3.Kolejny sen?

1.4K 93 8
                                    




Ta sama ulica, te same samochody, światła, dźwięki i ten sam ryś stojący, patrzący się na mnie ciekawymi oczami. Jego futro falowało łagodnie na lekkim wietrze. Trzepnął uchem, gdy jakiś paproch zaczepił się o jeden z pędzelków na szycie ucha. Machnął ogonem. I nagle ludzie się obudzili. Zaczęli rzucać w niego wszystkim, czym popadnie. Ja, jakbym już to oglądała. Chciałam biec do niego, chcąc go chronić, ale nie mogłam się ruszyć. Mogłam tylko patrzeć. Jakiś facet chciał go uderzyć metalową rurą. Zasłoniłam usta dłonią w niemym krzyku. Nagle na scenę wbiegły inne zwierzęta. Był tam niedźwiedź polarny, wilk, a nawet orzeł. Wszyscy otoczyli rysia z groźnymi wyrazami pysków. Dało się słyszeć krzyki gapiów i nagle ten facet, który chciał skrzywdzić rysia, zwalił się na ziemię przygnieciony nadnaturalnych rozmiarów lisem. Warknął facetowi w kark i machnął puszystą kitą. Zeskoczył z niego i stanął u boku rysia. Zwierząt było sześć. Niedźwiedź polarny stojący na dwóch łapach, ciemnokasztanowy koń grzebiący niespokojnie nogą w asfalcie, orzeł z pięknymi złotymi oczami siedzący na grzbiecie konia, wilk wraz z lisem szczerzący kły do otaczających nas ludzi, a w samym środku ryś patrzący tylko na mnie. Nie bałam się ich, tylko chłonęłam ich majestatyczność całą sobą. W końcu ryś ruszył się z miejsca i zbliżył się do mnie. Nieśmiało wyciągnęłam rękę i pogłaskałam go po nosie. Był tak wielki, że stojąc na czterech łapach, jego nos był na wysokości mojej brody.
Naglę, rozległ się wszechogarniający ryk. Sama wrzasnęłam i zakryłam uszy dłońmi, a ryś się skulił. Reszta zwierząt się rozproszyła. Ryk trwał nadal i brzmiał trochę jak ryk lwa. Chciałam się rozejrzeć, ale...
Poderwałam się na łóżku z wrzaskiem, dysząc ciężko.


*TOM I*UCIELEŚNIONE EMOCJE VIVID AURUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz