Dochodziła dwudziesta druga, gdy wszedłem w obracane drzwi, nad którymi świecił wielki neon ,,Północ". Gdy znalazłem się w środku, momentalnie zostałem zalany przez falę kolorowych światełek, dochodzących ze sceny po lewej. Klub był duży, w porównaniu do tych, które odwiedziłem wcześniej. Po prawej była duża przestrzeń, na której rozsiane były stoliki z krzesłami, oraz kanapy dla gości. Przede mną było wąskie przejście prowadzące do długiej i wysokiej lady, za którą stały kelnerki. Po lewej, jak już wspomniałem, znajdowała się wielka scena. Była tak blisko mnie, że wystarczyłoby zrobić jeden krok z lewo, a znalazłbym się na niej. Moje myśli zagłuszała głośna muzyka, puszczana przez wielkie głośniki, stojące na scenie. Wszędzie było dużo ludzi. Tańczących, siedzących, palących papierosy, śmiejących się i na pewno bardzo pijanych, co zapewne o tej godzinie było tu jak najbardziej normalne. Ruszyłem przed siebie i zacząłem przeciskać się przez roztańczony tłum, w stronę lady. Jedna, mało skromnie ubrana, blondwłosa dziewczyna przypadkiem na mnie wpadła i uśmiechnęła się. ,,Mocny" to za mało, na określenie jej makijażu. Jednak był on normalny, dla takiego typu kobiet. Złapała moją rękę i położyła ją sobie na biodrze. Następnie przysunęła się, by mnie pocałować. Szybko zareagowałem, zabrałem swoją rękę z jej cała i zrobiłem stanowczy krok w bok. Na jej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Nie tracąc czasu, już szybszym krokiem udałem się do lady. Chwyciłem jedno z wysokich krzesełek i usiadłem na nim. Podeszła do mnie jedna z kelnerek i uśmiechnęła się promiennie.
-Co podać, ładnemu panu? – spytała i mrugnęła okiem.
Drugą część jej pytania puściłem mimo uszu i rozejrzałem się na boki. Oprócz mnie, przy ladzie siedział tylko mężczyzna z irokezem, oraz jego rudowłosa piękność w wyzywającej czarnej sukience.
-Muszę zamienić parę słów z właścicielem. – odparłem.
-Nie ma go. Może podać coś do picia? – odpowiedziała, a jej źrenice nieznacznie się powiększyły.
Uśmiechnąłem się sam do siebie i przybliżyłem się do dziewczyny, by lepiej mnie zrozumiała.
-Zawołaj szefa. – powiedziałem powoli, ale stanowczo.
Popatrzyła na mnie jeszcze przez chwilę, jakby przetwarzała moje polecenie w głowie i udała się szybkim krokiem na zaplecze. Tymczasem, na krzesełko obok mnie przysiadła się blondwłosa dziewczyna, którą zostawiłem w tłumie roztańczonych gości. Założyła nogę na nogę i odgarnęła do tyłu włosy. Miała długie nogi, zakończone błyszczącymi czerwonymi szpilkami, pasującymi do sukienki. Wyciągnęła swoją rękę i położyła mi ją na nodze, a ja szybko ją strąciłem, nawet nie patrząc jej w oczy. Widocznie nie zrozumiała za pierwszym razem. To nie mój świat. Nie byłem pewny, czy wystarczy alkohol, by doprowadzić się do takiego stanu. Pewnie nie.
-Nie bądź taki skromny. – odparła lekko piskliwym głosem.
Po chwili pojawił się właściciel, a za nim skulona kelnerka. Chyba nie lubiła niepokoić swojego kochanego pracodawcę. On zaś był, jak się spodziewałem, człowiekiem-postrachem. Jasnoskóry, wysoki, umięśniony i łysy. Czarna, ciasna koszulka opinała jego umięśniony tors. Od ramion, aż do nadgarstków ciągnęły się szczegółowo i starannie wytatuowane węże. W tym świetle wyglądało to, jakby się wiły w stronę jego dłoni. Ot, taka zwykła zmyłka optyczna. Popatrzył na mnie, wyprostował się i skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Wyraźnie przychodziło mu to z trudem, po godzinach spędzonych na siłowni. Odwrócił głowę i skinął głową na kelnerkę, by odeszła i nie przeszkadzała w rozmowie.
CZYTASZ
Fallen Angels And Me
FantasyŻycie młodej dziewczyny zmienia się w koszmar, gdy zostaje przez "coś" zaatakowana i następnie uratowana przez nieznajomego. Wszystko wokół niej staje się tajemnicze. Czy stoją za tym nadnaturalne moce?