(ZALECANE PUSZCZENIE KAVINSKY - NIGHTCALL (DRIVE ORIGINAL MOVIE SOUNDTRACK)- filmik do góry - na komputerze - kliknięcie prawym klawiszem myszki na okienko filmiku na yt i opcja "odtwarzaj w pętli" albo "loop" jeśli ktoś na po ang)
C H A N Y E O L
Uzależniający głos wydobywający się z głośników jego auta dudnił mu w uszach, kiedy zmieniał pas. Kai i Kris siedzieli na miejscach pasażerów, jeden zajęty telefonem, a drugi przysypianiem.
Chanyeol nadal pamiętał, mimo upływu paru dni, o wiadomości, jaką zobaczył w telefonie Jongina. Imię Byun Baekhyun wwiercało się teraz w jego myśli inaczej, niż działo się to wcześniej. Irytująco, jego myśli drwiły z niego, jakby wiedząc coś, czego on nie.
Czy to w ogóle było możliwe?
Chłopak westchnął, rzucając okiem na swój telefon. W jakiś sposób zaczynało brakować mu czegoś, czego sam nie potrafił określić. Parę dni po zauważeniu konwersacji Kaia, Chanyeol, kiedy ten był pijany, wykradł z jego komórki odpowiedni numer, nie wiedząc za bardzo, dlaczego to robi.
Ostatnio Chanyeol coraz bardziej nie rozumiał swoich czynów.
B A E K H Y U N
Powiedzieć, że chłopak był przerażony, to było za mało. Xiumin od paru dni spędzał z nim każde dnie i noce, cierpliwie znosząc nocne koszmary Byuna. Czuł się zagrożony i coś głęboko w nim szeptało do niego, potrząsało nim, chcąc powiedzieć mu, czego, a raczej kogo, teraz potrzebuje.
Baekhyun nie chciał słuchać.
C H A N Y E O L
Chanyeol przyłapał się na wpatrywaniu w swój telefon już piąty raz tego dnia. Byli na jakimś meczu, otoczeni przez kibiców i parę dziewczyn, na tyle głupich, aby nie zauważyć, jak mocno mogą złamać im serca.
Jak mocno złamią im serca.
B A E K H Y U N
Chyba oszalałem, pomyślał Baekhyun w sobotni ranek, kiedy Xiumin niechcący uświadomił mu, że ten dawno nie sprowadził do domu jednorazowej przygody.
Byun skłamał, że spotyka się z nimi u nich aby Xiumin nie zaczął się martwić. Jednorazowe przygody były jak nawyk, jak uzależnienie.
Baekhyun sam nie wiedział co się działo.
C H A N Y E O L
-Dawaj, stary, spójrz jak się na ciebie patrzy. -mruknął Kris. -Pewnie jest już cieknąca. -dodał, biorąc łyk piwa. -Jutro wracamy, zabaw się.
Skórzane obicie kanapy ciemnego klubu, w którym przebywali, wydało lekki pisk, kiedy Chanyeol przesunął po nim ręką. Na jego twarzy wymalowana była jawna niechęć i sam nie wiedział skąd ona się brała.
Wieczór wydawał się być idealny. Na dworze było ciepło, momentami powiewał lekki wiaterek, jednak w klubie panował wysoki gorąc. Park czuł się jak w domu - neonowe światła, zapach alkoholu i potu i widok kobiecych ciał owiniętych w zwiewne, często ledwo zakrywające cokolwiek, ubrania - to wszystko znane było mu bardziej, niż jego łóżko w ich posiadłości. Spojrzał w telefon, zastanawiając się, która jest godzina, po czym skrzywił się nieznacznie.
Nie miał ochoty na seks.
B A E K H Y U N
Chłopak nie spodziewał się pukania do jego drzwi o trzeciej w nocy. Przetarł oczy, przemierzając ciche mieszkanie. Przez wizjer zobaczył kobietę, której rysy były dziwnie znajome, co obudziło w nim mimowolny niepokój. Sięgnął parasol stojący obok komody, po czym uchylił lekko drzwi, zostawiając je nadal zakluczone łańcuszkiem.
