Zakupy? Prosta koncepcja. Może nie idealna, ale za to w stu procentach wykonalna. Z założenia. To jest, dopóki nie wejdzie w życie.
Realizacja? Inna para kaloszy. Sporo inna. Co człowiek, to gust; co dwa gusty, to kolizja.
A już wszystek absolutnie rozbija się o poczucie czasu. Elementarną koncepcję "chwili" na przykład.
Okres, o którym słysząc - Tobio-chan? Masz chwilkę? Potowarzyszysz mi? - Kageyama może się jeszcze zgodzić, bo tyle, dokładnie, ni więcej, dobrze, żeby mniej, można z pewnym osobnikiem o kasztanowych włosach wytrzymać.
Tobio wytęża siły i przez tę "chwilkę" jest gotów zaprezentować się jako pacyfista. W dodatku wychodzi mu mimochodem także prezencja ascety: wstrzymujący się od wyrażania swej opinii, maszerujący wartkim krokiem w stronę odpowiednich regałów sklepowych, zadowalający się jednym kartonikiem mleka.
W takiż sposób przedstawia się krótki czas, w którego to trakcie Kageyama, braku laku, pochłania w końcu mleko.
Bo Oikawa, po raz ostatni zauważony przez bruneta, gdy psioczył na absencję tej czy innej rzeczy, zaginął w akcji.
W chwili drugiej brunet wyrzuca kartonik. Jeszcze następną spożytkowuje ze znudzeniem na pieczołowite otrzepanie swoich ubrań z niewidzialnych drobin kurzu. W czas potem niedługi przygryza wargi i wykonuje w tył zwrot.
W trzy chwile później Oikawa się znajduje - i ma to szczęście, że z dystansem nie dzieją się takie nieprawdopodobieństwa, jak z czasem. Summa summarum -Tobia jeszcze udaje się dogonić.
A/N
Jeny. Zgubiłam się wczoraj w mieście, zestresowałam, zmęczyłam i znowu zasnęłam w trakcie pisania. Grr.
CZYTASZ
365 dni Haikyuu √
Fanfiction♣ listopad ~ KageOi [zrobione] ♣ grudzień ~ IwaOi [zrobione] ♣ styczeń ~ BokuAka [do nadrobienia - 13 dni] ♣ luty ~ LevYaku ♣ marzec ~ KuroTsukki ♣ kwiecień ~ KageHina ♣ maj ~ KuroYachi ♣ czerwiec ~ TsukkiYama ♣ lipi...