Meble. Kolor ścian. Panele. Wszystko się zgadzało. To był mój pokój. Ktoś leżał na moim łóżku- dziewczyna. Odkryłam kołdrę. To ja. Mam maskę tlenową na twarzy i ani drgnę. Wchodzi David. Uważnie ogląda pokój po czym podchodzi i przykrywa mnie spowrotem.
-Co jest do jasnej cholery.
David odwraca wzrok w moją stronę. 'Nie widzi mnie, ale słyszy'.
Tępo spogląda i czeka na następny ruch.
Postanawiam już nic więcej nie mówić. Zamykam oczy w nadzieji, że to szaleństwo w końcu się skończy. Otwieram. Nic się nie stało.
Wciąż wpatruję się w łóżko. Nagle staje się gorzej. Ja. Ta ja, która leży na łóżku nieruchomo zaczyna się dusić. Czarne mroczki przed oczami. Upadam.
Jest ciemno. Otwieram oczy. Znowu to pomieszczenie. Nie jestem pewna co zrobić tym razem, więc podchodzę do ostatnich drzwi. Otworzyły się bez problemu. Przekraczam próg, a duży kawał oszlifowanego drewna ze złotą klamką magicznie znika. Jednak to co widzę nie jest takie jak sobie wyobrażałam.
Cela więzienna. Brudno. Wszędzie kraty. Więźniowie. Podchodzę do jednej z celi i dokładnie przyglądam się około czterdziestoletniemu mężczyźnie. Kogoś mi przypomina. Rysy twarzy. Kształt ust, kolor oczu...-Davidzie masz gości - po tych słowach jego twarz się rozpromienia, a ja już wiem kim jest. Jak to możliwe?
Idę kilka kroków za strażnikiem i Davidem. Wchodzą do jakiegoś pomieszczenia. Dobiegam do nich, aby nie zostać na zewnątrz. Siada na krześle, a umundurowany mężczyzna po trzydziestce wpuszcza jakąś kobietę, która od razu podchodzi do ciemnookiego i przytula go z czułością. Podchodzę bliżej aby jej się przyjrzeć.
-Straciłem szansę i osobę, którą kochałem nad życie. Od tylu lat żyje jak normalny człowiek, jakoś sobie radzę, nie musisz mnie codziennie odwiedzać. Olivio, w tej chwili jesteś moją najbliższą osobą, ale nie poświęcaj wszystkiego specjalnie dla mnie.- widocznie mnie już nie ma. Jak z Oliv byłyśmy jeszcze przyjaciółkami to obiecałyśmy sobie, że jak którejś z nas zabraknie to druga zaopiekuje się wszystkim (dziećmi, domem itd.).
Dotrzymała obietnicy.-Liv ostatnio się pochorowała, ale już jest lepiej- czy to możliwe, że mówi o moich dzieciach?
-To nie może się tak potoczyć!- krzyknęłam nieświadoma tego, że ktokolwiek może mnie usłyszeć.
-Viks?- zapytał ostrożnie.
Podeszłam bliżej. Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Tak.
Po chwili się rozpłakał.
-Co jest?
-Ona wciąż tu jest. Czuwa nade mną.
Łza spłynęła mi po policzku. Zamknęłam oczy. Znów jestem pod wodą. Próbuje jak najszybciej się wynurzyć, żeby zaczerpnąć powietrza. Trochę zajmuje mi wypłynięcie na powierzchnię. Powoli wdrapuję się na mostek. Zaskakujące jest to że jestem zupełnie sucha. Wracam do domu. Kładę się obok mnie. I mam nadzieję, że to zadziała. Nabieram powietrza i zamykam oczy...
CZYTASZ
Pamiętnik Cichego Zabójcy
ParanormaleByłem w umyśle każdego, ale ten czas dobiegł końca. Teraz jestem w życiu każdego. Wierzycie w życie po życiu? Właśnie tego doświadczyłem... Okładka zrobiona przez : Smocza01 Zapraszam do jej wspaniałych książek, które przeczytałam (prawie wszystkie)