-Baekhyun? Byun Baekhyun? -wymamrotała kobieta. Była średniego wzrostu, jej czarne włosy były długości sięgającej ramion. Jej twarz jednak, mimo tego, że była bezapelacyjnie ładna, pokryta teraz brzydkimi śladami po rozmytym makijażu.
-T-Tak. W czym mogę pomóc? -spytał niepewnie, przestępując z nogi na nogę.
-Ja znałam twoją siostrę Baekhyun. Tak bardzo mi przykro. - kobieta rozpłakała się, padając na kolana i wtedy Xiumin podszedł do nich, marszcząc brwi.
Kiedy zobaczył kobietę, jego oczy rozszerzyły się w szoku i Baekhyun zobaczył w nich błysk, mówiący, że ten rozpoznał kobietę, jednak zanim zdążył o coś zapytać, Xiumin odkluczył drzwi.
Baekhyun nie wiedział jeszcze, że to była zła decyzja.
C H A N Y E O L
Dwie godziny po tym, jak po powrocie Chanyeol poszedł spać w swoim łóżku, na cały pokój rozbrzmiał dzwonek jego telefonu.
Z początku zamierzał zignorować, osobę, kimkolwiek była, jednak wtedy...
Byun Baekhyun.
B A E K H Y U N
Jego siostra się zabiła. Jego siostra popełniła samobójstwo. To wcale nie był wypadek, tak jak mówili mu jego rodzice. To było samobójstwo.
To ostatnie słowo kołatało w głowie Baekhyuna, nie pozwalając mu myśleć racjonalnie. Kobieta, która mu to przekazała, okazała się być matką Chanyeola. Okazała się być byłą szefową-prawie matką jego siostry.
Siostry, która się zabiła.
Chłopak przeprosił wcześniej na chwilę kobietę, zostawiając ją z Xiuminem i zamknął się w łazience, gdzie niemal natychmiast wybuchł. Jego twarz bolała od płaczu, a rachunek za wodę rósł, ponieważ ten włączył prysznic, aby zagłuszał jego żałosne jęczenie o powietrze.
Baekhyun, dusząc się z płaczu, wybrał numer, który nie sądził, że kiedykolwiek wybierze.
C H A N Y E O L
Sam Chanyeol nie wiedział, dlaczego płaczliwy głos Baekhyuna wydarł go z łóżka o tak późnej porze, i wyrzucił na środek pustej trasy, na jego motocykl.
Nie wiedział, dlaczego przyspieszał i łamał każdy zakaz ograniczenia prędkości, jaki prawdopodobnie istniał w całym Seulu, jakby od tego zależało jego życie.
Wiedział tylko, że musi tam być najszybciej, jak się da.
B A E K H Y U N
Łzy nadal spływały po jego policzkach, kiedy chwilę potem słyszał rozmowy Xiumina i matki Chanyeola jakby przez mgłę, siedząc bez emocji na zimnych kafelkach. Miał na sobie lekkie spodnie od piżamy, niebieskie w kratkę i t-shirt w podobnym odcieniu, jednak czuł się, jakby był kompletnie obnażony. Nagi.
Nie miał nic. Jego siostra zniknęła i uderzało go to w kółko od nowa.
Może on też powinien zniknąć?
C H A N Y E O L
Chanyeol nie kłopotał się pukaniem. Nie kłopotał się nawet, czy przypadkiem nie wyrwie drzwi z zawiasów. Wparował do środka, ignorując dwójkę kompletnie zszokowanych osób przy stoliku w kuchni, i rozglądając się, niczym drapieżnik za ofiarą, odnalazł Baekhyuna w łazience.
Kompletnie bladego.
Przepraszam, że tak gówniany. Czekał od dawna na publikację, ale musiałam to trochę rozciągnąć, no i dzisiaj jakiś random z watt mnie wkurzył kompletnym brakiem szacunku.
fuckboy bez odbioru