5. Księżniczka śmierci?

209 29 4
                                    

Zobaczyłem dziewczynę. Piękna brunetka, włosy o'mbre i duże czekoladowe oczy. Niższa ode mnie o około 30 centymetrów. To prawdopodobne jej śmiech słyszałem. Jej ręce umazane we krwi. Trzyma nóż, a na krześle obok niej siedzi nagi chłopak. Patrzy na mnie błagalnie.
Ma cięcia na rękach, nogach i brzuchu. Dziewczyna co chwilę razi go prądem, dodając nowe rany. Krew która coraz częściej i w większych ilościach spływała na podłogę powiększa plamę ciągnącą się aż do moich stóp. Chłopak krzyczy lecz jej to wcale nie rusza. Próbuje podejść bliżej. Wyciąga broń i kieruje ją w moją stronę.

-Tym mi raczej nic nie zrobisz- strzeliła mi w pierś. Zdziwiła się jednak, gdy pocisk przeleciał przeze mnie.

-Kim Ty jesteś? -jej oczy zabłyszczały. Podeszła do mnie złapała za rękę. Chyba chciała sprawdzić czy jest prawdziwy.

-David, a Ty?-dziewczyna spojrzała na mnie ze zdziwieniem.

-Jak Ty to zrobiłeś?-zapytała.

*VICTORIA*

-Tak samo jak to-w jego ręku pojawiło się ostrze, machnął nim, a chłopak siedzący na krześle stracił głowę. To było wspaniałe. Ciągle nie wiedziałam kim jest, ale zamierzałam go mieć na własność. Chłopak miał włosy koloru węgla, bladą skórę i czarne oczy. Było w nich coś potwornego, podobało mi się to. Ubrany był w czarny T-shirt z napisem "Zawsze Górą", skórzaną kurtkę tego samego koloru i jeansy.

-Tak wogóle to jestem Victoria.-patrzył na mnie. Miał ten błysk w oku, który powinien mieć każdy.

-Czemu?-wskazał na ciało bez głowy przywiązane do krzesła.

-Po prostu to lubię, lubię jak błagają o życie, jak proszą o litość-uśmiechnął się.

-Powiem Ci tylko, że chciałbym Cię lepiej poznać-mrugnął do mnie-zrobimy tak Ty się ze mną umówisz, a ja nauczę Cię sztuczki z mieczem.

*DAVID*

-No to daj mi chwilę pójdę się przebrać, umyć i pójdziemy gdzie tylko chcesz, ale musisz tu jeszcze ogarnąć-posłała mi całusa i weszła po schodach.

Przeniosłem ciało tam gdzie zwykłe do mojego umysłu. Czerpałem z niego i duszy siłę. Stając się silniejszy byłem coraz bardziej realistyczny.

Wszedłem po shodach na górę, trafiłem na salon i usiadłem na kanapie. Po kilku minutach brunetka zaszła. Miała na sobie biały top i czarne leginsy, włosy zaplecione w dwa dobierańce. Na nogach miała buty na obcasach podwyższające ją o kilka centymetrów. Złapała mnie na tym, że patrzyłem na nią.

-Będziesz tak patrzeć czy w końcu ruszysz swoją dupeczke. A tak wogóle to gdzie idziemy?

-Zobaczysz-patrząc mi w oczy uśmiechnęłam się jakby za pomocą jednego spojrzenia już wszystko wiedziała.

Wsiedliśmy do auta. Po kilku minutach jazdy byliśmy na miejscu.

*VICTORIA*

Mam nadzieję, że nie chce mnie zabić to przecierz mój fach. Zatrzymał samochód przed jakimś lasem. Wyszliśmy. Po chwili drogi już mi się nie chciało iść.

-Ile jeszcze, nogi mnie bolą.

-To wskakuj- uklękł, a ja usiadłam mu na ramiona-a teraz zamknij oczy.

Wykonałam jego polecenia, a on ruszył. Poczułam kilka gałęzi, które co chwilę chaczyły o moje włosy.

-Zwolnij, błagam.

Poczułam miłe promienie słońca na twarzy.

-Już możesz patrzeć.

Odsłoniłam ręce z twarzy, a chłopak chwycił mnie za biodra i zaciągnął z barków. Byliśmy na moście na jakieś plaży w kompletnie nieznanym mi miejscu. Akurat zachodziło słońce. Spojrzałam za siebie, las gdzieś zniknął. Spojrzałam mu w oczy. Powoli jego twarz zbliżała się do mojej. Nasze usta zetchnęły się, a języki harmonijnie ze sobą współgrały.
~
Rozdział dedykuję Wiktorii Ożubko 😘. Co będzie dalej? Pamiętajcie gwiazdki motywują 😉.

Pamiętnik Cichego ZabójcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz