10%

232 21 11
                                    

Me ciało z każdym ruchem słabło, lecz ja nie poddałam się, idę dalej aż przekroczę próg, mojego nowego domu....

Ymm.... Papa mnie lekko popychał do przodu (😏 to nie tak jak myślicie xD)
Ale ja nie czułam już nóg, wyłączył mi się słuch, zobaczyłam ciemność, i straciłam grunt spod nóg.... Zemdlałam, z powodu dużej utraty krwi, po przez otwarte rany.

(kilka min później)

Obudziłam się, i otworzyłam oczy, to kogo zobaczyłam....

Zobaczyłam Przemka, który naj wyraźniej siedział obok mnie.

Gdy miałam oczy otwarte, i podniosłam dłoń, to Przemek uśmiechnął się i skanował każdy mój najmniejszy ruch. Po tej męczącej ciszy odezwałam się.

-Hej.

-Cześć ~ *uśmiechnął się*

-Mogłabym zapytać się o coś ciebie?

-Tak, jasne.

-Co ja tu w ogóle robie?!

-Nie krzycz tak...! ~dodał lekko ciszej.

-Dobrze, już nie krzyczę. Ale może wreszcie mi powiesz gdzie ja dokładniej jestem?

-Z tego co wiem, to zemdlałaś tuż przed wejściem do rezydencji, ja się lekko z tego śmiałem, ponieważ sobie ubzdurałem iż "zemdlałaś na mój widok".  ~ gdy to powiedział, puścił mi oczko i lekko zaśmiał się.

-Ha ha ha, bardzo śmieszne~ *zaczerwieniłam się, po czym próbowałam zakryć swe rumieńce*

-Nie zakrywaj się, bo słodko wyglądasz gdy się ramienisz.

*moje poliki miały kolor, typowego buraka, po jego słowach*

-hahha ~zaśmiałam się

-Ach, przepraszam że się nie przedstawiłem. Mam na imię...~ nie dałam mu dokończyć

-Wiem jak masz na imię. ~uśmiech nie schodził mi z twarzy.

-Ymm, dobra. A więc jeśli ty znasz moje imię, to ja chciałbym poznać Twoje.

-Mam na imię Kasia.

-Śliczne imię. ~ lekko się uśmiechnął.

*On chyba na prawdę lubi patrzeć jak się rumienię*

-Dziękuję.

-A proszę.

___________________

-Ej, gołąbeczki chodźcie na kolację - Powiedział to jakiś chłopak z chustą na buzi i żółtymi goglami. 

-A Kasiu - Odezwał się Przemek i ten drugi chłopak podszedł.

-Tak? -zapytałam.

-To jest Toby, Toby Rogers. - Przedstawił mi chłopaka.

-Ale mów mi Ticci Toby - Uśmiechną się do mnie Toby a ja odwzajemniłam uśmiech.

Po chwili już wszyscy siedzieliśmy przy stole, a ja zajęłam miejsce obok Przemka i Toby'ego. Później Papa przedstawił mi resztę domowników. I z tego co wiem, to mam się trzymać z daleka od Offendy'ego. I z tego co usłyszałam to mam pokój z chłopakami, czyli z Tobym, Maskym, Hoodie i z Przemkiem. Lecz każdy miał na swej dłoni kółko z przeciętym krzyżem, nawet Przemek, a ja miałam dopiero mieć taki "znaczek". Inaczej to są Proxy, Papy.

--------------------------------------------------

A więc o to jest nowy rozdział, a jakbym coś źle napisała na temat Rodziny Creepypast, to proszę o napisanie ;) Ponieważ dopiero zaczynam poznawać postacie lecz nie znam zbytnio ich historii, a jeśli ktoś się nudzi to może mi napisać co nieco o Creepypastach, będę wdzięczna ;) 

Kto się spodziewał że to będzie Przemek? 

Jak to się dalej potoczy?

Wiem, trochę zje?!@#am koniec :/ 

A teraz?

BAYOOOO

I'm wolfdog, sorry // Disowskyy, JDabrowsky, KaikoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz