Me ciało z każdym ruchem słabło, lecz ja nie poddałam się, idę dalej aż przekroczę próg, mojego nowego domu....
Ymm.... Papa mnie lekko popychał do przodu (😏 to nie tak jak myślicie xD)
Ale ja nie czułam już nóg, wyłączył mi się słuch, zobaczyłam ciemność, i straciłam grunt spod nóg.... Zemdlałam, z powodu dużej utraty krwi, po przez otwarte rany.(kilka min później)
Obudziłam się, i otworzyłam oczy, to kogo zobaczyłam....
Zobaczyłam Przemka, który naj wyraźniej siedział obok mnie.
Gdy miałam oczy otwarte, i podniosłam dłoń, to Przemek uśmiechnął się i skanował każdy mój najmniejszy ruch. Po tej męczącej ciszy odezwałam się.
-Hej.
-Cześć ~ *uśmiechnął się*
-Mogłabym zapytać się o coś ciebie?
-Tak, jasne.
-Co ja tu w ogóle robie?!
-Nie krzycz tak...! ~dodał lekko ciszej.
-Dobrze, już nie krzyczę. Ale może wreszcie mi powiesz gdzie ja dokładniej jestem?
-Z tego co wiem, to zemdlałaś tuż przed wejściem do rezydencji, ja się lekko z tego śmiałem, ponieważ sobie ubzdurałem iż "zemdlałaś na mój widok". ~ gdy to powiedział, puścił mi oczko i lekko zaśmiał się.
-Ha ha ha, bardzo śmieszne~ *zaczerwieniłam się, po czym próbowałam zakryć swe rumieńce*
-Nie zakrywaj się, bo słodko wyglądasz gdy się ramienisz.
*moje poliki miały kolor, typowego buraka, po jego słowach*
-hahha ~zaśmiałam się
-Ach, przepraszam że się nie przedstawiłem. Mam na imię...~ nie dałam mu dokończyć
-Wiem jak masz na imię. ~uśmiech nie schodził mi z twarzy.
-Ymm, dobra. A więc jeśli ty znasz moje imię, to ja chciałbym poznać Twoje.
-Mam na imię Kasia.
-Śliczne imię. ~ lekko się uśmiechnął.
*On chyba na prawdę lubi patrzeć jak się rumienię*
-Dziękuję.
-A proszę.
___________________
-Ej, gołąbeczki chodźcie na kolację - Powiedział to jakiś chłopak z chustą na buzi i żółtymi goglami.
-A Kasiu - Odezwał się Przemek i ten drugi chłopak podszedł.
-Tak? -zapytałam.
-To jest Toby, Toby Rogers. - Przedstawił mi chłopaka.
-Ale mów mi Ticci Toby - Uśmiechną się do mnie Toby a ja odwzajemniłam uśmiech.
Po chwili już wszyscy siedzieliśmy przy stole, a ja zajęłam miejsce obok Przemka i Toby'ego. Później Papa przedstawił mi resztę domowników. I z tego co wiem, to mam się trzymać z daleka od Offendy'ego. I z tego co usłyszałam to mam pokój z chłopakami, czyli z Tobym, Maskym, Hoodie i z Przemkiem. Lecz każdy miał na swej dłoni kółko z przeciętym krzyżem, nawet Przemek, a ja miałam dopiero mieć taki "znaczek". Inaczej to są Proxy, Papy.
--------------------------------------------------
A więc o to jest nowy rozdział, a jakbym coś źle napisała na temat Rodziny Creepypast, to proszę o napisanie ;) Ponieważ dopiero zaczynam poznawać postacie lecz nie znam zbytnio ich historii, a jeśli ktoś się nudzi to może mi napisać co nieco o Creepypastach, będę wdzięczna ;)
Kto się spodziewał że to będzie Przemek?
Jak to się dalej potoczy?
Wiem, trochę zje?!@#am koniec :/
A teraz?
BAYOOOO
CZYTASZ
I'm wolfdog, sorry // Disowskyy, JDabrowsky, Kaiko
Fanfiction- Kaśka czemu?! - Taka już się urodziłam... Mam po prostu trudny charakter :( - Nienawidzę cię!!! -CZEKAJ!! - odpowiedziałam ze łzami w oczach... ************* -Daj mi się wytłumaczyć :/ - Masz 5 minut... Więcej dowiesz się w moim FanFiction :)