Chase
Po upadku, nie było mi już tak łatwo. Nie byłem już aniołem stróżem. Byłem upadłym aniołem, inaczej człowiekiem, musiałem nauczyć się żyć jak normalny człowiek. Chodzić, odżywiać się, załatwiać się, spać, no i oczywiście pracować. Gdybym nie zarabiał, nie mógłbym robić powyższych rzeczy. Musiałem się otrząsnąć i bez rozczulania się nad sobą, stanąć na gruncie, który mi pozostał.
Niektórym upadłym, głęboko w środku, pozostaje mała cząstka anioła stróża. Niektórym nie pozostaje nic. Jednak tym, którym coś pozostaje, ujawnia się to za pomocą któregokolwiek daru, lub jakiejkolwiek umiejętności, która przewyższa możliwości ludzi z długiego rodu. Potomek upadłego z darem, może go odziedziczyć, ale nie musi. Szanse na to wynoszą pięćdziesiąt procent, więc albo tak, albo nie. Jednak po pewnym czasie dar, lub umiejętność zanika. Pokolenia mijają, nosiciele darów umierają, a ci którzy go nie odziedziczyli żyją i są ludźmi z długiego rodu, normalnymi, przeciętnymi, nie pamiętającymi już, lub w ogóle nie wiedzącymi o istnieniu aniołów, czy innych nadnaturalnych.
Ja na szczęście, mam gdzieś tam taką cząstkę. Mam dar hipnozy. Mogę popatrzeć komuś w oczy, bardzo głęboko i nakłonić go do zrobienia czegoś, co będę chciał, by dla mnie zrobił. Jest to jeden z darów najwyższej rangi. Najwyższa ranga obejmuje: hipnozę, ogromną siłę, przewidywanie przyszłości, dar uleczania, czytania w myślach, lewitowania i wiele innych. Jest ich prawdopodobnie nieskończenie wiele. Nie można ich wszystkich nigdzie opisać, ponieważ co rusz, pojawiają się nowe, nieznane. Każdy musi uporać się i umieć go kontrolować sam. Niższe rangi, obejmują na przykład umiejętność pięknego śpiewu, rysowania, czy dobrego grania w różne dyscypliny sportowe. Dla ludzi są to tak zwane talenty. Myślą, że są sami z siebie w czymś dobrzy, a tak naprawdę to ich korzenie, odziedziczone dary. To smutne, że ich dawcy, zostali zapomniani. Ale cóż na to poradzić? To wszystko wina czasu, za szybko biegnie, a życie jednych daje, a drugich zabiera, nie patrząc na to czy załatwili w swoim życiu wszystko. Są także upadli, którzy nie mówią swoim dzieciom, ani partnerom, że byli stróżami. Wolą zostawić tamto życie za sobą i żyć normalnie. Ich najbliżsi, też żyją normalnie. W niewiedzy.
Szczerze, nie popieram niewiedzy. Ja już tak mam. Dla mnie, oraz ludzi, którzy mnie otaczają i są warci wytłumaczenia, wszystko musi być jasne, bo kiedyś można się na tym przejechać. Z resztą, kto chciałby dowiadywać się o tak ważnych sprawach, dopiero w mało komfortowych chwilach, lub wcale? Najgorsze jest to uczucie, gdy dowiadujesz się o ważnej sprawie, dotyczącej twojej najbliższej osoby, nie od niej. Ta chwila, gdy wydaje ci się, że tak naprawdę nie znasz tej osoby, nie wiesz o niej nic. Jest ci obca. To uczucie, że nie jesteś kimś wartym wytłumaczenia. To jest najgorsze, coś o tym wiem. Więc wszystko, co dana osoba powinna o mnie wiedzieć, będzie wiedzieć i tyle. To jedna z moich zasad.
Hipnozę odkryłem niedługo po upadku. Gdy odzyskałem przytomność, uświadomiłem sobie, że znajduję się w central parku w Nowym Yorku. Znalazł mnie jakiś przechodzień. Wyglądał raczej na zakłopotanego. Nie wiedział, czy lepiej mi pomóc, czy uciekać. Pamiętam, że widząc jego przerażony wzrok na sobie, chciałem by zapomniał co tu zobaczył i odszedł. Po chwili, to właśnie zrobił.
Później jakoś to szło. Dzięki hipnozie, moje początki były łatwiejsze niż zakładałem. Chciałem zdobyć wszystko, co będzie mi potrzebne w dalszej ochronie Kaylen i być przy tym jak najmniej zauważany. Znalazłem mały jednorodzinny domek w lesie. Stary, opuszczony, daleko od miasta, ludzi, cywilizacji. Był idealny. Mogłem spokojnie robić, co tylko chciałem, bez natarczywych, czy wścibskich sąsiadów. Wystarczyło tylko troszkę poprawić parę rzeczy, odremontować niektóre pomieszczenia. Same błahostki. Do bardziej formalnych rzeczy, takich jak płacenie za prąd i wodę, musiałem użyć daru. Nie chciałem, aby ktoś dowiedział się o młodym chłopaku zamieszkującym domek na odludziu. To niechybnie przyciągnęłoby uwagę policji, a tego nie chciałem. Więc od moich szybkich, hipnotyzujących odwiedzin w banku, wszystkie moje rachunki za prąd i wodę, pójdą na koszt pobliskiego 7-Eleven. Nie będą one wysokie, więc znikną w tłumie wydatków popularnego sklepu spożywczego.
Jednak, obiecałem sobie, że pod żadnym pozorem, nie będę wykorzystywał daru do własnych zachcianek, lub do wyrządzenia komuś krzywdy. To było dla mnie niedopuszczalne. Wiem, że mogę robić co tylko mi się podoba, nikt mi nic nie zabroni. Dlatego, aby trzymać się na dystans, być przy zdrowych zmysłach i przede wszystkim, być uczciwym, musiałem stworzyć kilka żelaznych zasad dla samego siebie. Jedną już wymieniłem. A oto druga. Swojego szczęścia będę używał tylko, do pilnych spraw.
Następnie musiałem zająć się wyposażeniem. Jasne jest, że nie mogłem zgrywać bohatera, jeżdżąc na rowerze, lub chodząc pieszo. Więc, jak najprościej jest zarobić szybko i dużo? Popytałem tu i ówdzie, a potem udałem się pod uzyskany adres.
CZYTASZ
Fallen Angels And Me
FantasyŻycie młodej dziewczyny zmienia się w koszmar, gdy zostaje przez "coś" zaatakowana i następnie uratowana przez nieznajomego. Wszystko wokół niej staje się tajemnicze. Czy stoją za tym nadnaturalne moce?