18. Dziewczyna Jack'a

91 16 6
                                    

Gościówka prosto z drzewa! xkeroshanex jako Keroshane!

Z.P. Hero

Obudziłam się rano, Slenderman mi wytłumaczył że to moje moce!

Dziś miała wpaść dziewczyna Jack'a, bardzo ją lubię bo jest miła, i bardzo sympatyczna.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół i zobaczyłam Tobi'ego przy drzwiach, w błyskawicznym tempie pojawiłam się za nim.

-No otwieraj!- wydarłam się, mu do ucha. A on jak poparzony odskoczył pod ścianę, a ja otworzyłam drzwi a tam stał Masky, Hoody i Jack.

-A to wy- powiedziałam obrażona

-Miłe przywitanie- powiedział Masky, chciał mnie przytulić ale odskoczyłam na bok.

-Ołłł...Czekasz na kogoś kokrętnego?- zapytał Jack, i poruszył brwiami

-Na twoją laskę- zaśmiałam się

-hehe...Widzę że psiapsiułki?- zachichotał Jack

Po chwili przez drzwi weszła, Keroshane.
Zaczęłyśmy piszczeć i się przytuliłyśmy do siebie.

-A ja?- powiedział Jack, jak zbity pies i rozłożył ręce.

Keroshane puściła mnie i się przytuliła się do Jack'a, a Masky posmutniał i wyszedł. Nie było mi go szkoda, ciekawe czy mu było mnie szkoda?...Gdy byłam dziwką, jak mój szef mnie bił? albo, zresztą Heheh.....Nie ważne!

*2 dni potem*

Keroshane i Jack poszli na spacer, 2 godziny temu!
Zawsze wracali po godzinie! A teraz?....Postanowiłam ich poszukać.

Z.P. Keroshane

Od godziny, ja i Jack jesteśmy w wielkiej przepaści, chyba złamałam nogę. A Jack, tracił zmysły bo był BARDZO głodny! Mieliśmy wrócić ponieważ Jack zgłodniał, a teraz co!?

*Tydzień potem*

Jack już nie daje rady, ja też nie.

-Jack?- zapytałam niepewnie, a on na mnie zerknoł, z pod masky- Jack ja....Ja mam białaczkę, nie uleczalną......Zabij mnie, i zjedz. Ty nie przeżyjesz a ja i tak......Ja-ja i tak u-umre- powiedziałam z troską, bo wiedziałam że ja i tak umrę. A on może żyć

- Ni- nie mogę, te-tego-o zro-obić- jąkał się z głodu

-Jack- już na mnie nie popaczył- Jack!...Daj mi sklalpel!- krzyknęłam, a on się odsunoł

-Nie dam! Musisz żyć! Bo ja cię kocham!- gdy Jack to mówił to płakał, ja nie byłam twarda.

-A ja cię i tak nie kocham! I cię zdradzałam!- kłamałam, a wtedy Jack wpadł w szał.
I wbił mi skal.....

Z.P. Jacka

Zabiłem ją, moja ukochaną!...Jak ja mogłem?!

Z.P. Mojej

Minęły 3 miesiące, od tego czasu każda przepowiednia się sprawdziła dziewczyny zaniedługo rodzą, termin wypada im na ten sam dzień, bo tak chcem!

Hero totalnie znienawidziła wszystko co się rusza, Jack to.....nie da się go opisać, tam gdzie go pachniesz to siedzi zabija mało, je jeszcze mniej. A co z Maskym?....Popełnił samobójstwo z tego powodu, że Hero go znienawidziła teraz Toby i Hoody ja prześladują.

W willi jest ciężka atmosfera, mało osób kilka pogrzebów. Dziewczyn zaraz rodzą, prześladowanie....To już nie ta sama willa....To już nie rodzina, to totalne zwierzęta bez uczuć.

Z.P. Hero

Co mam zrobić?....Zostało mi ich spalić!...Psycho, Alis i ich dzieci i tak nie ucierpią bo wyjadą.

Upolować Proxy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz