- Spadaj - mruknął Yaku, trącając opierającego się o bok jego łóżka Lva stopą. Nie zadziałało. Jego towarzysz pozostał na dotychczasowym miejscu nawet wówczas, gdy osiemnastolatek zarzekał się, iż traktuje swoje żądania poważnie i oczekuje ich spełnienia.
Westchnął.
- Nie chcę cię tu, drapaczu chmur - kontynuował. - Won. Lev. Won.
Haiba mruknął coś pod nosem, nie przeszkadzając sobie tym niemniej ni odrobinę bardziej w nicnierobieniu.
- Lev? - ponowił Morisuke.
- Słucham? - odparł na to wyższy chłopak, oglądając się już z zaangażowaniem na pogrążoną w kołdrze osobę libero. - Potrzebujesz czegoś?
- Jakkolwiek doceniam chęć, naprawdę nie uważam, żeby siedzenie tutaj ze mną było dobrym pomysłem. - Yaku złapał się protekcjonalnego nieomal tonu. - Zarazisz się, tyle z tego będzie.
- Okej. - Rozgrywający jął wreszcie podnosić się na równe nogi. - To pójdę ci zrobić herbatę.
A zatrzymawszy się na chwilę w drzwiach, dopełnił:
- A co do zarażenia się... trudno. Razem w zdrowiu i chorobie, prawda?
Morisuke opadł na poduszki, jakby załamał się i utracił resztki sił.
- To tylko przeziębienie - westchnął. - Poza tym nie przypominam sobie, żebym brał z tobą ślub.
Ale głupiego nie przegadasz.
A/N
Trzymajcie za mnie kciuki, bo dzisiaj chyba do osiemnastej w szkole będę siedzieć. A wrócę, to bym coś jeszcze napisać chciała, jeśli mi tylko sił starczy. Duh.
CZYTASZ
365 dni Haikyuu √
Fanfiction♣ listopad ~ KageOi [zrobione] ♣ grudzień ~ IwaOi [zrobione] ♣ styczeń ~ BokuAka [do nadrobienia - 13 dni] ♣ luty ~ LevYaku ♣ marzec ~ KuroTsukki ♣ kwiecień ~ KageHina ♣ maj ~ KuroYachi ♣ czerwiec ~ TsukkiYama ♣ lipi...