Z.P.Hero
-Odblokuj umysł, to ci powiem...-Powiedział po chwili
-Nie- powiedziałam stanowczo, może nawet odkryć mój plan- Nie będziesz, mi grzebał w głowie-dodałam po chwili
-Rozumiem, ale sprawdźmy. Smail!- krzyknoł Slendy, i przybiegł pies.
-Porozmawiać mam z nim?- zapytałam niepewna
-Tak- powiedział
-Potrzymasz?...Nie chce żeby, Smail jej coś zrobił- podałam Rosę, Slender'owi i uklękłam przy psie.
Uklekłam a pies podszedł bliżej, i popaczył na mnie.
-Hej, jestem Hero-podałam mu rękę, a on podał mi łapę.
-Smail Dog, miło mi- powiedział pies, i uciekł w las
-I?- zapytał Slendy, otulając małą aby jemu nie wypadła.
-Tak, przedstawił mi się- powiedziałam
Wracałam do willi w towarzystwie, Rosę i Operatora
-Wiesz że możesz ożywić, trzy osoby?- zapytał
-Tak wiem, ale wtedy....Stracę mocę- powiedziałam poważnie
-Wiesz kogo chcesz ożywić?- zapytał ponownie
-Chyba tak...Chce ożywić napewno brata- Powiedziałam spokojnie
-Rozumiem- powiedział ostro
Weszłam do willi, oddałam dziecko Psycho. I ruszyłam do mnie do pokoju, nie obeszło się od docinek Tob'iego. Wszedł do mnie do pokoju.
-Witam Hero-powiedział Toby, i podszedł blisko.
-Czego?- zapytałam niepewnie
-Postanowiłem że, wyrwę ci te rude kudły. Wydłubię te zielone oczy, i zabiję bardzo boleśnie- Powiedział a mnie przeszły ciarki.
- Cz-czemu tego n-nie zrobisz?- zapytałam przestraszona
Podszedł do mnie, zakręcił sobie moje włosy na palcu. I wyszeptał mi do ucha.
-Bo jest ktoś, komu się podobasz- uderzył mnie w twarz, aż upadłam na poduszkę a on wyszedł.
Leżełam i płakałam, a krew skończyła mi się z ust. Ktoś wszedł do mnie do pokoju.
-Hero obiad...- powiedział Jeff, ta poznałam po głosie- Co ci jest!?- zapytał przestraszony
- Toby -powiedziałam krótko, Jeff zabrał mnie do łazienki.
Pomógł mi umyć twarz, i szyję. Potem przebrałam się szybko, ale Jeff wyszedł. Wrócił gdy go zawołałam.
- Otwórz buzię- powiedział Jeff, a ja dałam głowę do góry - No ale otwórz- zachichotał a ja, otworzyłam usta.
Jeff chwilkę przyglądał się, mojej jamie ustnej w końcu stwierdził, jak dyplomowany lekarz co mi jest.
-Wyjebał ci dwa tylne zęby! - krzyknoł i uderzył, w pralkę z pięści. -Co za skurwiel! dziewczyn z willi się nie bije!- krzyknoł ponownie, i wtuliła się w moją szyję. A ja odwzajemniłam.
CZYTASZ
Upolować Proxy [ZAKOŃCZONA]
أدب المراهقينMoje kondolencje- powiedział, niski męski głos... Rozłączył się....wiedziałam, że od jutra zaczynam nowe życie...