: Tak! Ale chcę mieć powód, żeby nie jechać.

- Twoja laska też pojedzie?

- Nie. Tylko ty i ja.

Opadam na kuchenne krzesło. Kiedyś było mi o wiele łatwiej go nienawidzić. Ale od czasu wypadku... Dzwonił chyba codziennie.

- Odzyskałeś „Kołowrotek”?

- Trochę straciłem na tym interesie, ale mam nadzieję, że było warto. - Kaszle.

Patrzę na otwartą gazetę, ale nie czytam.

- Brakuje mi ciebie, córeczko...

- Dobra, muszę kończyć. - Robi mi się ciężko na sercu od jego słów.

- To się zastanów. Nie musisz się spieszyć.

Prawie bez ruchu wyłączam telefon. Nie mogę uwierzyć, że dałam mu wygrać. Otwieram oczy i widzę stojącą w drzwiach mamę, z głową owiniętą ręcznikiem.

- Jak poszło? - pyta.

- Wiedziałaś, że zadzwoni?

- Pomyślałam, że dobrze byłoby żebyście porozmawiali.

- Czemu? - pytam z niedowierzaniem. - Powinnaś go nienawidzić bardziej niż ja.

- Nie jest już takim dupkiem, jak kiedyś. - Przewiązuje szlafrok paskiem.

- Mamo! Zastawił cię dla tej...

- Nie musisz mi przypominać!

Kręcę głową, starając się nad sobą zapanować.

- Chcesz mu mnie oddać czy co?

- Słucham?

Pokazuję stos brudnych naczyń, które znów pojawiły się w zlewie.

- Życie jest ciężkie, ale jeżeli chcesz się mnie pozbyć...

- Nikt ci nie każe się do niego przeprowadzać

- To po co mam z nim gadać?

- To twój ojciec, Momo. - Ręcznik przekrzywia jej się na głowie.

- Zasługuje na nagrodę?

Mama wzdycha i wyciąga z kieszeni paczkę papierosów.

- Musiałam przygotować własne papiery rozwodowe, mam podód, żeby nie chcieć go więcej widzieć. - Przechyla głowę na bok. - Ale ty masz te same geny. Ojca masz jednego.

Wydaję z siebie pomruk i odkładam telefon na miejsce.
Mama szuka zapalniczki. Wyciągam jej z szuflady pudełko zapałek.

Znowu otwieram lodówkę, ale już nie jestem głodna. Myślę o Sanha i zastanawiam się, czy lepiej mieć beznadziejnego ojca, czy nie mieć go wcale. Zamykam lodówkę. Mama powiesiła na niej zdjęcie Miny, to o zachodzie słońca. Nie wiem czemu, ale nadal robi mu się smutno, kiedy na nie patrzę. Jakby naprawdę jej nie było... I jakbym jej wcale nie idzyskała.

- Co robisz w domu? - pytam. - Jest dopiero czwarta.

- Miałam termin rozprawy na jutro, ale przełożyli ją na przyszły tydzień. Pomyślałam, że wezmę wolne i będę pracować w piżamie... i spędzę weekend z moim dzieckiem.

Sztywnieję.

- Uhm... Coś już zaplanowałam z Jimin.

- Och. - Patrzy na mnie, mrugając. - Ale przecież od miesięcy...

- Mówiłam, że będę się starała poprawić. W piątek śpię u niej. - Powstrzymuję się i nie odwracam wzrok, kiedy to mówię. Kiedy kłamiesz, nie trać kontaktu wzrokowego z prawnikiem.

- U Jimin Shin? Od wieków jej nie widziałam. Może wpadłybyście tutaj? Byłoby zabawnie, jak za dawnych czasów!

- Nie. - Kręcę głową. - Szkolne sprawy. Nie chciałabyś nas tu. - Cienkie wytłumaczenie, muszę wymyślić coś konkretnego. - Gry wideo! Nowa wersja zombi przeciwko obcym. Nie mam konsoli do gier. Ona ma wszystko u siebie, więc... musimy być u niej.

Mama unosi jedną brew. Ściska mnie w żołądku.

- Chyba nie będziesz miała nic przeciwko temu, żebym zdzwoniła do jej mamy? Jak ona ma na imię?

Nie jestem w stanie wymusić z siebie słowa, kiedy bierze słuchawkę ze ściany. Dłonie mam mokre. Nie ze strachu, że pani Shin mnie wyda, to już pewne. Mój umysł przeskakuje do kolejnej niewiadomej - jak zareaguje Mina, kiedy się dowie, że nie mogę przyjść. Co zrobi?

Mama mota się z numerem, a ja nie pomagam. Numer bierze z książki telefonicznej. Przez chwilę mam nadzieję, że włączy się automatyczna sekretarka, ale mama się rozpromienia i uśmiecha.

-Pani Shin? Ach, nie? O, Jiyoung! Masz taki dorosły głos. Przez sekundę myślałam, że źle się dodzwoniłam... Zastałam może twoją mamę?

Słucham paplaniny mamy.

- Ach, rozumiem. Nie, nic się nie stało, mówi mama Momo. Poproś ją, żeby do mnie iddzwoniła, jak będzie mogło...

Przerwa. Spojrzenie na mnie.

- Przekażę jej, kochanie. - Śmieje się. - Dobrze, dziękuję, do widzenia.

Serce, które przed sekundą ledwie mi biło, znów przełącza się na tryb pełny nadziei.

- Młodszy brat Jimin mówi, że jesteś fajna. - puszcza do mnie oko.

- Super. - Zerkam na telefon i odliczam, kiedy kończy się trening, żebym mogła poinstruować Jimin. Odsuwam krzesło i wstaję. - Mam mnóstwo lekcji. Chyba będziesz musiała mnie sprawdzić innym razem.

Przekrzywia głowę i wyciąga ręce.

- Chodź no tu. Jestem dumna, że tak się starasz. Idź się spotkać ze znajomym, zabaw się trochę.

Dooada mnie zwątpienie i poczucie winy. Łatwiej mi było, kiedy nie okazywała mi takiego zainteresowania. Padam jej w objęcia, wdycham zapach szamponu połączonego z wonią papierosów i perfum. Kiedy wypuszczam ją z objęć, szczypie mnie w policzek, a nie robuła tego, odkąd miałam sześć lat.

- Auć! - Rozcieram twarz.

- Twoja kolej zmywania.

Momo×Sana ✖ Because Of YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz